Wygląda na to, że moje zmysły były jednak przytłumione, ale zdawałam sobie sprawę, że ten koleś nie ma wobec mnie dobrych intencji.Chyba mam kłopoty.
- Już myślałem, że nie uda mi się z tobą pobyć sam na sam - powiedział powoli zbliżając się do mnie na niebezpiecznie bliską odległość.
- Nie znam cię i nie mam pojęcia czego chcesz - odparłam pełna strachu. - A teraz jeśli pozwolisz, to ja już pójdę.
Wykręciłam się i podbiegłam do drzwi, ale mnie złapał.
- Puszczaj ty pieprzony skurwielu! - krzyknęłam, próbując się wyrwać.
- Obserwowałem cię od samego początku - powiedział będąc blisko mojej szyi. - Jesteś taka gorąca.
- Odpierdol się! - krzyknęłam próbując się wyrwać. Poczułam, że próbuje zdjąć ze mnie sukienkę. W końcu udało mi się okręcić ciało i kopnęłam go w krocze, po czym szybko otworzyłam drzwi i wybiegłam z łazienki.
Przez pośpiech wpadłam na kogoś. Lekko się potknął, a ja upadłam na ziemię.
Podniósł mnie, a ja spojrzałam w twarz tej osobie.
To był Blake.
- Przepraszam, ja - zaczęłam mówić roztrzęsionym głosem i czułam, że po policzkach spływają mi łzy.
- Bella, co się stało? - spytał się chwytając mnie za ramiona.
- Jakiś koleś... w łazience. Nie chciał... mnie wypuścić... - zaczęłam mówić urywanymi zdaniami. Nie mogłam poskładać odpowiednio słów. Wypity alkohol jednak robił swoje.
Blake jednak wszystko zrozumiał.
- Spokojnie, poczekaj tutaj chwilę. Pójdę tylko zobaczyć, kto to był - powiedział, po czym poszedł w stronę łazienki.
Usiadłam na schodach, które były obok. Zaczęło mi się kręcić w głowie i ciągle miałam przed sobą obraz tego gościa w łazience.
Po dłuższej chwili siedzenia zauważyłam, że Blake z powrotem jest obok mnie. Wyciągnął do mnie ręce, chcąc pomóc mi wstać i wtedy zobaczyłam, że na jedna z jego dłoni jest brudna od krwi.
Uchwycił moje spojrzenie.
- Dostał za swoje - powiedział krótko.
Nie wiedziałam co mam myśleć o całej tej sytuacji. Nie chciałam, żeby kogoś bił. Z drugiej jednak strony cieszyłam się, że przypierdolił temu dupkowi.
- Dzięki - odparłam ocierając łzy. - Nie wracasz do swoich dziewczyn?
Oczywiście nie mogłam się powstrzymać, chociaż przed chwilą przecież mi pomógł. Ale przypomniało mi się, w jakim towarzystwie go tutaj zastałam i poczułam lekkie obrzydzenie.
- Nie mam ochoty.
Pokiwałam głową. Dlaczego on jest taki?
No właśnie jaki?
- A ja nie mam już ochoty tutaj być - powiedziałam słabo.
Było mi coraz bardziej niedobrze.
- Mogę cię odwieźć do domu - zaproponował.
Spojrzałam na niego.
- Nie piłeś? - zapytałam zaskoczona.
- Już dawno, a potem nie miałem ochoty - odpowiedział niedbale.
- Okej, tylko muszę jeszcze pójść do salonu po torebkę i powiedzieć Vee, że się zmywam - powiedziałam, ale poczułam, że zabolał mnie brzuch. Chwyciłam się za niego.
CZYTASZ
Devil eyes
JugendliteraturBella Hetfield to grzeczna i sympatyczna dziewczyna, której również nie brakuje umiejętności rzucenia ciętą ripostą. Blake Parker to kapitan drużyny koszykarskiej, który jest najgorętszym chłopakiem w szkole, ale jednocześnie cieszy się reputacją fu...