3 ۰ obsessions

3.3K 417 138
                                    

Jungkook siedział na kanapie w domu Yoongiego. Impreza może nie była jakaś wyjątkowo wielka i nie zeszło się na nią pół miasta, jednak pojawiło się na niej kilka nieznanych Jeonowi twarzy.

Nie było w sumie tak źle, jak mu się wydawało. Bujał się w rytm muzyki już z kilkoma osobami, najadł się, a nawet wypił alkohol, którego nazwę usłyszał pierwszy raz w życiu. No i co najważniejsze - nie spotkał jeszcze Taehyunga.
Póki co więc, mógł stwierdzić, że impreza zaliczała się do tych lepszych.

Rozmawiał właśnie z Jiminem o edycji limitowanej jego ulubionej gry, którą szczerze mówiąc zamierzał kupić, tylko dalej nie wiedział za co. Rozmawiałby tak jeszcze dłuższą chwilę, gdyby tylko jego pęcherz nie odmówił mu posłuszeństwa.

Przeprosił więc szybko Parka i udał się w stronę łazienki. Na korytarzu było dość ciemno. W zasadzie było widać tylko pojedyncze promienie światła z salonu. I Jungkook chciał przycisnąć ten przeklęty włącznik, jednak spóźnił się o kilka sekund.

Poczuł lekkie kopnięcie w stopę, a chwilę później usłyszał jak osoba, która przed chwilą się o niego potknęła, upada na podłogę, a zawartość jej szklanki ląduje na koszulce Jeona.

- Ej, koleś, uważałbyś trochę - westchnął. - Nic ci się nie stało, nie? - Przycisnął włącznik, a widząc twarz Taehyunga w nieprzyjemnym dla oka grymasie, wzdrygnął się. - Jak łazisz, co? - Sarknął od razu.

- Zamknij się - wymruczał Kim.

- Co „zamknij się"? Światło byś zapalił, a nie na ludzi wpadasz!

- Chciałem zapalić światło, ale nie powiem kto stał przed włącznikiem i blokował do niego dostęp! - odkrzyknął i zaczął się podnosić.

- Masz drugie po drugiej stronie korytarza!

- No zamknij się, łeb gnije od twojego krzyku...
- Kim westchnął i powoli wstał. - Spokojnie, Jeon.

- Jak ja mam być spokojny, kiedy ktoś wylał mi jakieś niebieskie gówno na koszulkę.

- To tylko koszulka, koleś. Jak chcesz mogę ci ją odkupić i zapomnimy o sprawie.

- Jasne, odkupić. Yoongiego tez pewnie kupiłeś, co? Zawsze wszystko tak załatwiasz - zaśmiał się kpiącym głosem, cały czas obserwując Taehyunga.

- Łał... To nasza pierwsza tak długa rozmowa, a ty dalej musisz po mnie cisnąć. Za co ty mnie tak nienawidzisz, co? - przeczesał palcami swoje przydługie włosy i obserwując zdenerwowaną twarz Jungkooka, zaczął się do niego zbliżać.

- Za co? Za wszystko! Nawet nie wiem skąd ty tu przylazłeś! - Jeon krzyknął znowu, zaciskając pięści.

- Skąd tu przylazłem, tak? - dolna warga Kima zaczęła się trząść, a oczy szybko się zaszkliły. - Wiesz, że nie wiem? Nie wiem też jakim cudem Yoongi może się przyjaźnić z kimś takim!

- A ja, jak Yoongi może być zakochany w kimś takim jak ty! - Jungkook sam zaczął się zbliżać do Taehyunga, a ten był już na skraju płaczu. - Jak ty nawet chodzić nie umiesz!

- Nienawidzę cię, Jeon - Kim wysyczał przez zęby, zbliżając się do młodszego jeszcze bardziej. Dzieliły ich dosłownie centymetry i gdyby tylko jeden z nich krzyknął za głośno, drugi chyba by ogłuchł. - Tak bardzo cię nienawidzę! - A niższemu było w sumie wszystko jedno, czy Jungkook będzie głuchy, czy nie.

- Ja cię nienawidzę bardziej!

- Ja cię jeszcze bardziej! - wykrzyczał, płacząc.

- Nie mam pojęcia dlaczego. Ale cię, cholera jasna, nienawidzę. - powiedział już spokojniej, patrząc na Taehyunga cały czas.

A ten tylko przyparł ustami do tych jego, krzycząc mu w nie, że nienawidzi go najbardziej na świecie.

- Nienawidzę cię bardziej - brunet wymruczał mu w usta, oddając pocałunek.

- A ja jeszcze bardziej - niższy zaczął pogłębiać pieszczotę, chwilę później czując na swoich biodrach pewny uścisk dłoni młodszego.

I może to co robili było okropne. W końcu niedość, że całowali się, mrucząc, że się nienawidzą (a pocałunki są po to, by okazywać miłość), popełniają ogromny błąd. Taehyung zdradza Yoongiego. Z Jungkookiem. Jego najlepszym przyjacielem. I swoim wrogiem.

- Okropnie całujesz - warknął Kim w usta wyższego.

- Ty cały jesteś okropny - Jeon jak na złość nie przestawał, a nawet pogłębiał pocałunek jeszcze bardziej.

- Nie podoba mi się to.

- Ja tego nienawidzę - sapnął i przeniósł dłonie na talię starszego.

- A ja jeszcze bardziej - jęknął Jungkookowi w usta, mimo wszystko zachęcając go do kroku dalej, kolejnymi cichymi jękami.

______________
szczęśliwego nowego roku!💕

one way » taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz