Oczami Nasumi:
Po weekendzie minionym z braćmi Mukami czas było wracać. Dzisiaj o godzinie 15:00 muszę już wracać do domu. Chłopcy od rana mnie nie odstępują mnie na krok. Ciągle chcą żebym była z nimi. Rano na śniadanie zrobiłam naleśniki z owocami oraz sok pomarańczowy. Chłopcy byli jacyś nieobecni.
Godzina 14:30
Skończyłam się właśnie pakować. Za półgodziny muszę teleportować się do domu. Posiedziałam trochę w pokoju i kiedy było już za 14:55 zeszłam na dół i kiedy miałam wychodzić coś mnie zatrzymało. Dwie pary rączek oplatało moją talię nie chcąc mnie puścić. To był Kou i Azusa. Mieli łzy w oczach, poruszyło mnie to bardzo.
Azusa: Siostrzyczko...nie...jedź. Proszę...- powiedział przez łzy najmłodszy ze wszystkich
Kou: Zostań z nami.- wtedy kolejne pary rączek oplotły moją talię
Ruki: Mamy tylko ciebie.
Yuma: Nie wyjeżdżaj.- cała czwórka zaczęła płakać, a ja nie mogłam na to patrzeć
Ja: Chłopcy, muszę wracać do domu. Niedługo się zobaczymy tak jak ostatnio.
Kou: Kiedy?- zapytał patrząc w moje oczy
Ja: Za tydzień o tej samej porze przyjadę do was na calutki weekend.
Azusa: Obiecujesz...
Ja: Obiecuje.- po czym ich przytuliłam i dałam buziaka w czoło i zniknęłam. Kiedy dotarłam do domu i weszłam moje serce momentalnie stanęło. Wszędzie był bałagan i wszystko zniszczone. Zaczęłam panikować, oby braciom matce, Beatrix i Chriście nic nie było.
Ja: Mamo, Laito, Kanato, Ayato, Subaru, Reiji, Shu, Beatrix, Christa gdzie jesteście.- nikt mi nie odpowiedział tylko głucha cisza. Weszłam głębiej i zaczęłam ich szukać
Oczami Ayato:
Łowcy byli u nas w domu, ktoś ich nasłał. Bardzo się boję. Ja, mama, bracia, Christa i Beatrix jesteśmy przetrzymywani w jednym pokoju. Bardzo się boimy. Taty nie ma, siostrzyczki także. Jeden z łowców wziął mnie jako zakładnika i przeniesiony do innego pokoju. Starałem się nie płakać. Wtedy poczułem...krew tego łowcy. Puścił mnie i odwróciłem się i zobaczyłem że nie ma serca. Tą osobą, która mnie uratowała była...moja siostra. Szybko podbiegłem się do niecj przytulić. Ona na mój widok kucnęła i przytuliła mnie mocno.
Nasumi: Całe szczęście, zdążyłam na czas. Nic ci nie jest?- zapytała całując mnie w policzek
Ja: Nic, dziękuję. Mama i reszta są w innym pokoju. Reszta łowców ich pilnuje. Mnie wzięli jako zakładnika.- cały czas się trząsłem i mocno przytulałem siostrę
Nasumi: Ilu jest ich jeszcze i czego chcą?
Ja: Jest tam ich jeszcze trzech. Chcą zlikwidować wampiry.
Nasumi: Ok, zrobimy tak...- powiedziała mi cały plan i co miałem zrobić. Moim zadaniem było jak się zacznie walka uwolnić wszystkich i uciekać ze wszystkimi. Nie chciałem ale nie mieliśmy wyboru.
