Rozdział 3

17 2 2
                                    

Zobaczyłam... tam pustkę ciemnoś nic więcej, zdziwiłam się trochę przecież słychać było tu coś,rozejżałam się i nic tylko stary strych wróciłam do siebie zdziwiona tym.

Możemy mam omamy - pomyślałam - Wątpię w to... - Dodałam juz na głos lecz szeptem

Położyłam się i poszłam spać szybko odpłynełam.

Witaj siostro! - Krzyknął ktoś.

Był to Maks.

Pojebało cie debilu - Krzyknęłam budząc się automatycznie.

Też Cię Kocham - Powiedział zirytowany - Mów jak tam randka.

Co?... Jaką randka?- zaskoczyłam się.

No wczorajsza randka z Etykiem - podkreślił jego imię.

Ehhh... Głupi jesteś to nie była randka - śmiało się pod nosem - On...  Pokazywał mi tylko... Tereny - odpowiedziałam szybko

Ta jasne...- zmrużyl oczy patrząc na mnie.

Widziałam ze juz jestem na przegranej pozycji.

A co zazdrosny? Że byłam z nim a nie z tabą- Mrukełam.

Ja...? Nigdy - zaśmiał się ironicznie.

Dobra dobra ja idę wziąć prysznic, wypad z mojego pokoju - powiedziałam śmiejąc się.

Wyszedł a ja zrobiłam to co powiedziałm myśląc o tym co on mi powiedział... Randka? Może to była? Ale też nie... - Myślałam. Wyszłam z łazienki. Mama zawołała nas na śniadanie zrobiła naleśniki. Uświadomiła mnie że jej dziś nie będzie podobnie jak taty i brata.
Czekaj zostałam sama w tym domu? O nie... O nie. Może nie będzie tak źle...

I po godzinie zostałam sama w domu, strasznym domu. Postanowiłam że będę dzielna. Przecież to tylko dom.
Nagle na piętrze usłyszałam krzyk...

Aaa...!! - Krzyknął ktoś z góry.

Pobiegła na górę odziwo głos dobiega z mojego pokoju. Lekko uchylił drzwi nikogo tam nie było. Zauważyłam tylko krew, dosłownie kilka kropel i obok tą lalkę.

Co Kurwa?! - Krzyknęłam ze zdziwieniem.

To było nie możliwe muszę coś z tą lalą zrobić bo przez nią oszaleję. W psychiatryku wyląduje, wiec wzięłam ją na ręce, była ciężka i brzydka. Zeszliśmy na dół. Mama ma być dopiero za trzy godziny również tata a brat dopiero wieczorem.

Ah... Co ja teraz zrobię? Sama jej nie wezmę - posmutniałam.

Przypomniałam sobie o Eryku, wiec pobiegła na górę i wzięłam telefon. Wybrałam numer i zadzwoniłam, jeden sygnał, drugi, trzeci...

Halo?- Powiedział znajomy mi głos.

Hej Eryk? - Spytałam.

Tak... Coś się stało?

Em...właściwie to tak, mógł byś przyjść? 

Jasne, będę za chwilkę - rozłaczył się.

Po może dwóch minutach przyszedł Eryk zapukał do drzwi szybko poszłam i je otworzyłam.

Witaj - Powiedziałam przytulać się do niego

Hej, opowiadaj co się stało... - Odpowiedział odwzajemniajac uścisk.

Poszłam z nim do salonu tam była lalka siedząca na krześle pujanym. Jego reakcja mnie zaskoczyła.

Skąd ją masz? - Powiedział spokojnie.

Była już tu... Kiedy przyjechaliśmy - odpowiedziałam z zdenerwowaniem.

A działo się coś dziwnego od tamtego czasu? - Pytał nadal spokojnie.

W sumie to tak i to dużo - odpowiedziałam śmiejąc się - pomyślisz że zwariowałam.

No opowiadaj - usiedlismy na kanapie.

Pierwsze było to ze lalka się przemieszczała z różnych miejsc na inne,  albo dziwne chałasy na strychu...

Jakie?... Szłaś tam?... Co tam było - Powiedział trzymając mnie za rękę mocno jakby chciał mi ją zgnieść.

Em...nic tam nie zobaczyłam... - Wyjekałam do chłopaka.

Jak to? Napewno nic?  Dziwne - Powiedział patrząc w podłogę.

A miałam się ciebie spytać pomożesz mi wynieść tą lalkę gdzieś daleko? - Spytałam.

Eh... Tej lalki nie wyniesiesz,  ani nie spalisz poprostu nic nie da się i koniec! - Powiedział ze smutnym głosem.

Czemu? - Spytałam patrząc na nie go.

Ponieważ...

Hejo!! Tu ja wreszcie trzecia część.

Ja się bardzo cieszę❤
Mam nadzieję że się spodobało <3

Tajemnica Samobójcy [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz