1

3.8K 116 9
                                    

Było wcześnie rano, obudziłam się spragniona i mokra od potu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Było wcześnie rano, obudziłam się spragniona i mokra od potu. Powąchałam bluzkę, pachniała obrzydliwie. Szybko zdjęłam górną część garderoby, pod który miałam stanik sportowy. Zeszłam z łóżka, podeszłam by odsłonić okna. Na dworze słońce dopiero wstaje, a jesienne liście kołyszą się na gałęziach drzew. Ten widok lasu jesienią to moja ulubiona pora. Wiatr zawiał a liście oderwały się od gałęzi lądując delikatnie na ziemi. Nałożyłam pierwszą lepszą bluzę leżącą na krześle. Umyje się jak wrócę, najpierw pić. Wyszłam z pokoju kierując się korytarzem muszę zejść na dół, do kuchni. Schodząc schodami, usłyszałam głosy. Zdziwiłam się, kto o tak wczesnej porze wstał?

Rozmowa dochodziła z gabinetu mojego ojca. Wiem że nie powinnam tego robić, później będę tego żałować przez co miałam złe przeczucia, ale jak to bywa, ciekawość. Stanęłam przy lekko uchylonych drzwiach, nasłuchując i przyglądając się rozmówcą.

W gabinecie znajdował się mój ojciec Alfa Krwistego Księżyca William Tele, przed czterdziestką, błękitnooki, masywny mężczyzna o ostrych rysach z lekkim zarostem. Niegdyś nazywany „Wilczym Demonem". Połączył siły z pięcioma watahami, tworząc tym przymierze przeciwko tyranowi Maximilianowi Tele. Tak ojciec mojego ojca, a mój dziadek. Syn obalił władzę ojca. Przyznam, nie znałam dziadka, miałam cztery lata jak rozpoczęła się bitwa.

Alfa siedzi władczo w swoim garniturze na kochanym skurzanym fotelu, z zamyśloną miną. Kochałam obserwować ojca i kopiować jego ruchy, sprawiało mi to przyjemność. Już chciałam wejść do puki nie usłyszałam męskiego głosu. Zapomniałam że Ojciec nie był sam.

– Nie możemy dłużej czekać – z kąta wyszła postać w długiej czarnej pelerynie z założonym kapturem – dobrze wiesz co zrobiła twojemu ojcu. Jest niebezpieczna nie wiesz co działo się z twoim synem gdy tam był. Trzeba powstrzymać.

Mój brat Eryk wraz z matką przed bitwą zostali porwani. Ojciec szukał ich rok i cztery miesiące. Zostali znalezieni w siedzibie dziadka. lecz nie chciał ich oddać. William mój tata stworzył sojusz przeciwko swojemu ojcu łącząc pięć watach w jedno. Bitwa trwała 3 miesiące, wielu straciło życie. Ale po trzech miesiącach, Ojciec dostał się do siedziby dziadka pokonując go, ale niestety mojej mamie nie udało się przeżyć. Jedynym kto przeżył był mój brat. Ojciec był zrozpaczony śmiercią swojej bratniej duszy. Nie mógł się pogodzić z faktem że nie mógł jej uratować. Nie pamiętam zbytnio co się wtedy działo. Lekarze mówią, iż wyparłam się wspomnień z tamtego okresu.

Zmarszczyłam brwi. O kim oni mówią. Kim jest Ona? I co ma z tym wspólnego mój dziadek i brat?

– Minęło od tego incydentu już tyle lat, mój syn nadal nie zapomniał, pamięta wszystko, ale nie chce mi powiedzieć, co ta zepsuta do szpiku kości wiedźma mu zrobiła.

Pierwszy raz słyszę by ojciec mówił tak na kogoś.

Poczułam lekki dreszcz na plecach. Ktoś mnie obserwuję. Wciągnęłam po cichu powietrze, nie byłam na holu sama, ale wiedziałam kto mi się przyglądał. Odwróciłam głowę w stronę mojego brata.

Eryk mój starszy o pięć lat brat. Mówi się, że jesteśmy podobni do ojca oboje mamy błękitne oczy jak i charakter jesteśmy strasznie uparci, ale brązowe włosy mamy po matce. Odróżnia nas sposób patrzenia na świat. Może dla tego, że jestem jeszcze młoda i nie przeżyłam tego, co on.

Stał w pół mroku z rękami w kieszeni dresu bez koszulki oparty o ścianę, jego lekko mokre włosy wskazywały że musiał niedawno brać prysznic. Czyli stoi tu już od dłuższego czasu, albo niedawno przyszedł. Obstawiam jednak że to pierwsze. Jego niebieskie oczy spoglądały w moje. Nie odwróciłam wzroku, walka o dominacje, choć mózg się sprzeciwiał.

Wygrał, znowu nie dałam rady. Był silniejszy. Przeklęłam się w myślach. Spojrzałam na niego ponownie, uśmiechał się. Odepchnął się od ściany i odszedł jak zawsze.

Nie wiem czemu zawsze jak się widzieliśmy walczyliśmy, w kto pierwszy spuści wzrok. Kiedyś wygram na pewno.

– Alexandra Tele– podskoczyłam wystraszona – co tu robisz ?

Odwróciłam się powoli w strony Ojca, z przepraszającym uśmiechem.

– Dzień dobry tatku – uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Spojrzał na mnie ze złością. Chyba mi się oberwie. Zaśmiałam się nerwowo – tatku, co robisz tak wcześnie w gabinecie? Spotkałeś się z kimś?

Spojrzałam za niego, ale nie dostrzegłam już mężczyzny w kapturze. Czyli zwiał, zbyt podejrzanie. Pomyślę o tym później , najpierw muszę jakoś uciec od lekko zdenerwowanego już z samego rana wilczego demona.

– O to samo mógłbym spytać ciebie – wskazał na mnie palcem – co robisz tak wcześnie przed moim gabinetem? – mocno zaakcentował na „moim".

– Nic takiego – zaczęłam się nerwowo kołysać, uciekając wzrokiem od spojrzenia ojca, który mnie bacznie obserwuje. – szłam do kuchni po wodę – wskazałam palcem mój wcześniejszy kierunek wędrówki. Nie mogę mu powiedzieć, że podsłuchiwałam, chociaż co ja tam podsłuchałam, Eryk mi przeszkodził. Po jego minie stwierdzam że mi nie wierzy, nawet jak powiedziałam prawdę. – mowie prawdę. Przysięgam. Nie miałam zamiaru podsłuchiwać, wyszło to przez przypadek.

Głupia! Przybiłam sobie w myślach piątkę głupoty.

Ojciec przyglądał mi się zaskoczony moją odpowiedzią. Niespodziewanie poczułam ciepłą dłoń na mojej głowie, która zaczęła mnie delikatnie głaskać. Zszokowana spojrzała na ojca.

– Moja mała dziewczynka. – Skwasiłam minę na to wyznanie. Nie jestem już mała dziewczynką mam już 13 lat. Moje zwinność jest na poziomie gamy.

– Nie uważasz tatku , że jestem już lekko za duża by nazywać mnie dziewczynką? – zdziwił się na to pytanie.

– Nie, dlaczego? Dla mnie zawszę będziesz moją małą królewną – zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami, za co dostałam lekko w głowę, zareagowałam jękiem. – nie rób tak. A teraz marsz do pokoju się ubrać za godzinę musisz być w szkolę – powiedział zerkając na zegarek.

Ale moją uwagę od zegarka zawsze przykuwa widok sygnetu z wyjącym wilkiem na palcu ojca. Wiele razy tłumaczył, że to symbol sojuszu z pięcioma watahami, dzięki temu nie musimy się o nic martwic.

– Tak, tak – opowiedziałam z uśmiechem, salutując. Odwróciłam się na pięcie. W stronę mojego pokoju. Wiedziałam że mnie obserwuję, więc spojrzałam na mojego ojca, z najpiękniejszym uśmiechem jaki potrafiłam, by powiedzieć tylko te słowa. – kocham cię tatku.

– Ja ciebie też. Księżniczko.

Przewróciłam oczami, ale i tak się uśmiechałam.

Tylko nie wiedziałam, że to nasze ostatnie słowa.

Tylko nie wiedziałam, że to nasze ostatnie słowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~ Największą bitwę

przyjdzie Ci stoczyć we własnym

wnętrzu. ~

Promises Revenge / Obiecuję ZemstęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz