7

2.3K 120 12
                                    

Masz żyć!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Masz żyć!

Dwa słowa, rozbrzmiały w mojej głowie. Wszystkie emocję zniknęły. Moje oczy piekły, czułam jak przez moje ciało przepływa nagły przepływ siły. Złapałam z niesamowitą szybkością pióro wyciągając je z blatu. Obróciłam się w stronę mężczyzny wbijając ostrą częścią w szyję. Jego szok i niedowierzenie sprawiają mi radość.

– To nie możliwe. – wychrypiał, osuwając się powoli na ziemię.

Jego słowa wybudziły mnie z transu. Siłę jaką miałam zniknęła. Mężczyzna leżał na ziemi z piórem w szyi. A na moich rękach znajdowała się krew. Co ja najlepszego zrobiłam. Słyszę kroki za drzwiami. Muszę się z stąd wydostać.

Otwieram okno, przez które wyskakuję, lądując łanie na nogach.

– Alex! – słyszę nad sobą ostry krzyk. Nie czekając długo, ruszyłam biegiem w stronę lasu.

Ojciec mówił, „idź nad rzekę po drugiej stronie zawsze ktoś jest. Szukaj mężczyzny o czterech bliznach".

Słyszę wycia kilku wilków. Przyśpieszyłam. Słońce chowało się za horyzontem, zsyłając ciemność. Przez to, że nie przeszłam jeszcze przemiany, nie mam aż takiego zasobu energii. Tracę powoli siły. Sygnet kołysał się na mej szyi. Jestem córką Alfy. Nie mogę się teraz poddać. Obejrzałam się za siebie jest źle, są już blisko. Skręciłam ostro, ślizgając się na trawie. Jeszcze trochę.

Przez moje oglądanie się za siebie, nie zauważyłam wystającego korzenia, o którego oczywiście musiałam się potknąć. Wylądowałam na twardą ziemię, czułam pulsujący ból w okolicach kostki. Obejrzałam się za siebie nasłuchując. Cisza, czyżbym ich zgubiła?

– Brawo Alex – próbuje wstać, by ocenić, gdzie się teraz znajduje. Z mojej szyi zsunął się sygnet lądując na ziemi. Przyglądałam się mu przez dłuższą chwilę zanim go podniosłam. Muszę iść dalej. Kulejąc kierowałam się ku górze. Za wolno mi to szło, w każdej chwili mogą się zjawić. Ciemny las oświetlał pół księżyc. Z oddali słyszałam wodę jestem już blisko. Z bólem przyśpieszając, opierając się każde możliwe drzewo.

Dźwięk stawała się coraz to wyrazisty, im coraz bliżej tym mniej drzew. Praktycznie nie miałam się na czym podeprzeć. Kulejąc udało mi się dotrzeć do krańca skały. Ujrzałam drugą stronę, od której dzieliła mnie rwąca rzeka pode mną.

– Nie dam rady doskoczyć – nie z tą nogą.

Jak wpadnę do wody, to już po mnie rzeka jest zbyt silna, nie mówiąc o skałach. Co mam zrobić? Myśl Alex.

Stałam nad rzeką, myśląc jak ją ominąć. Ale nie znalazłam żadnego rozwiązania, może jakbym umiała się zmienić, przeszłabym bez żadnego problemu. Nie dam rady, jestem za słaba.

~ Nawet nie próbuj zrobić tego o czym myślisz!

W mojej głowie rozbrzmiewał głos Eryka. Wie, gdzie jestem.

Promises Revenge / Obiecuję ZemstęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz