2.

2.4K 189 281
                                    

***

- Jak tam twoja "rocznica" z chłopakiem? - spytał, lecz wiedziałam że zbytnio go to nie interesowało, ale spytał z grzeczności.

- Bardzo dobrze - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. -Byliśmy w kawiarni, potem poszliśmy na spacer przez park, idąc do kina, a później poszliśmy do jego domu - opowiedziałam, łamiąc na pół chipsa.

Mike uniósł brwi do góry, patrząc na mnie nadzwyczaj zaciekawiony.

- Oh-nie -powiedziałam od razu. - Do niczego nie doszło - oznajmiłam definitywnie.

Przyjaciel wzruszył ramionami.

- Tylko wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że przy okazji musieliśmy zajść do mojego domu, bo musiałam się przebrać - burknęłam, przypominając sobie moją rozdartą sukienkę.

- Czemu? - spytał, marszcząc brwi.

- Gdy musiałam pójść do toalety i no wiesz... - powiedziałam, a on zrozumiał, że chodziło mi o zastrzyki. - natrafiłam na jakiegoś idiotę, który na mnie wpadł -powiedziałam, a na samo wspomnienie zaczęła we mnie buzować się krew, więc wzięłam do buzi chipsa, by się uspokoić.

- I przez to musiałaś zmienić sukienkę...? - spytał, nie rozumiejąc.

- Wpadając na niego, dół mojej sukienki wplątał się w jego rozporek - warknęłam zawstydzona. Mike zaksztusił się swoimi nachosami, próbując powstrzymać śmiech.

- To nie jest śmieszne! - powiedziałam po chwili. - Ten debil rozerwał mi sukienkę, a sam sobie urwał zamek od spodni i-

- Jane - powiedział Mike. - Jakiś chłopak się na ciebie patrzy - oznajmił, marszcząc brwi.

Zdziwiłam się, po czym spojrzałam na siebie, a moje oczy momentalnie się rozszerzyły.

- O nie, o nie, o nie, o nie - mówiłam, po czym wstałam i zasłoniłam się książką. Wzięłam pod pachę jakoś swoje rzeczy, ciągnąc za sobą zdezorientowanego przyjaciela.

- Jane, powiedz mi o co chodz-

- Cicho bądź - powiedziałam, przykładając książkę do jego ust, przez co zamilkł. Staliśmy za ścianą szkoły, przy dziedzińcu.

- Co do kurwy? - spytał, odsuwając książkę od twarzy.

- To jest ten chłopak - spanikowałam. - Mówiłam ci o nim tuż przed sekundą.

- Oh, to ten co się dobrał szybciej do twojej sukienki, niż twój chłopak? - zapytał śmiejąc się, na co posłałam mu groźne spojrzenie.

- Nazywał się jakoś na "S"... - szepnęłam, zastanawiając się.  - Sam, Sebastian-

- Shawn - dokończył.

- Skąd wesz? - spojrzałam na niego zdziwiona.

- Bo na bluzie ma napis "Shawn" - wskazał na chłopaka, który był odwrócony od nas plecami. W między czasie zabrzmiał dźwięk dzwonka.

- Już wiem skąd go kojarzyłam - powiedziałam. - Ale dlaczego musi być tutaj, gdzie ja? Nie chcę go widzieć, to arogancki idiota.

Sweetheart // Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz