2

285 29 20
                                    

Lloyd siedział wyraźnie przygnębiony na kanapie i oglądał telewizję. Prezenterka właśnie opowiadała o wczorajszych wydarzeniach. Chłopak mocniej nakrył się kocem, a następnie sięgnął do miski po kolejnego chipsa. To co się wczoraj wydarzyło nie dawało mu spokoju. Ostatniej nocy nawet nie zmrużył oka. Prześladowały go ujrzane za dnia sceny. Rzucający się sobie do gardeł ludzie czy zmasakrowane ciała, nie chciały uciec z jego umysłu. W tej chwili chłopak zastanawiał się kto mógł za tym stać. Kto jest nowym wrogiem? Skąd się wziął? Przecież właśnie znajdowali się w jedynym państwie, ba nawet kontynencie na świecie. Z Wężonami zawarli pokój, a armia szkieletów już dawno zeszła do podziemi. Nikt w Ninjago nie znał takiej broni. Może to... trzask zamykanych drzwi wejściowych przerwał jego rozmyślania.

Nya wróciła ze szpitala. Była wykończona. Jej niebieskie oczy były puste, przygaszone. Chłopak wiedział, że widziała mnóstwo okropny rzeczy. Nya zgłosiła się jako wolontariuszka w pobliskim szpitalu. Wczoraj nie wróciła do domu. Pojawiła się dopiero dzisiaj, późnym wieczorem. Nie spała. Przez ten cały czas żyła na energetykach. W tej chwili wyglądała jakby zaraz miała się przewrócić.  Była blada niczym ściana, jej since pod oczami miały kolor dojrzałych śliwek. Usta były suche jak pustynia, a ręce drżaly jak osika. Chłopak szybko do niej pobiegł, nie umyślnie zrzucając miskę z czipsami na podłogę. Bez słowa pomógł się jej pozbyć płaszcza i butów a następnie pomógł wejść na górę. Następnie zawołał Jaya, aby zostawić ją pod jego opieką. Mistrz piorunów momentalnie znalazł się przy swojej dziewczynie i zaprowadził ją do jej pokoju, gdzie na szybko pomógł przygotować się jej do snu.

Lloyd zostawił ich samych. Wrócił na swoją kanapę. Westchnął gdy zobaczył rozsypane przekąski. Pozbierał je spowrotem do miski, a następnie spowrotem ułożył się wygodnie i okrył kocem. Przełączył stację. Kolejna prezentarka opowiadła o ataku. Znów przyłączył. To samo. I znowu i znowu i znowu. Wszędzie mówiono tylko o jednym. Chłopak poddał się. Zaczął słuchać kobiety w średnim wieku podającej kolejne, przerażające statystyki. Blondyn nawet nie zauważył kiedy zasnął.

Pierwsza rzecz jaką zobaczył po przebudzeniu to ciemnoś. Następnie poczuł, że nie leży już na kanapie. Właśnie miał zacząć panikować, ale wtedy poczuł kolejną rzecz. Były to silne ramiona, na których był niesionyapo Nie . Z trudem obrócił głowę. Przymrużył oczy, aby lepiej widzieć. Po chwili obraz się wyostrzył i chłopak zobaczył. Sterczące na wszystkie strony włosy Kaia. Ten chyba poczuł, że młodszy się obudził bo spojrzał na niego, a na jego ustach zagościł lekki uśmiech. Lloyd spróbował go odwzajemnić, ale nie wiedział czy mu wyszło. Po chwili doszli do jego pokoju. Kai położył go na łóżku i delikatnie przykrył.

- Dobranoc - powiedział cicho i czule pogłaskał blond czuprynę.

- Dobranoc - odpowiedział młodszy, tracąc już świadomość co się dookoła niego dzieje.

Przewrócił się na drugi bok, zwinął się w kłębek, a na jego twarzy zagościł błogi uśmiech.

Kai tylko spojrzał jeszcze się na niego z wyraźną czułością oraz zadowoleniem w oczach. Uśmiechnął się sam do siebie i opuścił pomieszczenie. Nie wiedział skąd to się wzięło, ale na Lloydzie zależało mu bardziej niż na innych. Jego szczęście, bezpieczeństwo były Kaia priorytetem. Nikt nie mógł skrzywdzić jego zielonego ninja. Był w stanie oddać wszystko, aby młodszemu nic się nie stało.
Mimo wszystko doskonale zdawał sobie sprawę, że ten spokój nie potrwa długo, a wczorajsze wydarzenia są przedsmakiem tego co nastąpi. Wcześniej miewał sny, właściwie to koszmary. Nikomu o nich nie mówił, ale przeraził go fakt, że jeden z nich się wczoraj spełnił. Poszedł do swojego pokoju, a następnie położył się do łóżka. Coś mu mówiło, że jutro będzie ciężki dzień.

Witam witam! Oto wróciłam po kolejnej długiej przerwie. Przepraszam, że rozdział jest taki krótki. Odzwyczaiłam się od pisania dłuższych prac. Jedyne co teraz piszę to rozprawki na polski oraz pisania na 100 słów na angielski. Za tydzień mam ferie, więc może będę bardziej aktywna. Niestety mój grafik jest bardzo napięty.  Remont, robienie pokoju, koncert i nadrabianie zaległości ze swoimi znajomymi, plus stres bo będę szamponetką farbować włosy na rudo.

A co tam u Was? Już mieliście ferie?

Mam nadzieję, że mój rozdział Wam się podobał. Piszcie swoją szczerą opinię w komentarzach.

Do zobaczenia!

Ninjago - The Bloody WarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz