Następnego dnia dowiedziałam się, że Jack miał jakąś ważną sprawę do załatwienia, dlatego wyjechał bez pożegnania. Bez niego w domu było bardzo pusto, ale na szczęście Lucy dotrzymywała mi towarzystwa. Polubiłam ją.
- To co dzisiaj robisz? Jest piątek, nareszcie! - powiedziała czerwonowłosa, kiedy wyciągałam książki z szafki.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
- To może do nas dołączysz? Mamy zamiar iść nad rzekę. Będzie fajnie obiecuję.
- Zastanowię się - uśmiechnęłam się do niej i zamknęłam szafkę.
Jeszcze nikt nigdy mnie nigdzie nie zapraszał, więc naprawdę to doceniam i dosłownie skaczę z radości w środku.
Ruszyłyśmy przez korytarz pogrążone w rozmowie. Nagle na kogoś wpadłam, a książki, które trzymałam w ręce spadły na ziemię.
- Przepraszam, zagadałam się i nie patrzyłam przed siebie - schyliłam się i nawet nie spojrzałam na osobę z którą się zderzyłam.
- Nic się nie stało. Ja też się zamyśliłem - odpowiedział chłopak i podał mi jedną z książek. Dopiero po chwili zrozumiałam, że rozmawiam z tak zwanym "królem szkoły", a także przedstawicielem innego stada.
- Jeszcze raz przepraszam - spuściłam wzrok i chciałam odejść, ale chłopak mnie zatrzymał.
- Poczekaj! Jesteś tu nowa, prawda?
- Tak, to mój pierwszy tydzień.
- W takim razie miło mi cię poznać. Mam na imię Will.
- A ja Ariel. Mnie również miło cię poznać - uścisnęłam jego dłoń.
W momencie kiedy nasza skóra się zetknęła, przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Spojrzałam na jego oczy i miałam wrażenie, że gdzieś je już widziałam, tylko nie mogłam sobie przypomnieć gdzie.
- Gdybyś czegoś potrzebowała to daj znać, znam bardzo dużo osób - puścił mi oczko.
- Jasne. Przepraszam, ale muszę iść na następną lekcję.
- Dobra, do zobaczenia - odwrócił się i odszedł. Odwróciłam się w stronę Lucy, która wyglądała, jakby zobaczyła ducha.
- Ariel, co tu się do cholery wydarzyło?! - spytała.
- Nie mam pojęcia. Chodź, bo rzeczywiście się spóźnimy - pociągnęłam ją w stronę klasy.
Do końca lekcji dogłębnie analizowałam spotkanie z Willem, ale nic mi to nie dało. Może on po prostu mi kogoś przypomina i nie kryje się za tym nic więcej?
Nie, to musi być coś więcej, czuję to.
...
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
Do pokoju weszła moja mama i usiadła na łóżku.
- Jak tam w szkole?
- Jakoś leci - wzruszyłam ramionami - Wszyscy ze stada są bardzo pomocni i mili.
- Polubiłaś Lucy, prawda?
- Tak, spędzamy dość dużo czasu razem.
- Cieszę się, że w końcu masz przyjaciół - w oczach mojej rodzicielki pojawiły się łzy.
- Mamo - przytuliłam ją - To przeszłość, teraz jesteśmy tu i wszystko jest dobrze.
- Wiem córciu - wytarła łzę spływającą po policzku - Słyszałam, że wybierasz się ze znajomymi nad rzekę.
YOU ARE READING
Dolina Księżyca [zawieszone]
WerewolfAriel White to zwykła nastolatka, a przynajmniej tak jest z pozoru. Wyglądem różni się od swoich rówieśników, ale czy tylko tym?