Oczami Nasumi:
Moim zadaniem było kupienie czasu na ucieczkę reszcie oraz zabić te psy co śmiały zaatakować moich bliskich. Kazałam im uciekać jak najdalej od domu. Moje szansę na przeżycie teraz były minimalne ale trzeba ryzykować. Weszłam do pokoju i zaczęła się rozróba. Ayato przez ten czas mojej walki uwolnił wszystkich i uciekli. Byłam już zmęczona. Został mi tylko jeden, cholernie ciężka do pokonania. Mieczem, który miałam przebiłam mu brzuch i padł. Zbliżyłam się do niego zobaczyć czy nie żyje lecz stało się coś dziwnego. Podniósł się z szybkością i wbił mi srebrny sztylet w serce. Wbijając mi go głębiej padłam na ziemię, potem widziałam tylko ciemność.
Oczami Karlheinza:
Dotarłem do rezydencji gdzie żyją moje dzieci i żony. Wszedłem do środka i wszystko było zniszczone. Wszędzie było czuć krew ale jeden zapach był znajomy, był on...szybko pobiegłem i jak tak dotarłem serce mi zamarło. Moja ukochana córeczka leżała bez ruchu ze srebrnym sztyletem w sercu. Szybko do niej podbiegłem i próbowałem ratować ale już było za późno. Popatrzyłem się na sztylet i był on z Wschodnich Łowców. Wziąłem ciało mojej córki na ręce i teleportowałem się do zamku. Kiedy tam dotarłem byli tam wszyscy ale kiedy zobaczyli ciało Nasumi byli wstrząśnięci. Zaniosłem ją do jej pokoju żeby tam przygotowali ją do pogrzebu.
PARĘ DNI PÓŹNIEJ:
Kazałem moim ludziom znaleźć Łowców ze Wschodu. Nie daruje im tego co zrobili mojej córce. Tego dnia cały Świat Wampirów był pogrążony w smutku i w żałobie. Wszyscy mieszkańcy byli na uroczystości pogrzebu jedynej księżniczki wampirów. Postanowiliśmy pochować ją w świecie ludzi niedaleko rezydencji. Na uroczystości byli moi synowie, żony, bracia Mukami, najbliższa rodzina i znajomi. Tron miała jako najstarsza przejąć Nasumi lecz nie żyje i przez to pierwszym następcą zostaje Shu.
10 LAT PÓŹNIEJ:
Oczami Subaru:
Do tej pory nie znaleziono zabójcy naszej siostry. Bez niej wszystko się zmieniło. Razem z braćmi nie jesteśmy tak blisko jak byliśmy. Każdy z nas przez te lata się zmienił swoją osobowość jak i zachowanie. Z Mukamimi mamy konflikt chociaż jest jedna rzecz, którą się nie różnimy. Nasza siostra. Kochaliśmy ją wszyscy i nadal ją wspominamy. Tęsknimy za nią. Idę właśnie do jej grobu ze świeżymi różami, które kochała tak jak ja. Przychodzę tutaj co tydzień, tęsknię za nią i chciałbym żeby powróciła do nas. Tak jak dawniej. Położyłem róże do wazonu i patrzyłem się tak przez chwilę.
Ja: Jeśli mam być szczery siostrzyczko, tęsknię za tobą. Za twoim uśmiechem, śpiewem, twoimi radami, twoją obecnością wśród nas. Brakuje nam ciebie, wróć proszę.- wtedy usłyszałem że ktoś tutaj jest. Tylko jedna osoba się tak beznadziejnie skrada. To Yui, nowa Ofiarna Narzeczona.- Po co tutaj przyszłaś?
Yui: Spacerowałam i przez przypadek tutaj trafiłam. Subaru, kogo to pomnik?
Ja: Nie interesuj się. Najlepiej zapomnij że tutaj byłaś,- po czym teleportowałem się do domu.
CZYTASZ
Diabolik Lovers - starsza siostra (ZAKOŃCZONE)
FanficNasumi Sakamaki to pierwsze dziecko i jedyna córka Karlheinza i Cordelii jego pierwszej żony. Nis posiada jeszcze sześciu braci, których kocha nad życie.