Dziwne zachowanie Blake'a sprawiało, że nie mogłam się na niczym skupić. Jeśli chciał sprawić, że nie będę mogła przestać o nim myśleć, to z największym trudem musiałam w końcu przed sobą przyznać, że tak właśnie było. Do moich myśli powracał szczególnie moment, kiedy niespodziewanie pocałował mnie na korytarzu.
Nie wiedząc, co mam ze sobą zrobić, postanowiłam zadzwonić do Vee.
Odebrała po trzech sygnałach.
- Halo? - usłyszałam jej głos.
- No cześć. Co się z tobą dzieje? - zapytałam.
- Nic takiego - jej głos wydawał się być smutny.
- Vee - zaczęłam. - Mów, co się dzieje. Mam dla ciebie nową dawkę informacji, ale najpierw mi powiedz, dlaczego cię nie było w szkole? Nie brzmisz jak chora osoba.
Westchnęła.
- Przespałam się z Justinem - powiedziała szybko.
Wow.
- Jesteś tam? - zapytała się, bo nie odpowiadałam nic przez dłuższą chwilę.
- Ale czemu mi nie powiedziałaś wczoraj wieczorem kiedy rozmawiałyśmy przez tyle czasu?
- Dopiero po naszej rozmowie napisał mi wiadomość, że to była dla niego jednorazowa przygoda i... No nie wiem, po prostu czuję się chujowo - odparła powoli. - Nie mam pojęcia, co sobie wyobrażałam.
- No tak - westchnęłam. - Mam przyjechać?
- Nie trzeba - odparła. - Dam radę. Po prostu nie chciałam go dzisiaj widzieć na oczy.
- Jasne.
- No dobra, a o czym mi chciałaś opowiedzieć? - zapytała.
Zrelacjonowałam jej szkolne wydarzenia, ale pominęłam te wszystkie sytuacje między mną i Blakiem. Nie wiem czemu, ale nagle poczułam, że te sytuacje pomiędzy nami nie mają większego znaczenia.
Przecież on nie może być zainteresowany kimś takim jak ja.
Tak samo jak ja nie jestem zainteresowana nim. Koniec. Kropka.
A nawet jeśli, to kompletnie nie mam zamiaru być jego kolejną Ashley czy inną cheelederką, która będzie mu obciągać na każdej przerwie w toalecie.
Albo co gorsza, pewnie by mnie tylko wykorzystał tak samo jak Justin to zrobił z Vee.
Po rozmowie z nią zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu tyle czasu nad tym rozmyślać i tego analizować. Jak widać chłopacy nie przejmują się takimi sprawami, więc ja też nie zamierzałam już więcej analizować zachowania Blake'a.
Jak to mówią uliczni raperzy i inni buntownicy: od teraz mam wyjebane.
Nie będę się przejmować tym pieprzonym dupkiem.
Razem z mamą pojechałam na zakupy i zrobiłam zapas azjatyckich kosmetyków. Po powrocie nałożyłam na twarz maseczkę i oglądałam "Lucyfera".
Nie obraziłabym się natomiast gdybym miała spotkać takiego Lucka.
Po obejrzeniu kilku odcinków, poszłam wcześniej spać, żeby nazajutrz kontaktować w szkole.
Budzik jak zwykle mnie zaskoczył.
Ubrałam się szybko w pierwsze lepsze ubrania i zeszłam na dół, żeby zjeść śniadanie.
- Wyglądasz jakby trafił cię piorun - powiedziała moja mama, kiedy weszłam do kuchni.
CZYTASZ
Devil eyes
Teen FictionBella Hetfield to grzeczna i sympatyczna dziewczyna, której również nie brakuje umiejętności rzucenia ciętą ripostą. Blake Parker to kapitan drużyny koszykarskiej, który jest najgorętszym chłopakiem w szkole, ale jednocześnie cieszy się reputacją fu...