Rozdział X

169 29 8
                                    

parę miesięcy później

Grzegorz nie miał co do tego wątpliwości, że dobrze postąpił. Mieszkanie, które wynajmował nie było duże. Dwa pokoje, kuchnio-salon i łazienka. Jego współlokatorem był niejaki Łukasz Pyszałek. Mieszkali ze sobą jedynie 2 tygodnie, po czym ten wyprowadził się. Nie działo się to z winy Grzegorza. Łukasz zwyczajnie zdecydował się na zamieszkanie ze swoją dziewczyną. Grzegorzowi obiło się o uszy, że za 2 miesiące mają wziąć ślub.
Dzisiejszego dnia miał wprowadzić się ktoś inny. Wiedział o tej osobie niewiele. Że jest mężczyzną, studentem i nie jest w związku. Do tego opisu pasowało zbyt wiele osób. Grzegorz miał jedynie nadzieję, że nie będzie to osoba zbyt rozrywkowa. Nie będzie wracać do mieszkania nad ranem. Nie będzie zapraszać zbyt wielu swoich znajomych. I nie będzie naprzykrzać się jemu.
Kiedy usłyszał dzwonek do drzwi, niechętnie wstał z kanapy, odkładając książkę pod tytułem "Powój" na stoliku kawowym. Nie czuł nic, idąc do drzwi. Żadnego niepokoju, co go niezmiernie cieszyło. Jakie było jego zdziwienie, kiedy zobaczył, kto taki stoi w drzwiach. Złote włosy, intensywnie niebieskie oczy i koszula w niebieską kratkę. Nie mógł się mylić. Grzegorz nie wiedział, czemu z jego oczy popłynęły łzy. Chwilę później zaczął się trząść, myśląc sobie, że to mogą być tylko zwidy, że mógł go pomylić, ale chwilę później jego wątpliwości zostały rozwiane.
- Miło mi cię znowu zobaczyć, Gregory - powiedział chłodnym tonem głosu, który tak dobrze zapamiętał Grzegorz. - Ostatnim razem zapomniałem ci wszystkiego wyjaśnić.
Mikołaj wszedł do środka. Walizkę położył przy szafie. Poszedł do salonu, a Grzegorz ruszył za nim, nie wiedząc, co powiedzieć. Oboje usiedli na kanapie.
- To ja się żeniłem - wyznał. - To ja byłem niedoszłym panem młodym. Wiesz musiałem załatwić parę spraw z tym związanych. W większości dotyczyły mojego dziecka. Ale to nie ważne, bo teraz mogę być razem z tobą.
Mikołaj spojrzał na niego z nieodgadnionym dla Grzegorza uczuciem. Ale tylko przez chwilę było nieodgadnione, a słowa Mikołaja utwierdziły go w tym, że się do niego nie pomylił.
- Ostatnim razem nie powiedziałem ci tego, ale cię kocham.
Łatwość z jaką Mikołaj wypowiedział te słowa, mogłaby podważyć ich wiarygodność, ale nie dla Grzegorza.
- Ja ciebie też - odpowiedział bez zastanowienia.
Po tym nieśmiało pocałował go. Grzegorz pierwszy raz pomyślał sobie, że doświadczenie w takich sprawach jest potrzebne. Odsunął się do niego, bojąc się, że będzie chciał czegoś więcej niż niewinnego pocałunku, a on nie przeczytał jeszcze żadnego poradnika na ten temat.
- Przywiozłem ci prezent.
Mikołaj wyjął z torby, którą położył wcześnie na stoliku małe pudełeczko. W środku znajdowała się bransoletka z rzemyków. Założył ją na lewą rękę Grzegorza.
- Mam identyczną - dodał, pokazując swoją lewą rękę.
Grzegorz zaśmiał się cicho.
- Nie znałem cię od tej strony - stwierdził.
- Zdecydowanie wiemy o sobie za mało - przytaknął Mikołaj, także śmiejąc się. - Na przykład nie powiedziałem ci jak wspaniałym jestem kucharzem.
- Jestem pewny, że będziesz doskonała gospodynią. Trochę mojego prania już się nazbierało - oświadczył Grzegorz, przypominając sobie, jak sam był w takich sprawach beznadziejny.
Gotowanie, robienie zakupów, sprzątanie, pranie, prasowanie, ścielenie łóżka, nie były dla niego.
- Jakoś sobie poradzimy. 
Grzegorz znowu czuł błogość. Zanim poznał Mikołaja czuł się tak tylko przy siostrze. Zawsze mówiła mu, że dzięki temu wie, jak są sobie bliscy. Mimo to, coś budziło w nim niepokój, ale nie wiedział co. Przypomniał sobie godzina, która była, gdy wstał z kanapy, by otworzyć drzwi.
- Jestem przy tobie - szepnął Mikołaj, zauważając to. - Patrz - wskazał na godzinę na wyświetlaczu swojego telefonu, który wyjął z kieszeni. - 16.21 i nie zamierzam odchodzić.
Grzegorz uśmiechnął się, odsuwając od siebie wszystkie lęki i zapytał złotowłosego mężczyznę:
- Byłeś kiedyś w galerii sztuki?

Była 16.20 || Boys LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz