1۰ issues

5.7K 407 91
                                    

- Halo? Cześć Yoongi - brunet uśmiechnął się, kiedy za czwartym razem w końcu udało mu się dodzwonić do przyjaciela. - Przyjdziesz może do mnie? Starych nie będzie do jakiejś jedenastej - zaśmiał się cicho. - Zdobyłem twój ulubiony fiiiiilm - przeciągnął ostatnie słowo, będąc z siebie szczerze zadowolonym.

- Mhmm... Taehyung, poczekaj chwilkę... - odpowiedział mu jedynie rozanielony głos, przez który Jungkookowi zbierało się na wymioty. - No, cześć Kook. Co tam mówiłeś? - odchrząknął, starając się unormować oddech.

- Noo... Możesz do mnie przyjść... Siedzę sam i mi się nudzi, a mam twój ulubiony film i-

- Rany, stary... Dzisiaj nie mogę, Taehyung jest u mnie - westchnął, choć Jeon słyszał, że nie było mu ani trochę przykro z tego powodu. - Jutro w sumie też nie mogę... Pojutrze też nie... Ale jeśli chcesz to może-

- Daruj sobie - tym razem to brunet przerwał Yoongiemu i od razu się rozłączył.

Co Jungkook mógł powiedzieć o chłopaku swojego przyjaciela? Nienawidził go. I to szczerze. Nie chodziło nawet o to, że Min miał przez niego mniej czasu. To był akurat w tym wszystkim najmniejszy problem. Taehyung irytował bruneta całym sobą.
Począwszy od wyglądu - który jak sam Jungkook stwierdził jest jakiś nieludzki - poprzez charakter, aż po sam jego głos i styl ubioru.

Wkurzał go jego głos. To, że był zdecydowanie zbyt niski i nie pasował do jego niewinnej buźki.

Jego wygląd, który bardziej pasował do skromnej nastolatki, aniżeli pewnego siebie faceta.

Jego charakter. Był zdecydowanie zbyt pewny siebie, zbyt charyzmatyczny. Otaczało go wielu ludzi, a Jungkook szczerze nie miał pojęcia dlaczego, skoro nie ma w jego osobie nic wyjątkowego.

Jednak nie tylko Jeon pałał nienawiścią do Kima. Blondyn nienawidził go równie mocno.

Jungkook był zdecydowanie zbyt wścibski. Zbyt wysoki i czesał się nie tak jak powinien, bo nawet Taehyung zauważył, że brunetowi o wiele lepiej z przedziałkiem na środku, niż z prostą grzywką.

Każde ich spotkanie kończyło się kłótnią lub zwyczajnym mierzeniem się pełnym nienawiści wzrokiem. I szczerze mówiąc Jungkook nie uderzył jeszcze starszego tylko dlatego, że w ostateczności któryś z ich znajomych chwytał go za ręce i uspokajał.

Chłopak postanowił przestać myśleć o zaistniałej kilka minut temu sytuacji, bo tylko bardziej go ona irytowała. Był sobotni wieczór, a on zamiast korzystać z pustego domu, zadręczał się myślami o jego wrogu. Można było powiedzieć, że przez Kima odkrył w sobie jakąś masochistyczną stronę siebie. Bo mimo tego, że cholernie go to irytowało, jakoś dziwnie było mu przestać i nie być zdenerwowanym.

_______________
hej hej hej

tak jak obiecałam - nowiutki ficzek wleciał na profil

w skrócie: o nienawiści jungkooka i taehyunga
i o tym jak ta nienawiść ich połączy

uprzedzam, ze ficzek jest strasznie lekki, króciutki
i ze rozdziały nie zawsze będą wydarzeniami dzień po dniu!
będzie między nimi pewien odstęp czasowy

tak czy inaczej
mam nadzieje, ze wam się spodoba i zostaniecie tu na dłużej!

one way » taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz