*Victoria Pov*
Nadszedł ten dzień.
Najważniejszy w całym roku.
Święta Bożego Narodzenia.
Uwielbiam te święta.Można się spotkać z całą rodziną.No ja mam ją mega dużą,więc ludzi w moim rodzinnym domu będzie mnóstwo.
Cieszę się.Jeśli chodzi o Jonah'a to próbujemy być ze sobą.Nie ogłaszaliśmy tego nikomu,bo jeszcze w ogóle nie wiemy czy coś z tego wyjdzie.Ale spróbujemy,zobaczymy.
Przed świętami raz spotkałam się z chłopakiem po prostu,żeby porozmawiać.
Przez te spotkanie trochę zbliżyliśmy się do siebie.
Był jeden pocałunek,ale tylko jeden..
No może dwa.😂
Rozmawialiśmy o nas.Jak to będzie wyglądać.
Trochę się martwię,że nic z tego nie będzie,lecz chłopak uspokajał mnie mówiąc "-Będzie dobrze Vicky".
Może i ma rację.
Może to właśnie on jest tym jedynym.
Zobaczymy,czas pokaże jak to będzie funkcjonowało.Ostatnio sporo ze sobą piszemy.
Chyba tęskni za mną.
Ciągle mi wysyła serduszka,buziaczki.
Ehh romantyk.
Chyba nudzi się w swoim domu i nie ma co ze sobą zrobić.xdZ racji,że dzisiaj jest 24 grudnia to z samego rana spakowałam swoje ubrania,bo zostaje u rodziców parę dni.
Wpakowałam torbę z ubraniami i kosmetykami do mojego czarnego audi.
I weszłam na chwilę do domu,by coś zjeść bo nic nie jadłam.
Nagle zauważyłam,że drzwi wejściowe są otwarte.
-Dziwne-pomyślałam
Może po prostu nie domknęłam jak wychodziłam z torbą.Albo to wiatr otworzył..
Dobra wychodzę do domu a tam w korytarzu stoi Jonah z bukietem czerwonych róż.
-Jonah co ty tu robisz?-zapytałam zdziwiona
-Nie mogłem pojechać na święta bez pożegnania się z najważniejszą osobą w moim życiu,czyli z Tobą.-rzekł
Zza pleców wyjął ogromny bukiet czerwonych róż i podarował mi go.
-To dla ciebie najpiękniejsza.-oznajmił
Wzięłam kwiaty.Powąchałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Dziękuje.-powiedziałam.Po tych wypowiedzianych słowach chłopak podszedł bliżej mnie.Dzieliły nas milimetry..
I nagle nasze wargi złączyły się w długi namiętny a z razem miłosny pocałunek.
Ucieszyłam się kiedy chłopak zrobił mi taką niespodziankę.
To naprawdę miłe z jego strony.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie delikatnie się uśmiechnęłam.
-Kocham Cię Jonah❤-nie wiem jak ale to powiedziałam mu prosto w oczy.
-Ja Ciebie też Vicky-odpowiedział i pocałował mnie czule w czoło.Chłopak pomógł mi wynieść z domu resztę moich rzeczy.
No i pora się pożegnać,czyli tego czego nie lubię najbardziej.Pożegnania są trudne i przykre dla mnie.
-No to co trzymaj się kochanie.-powiedział
Jejku on powiedział "kochanie".
Chyba zaczynam się w nim powoli zakochiwać.To cud.
-Ty też -szepnęłam i po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza.
-Ej mała nie smutaj.Zaczynają się święta.-powiedział wycierając swoim palcem łze z mojego policzka.
-Wiem,ale nie będziemy się widzieć przez 2 tygodnie.-powiedziałam wtulając się w jego tors.
-Wiem,wiem maluchu.Będziemy pisać ze sobą.Nie zapomnę o tobie nawet w święta.Nawet jak będę bardzo zajęty.-powiedział i cmoknąl ostatni raz moje usta i odszedł
A ja?
Tylko westchęłam i wsiadłam do samochodu i pojechałam....parę minut później...
Jestem na miejscu.Wysiadłam z mojego auta i poszłam do mojego rodzinnego domu by się przywitać z rodziną.
Zapukałam.
A drzwi otworzył mi mój braciszek Jacob.
-Witam czy dotarłam do domu państwa Dowell?-zapytałam
-Victoria!!-krzyknął chłopak i nagle w drzwiach pojawiła się reszta mojej rodziny.
-No witam.-powiedziałam i wszyscy po kolei zaczęli się do mnie przytulać.
-Chodź córeczko do domku.-powiedziała mama
Weszliśmy wszyscy.
Zdjęłam mój płaszcz i buty i ruszyłam do salonu.
Usiadłam na kanapie i rozpoczęliśmy rozmowę między rodzeństwem.
-Co tam dzieciaki?-zapytałam
-A dobrze.-odpowiedziała Lauren.
-Nom u każdego spoko-powiedział Matthew.
Nagłe nachyliłam się i reszta mojego rodzeństwa,czyli Matthew,Jackob, Lauren i Aiden również się nachylili,by nikt nie słyszał
-A na prezenty kiedy polujemy?-spytałam
-Ja bym obstawiał tak gdzieś o 16.-odpowiedział Jackob
-Co ty normalny jesteś o 18 najlepiej-powiedział Aiden
-Nom też tak myślę.-dodałam
-To tak o 17:30 spotykamy się wszyscy w salonie i o 18:00 zaczynamy polować na prezenty.Jestem ciekawy gdzie rodzice je pochowali.-powiedział Matthew.
-Dobra.A teraz rozchodzimy się , żeby rodzice się nie skapnięli,że coś knujemy.-powiedziała Lauren
-Dzieciaki a co wy tam knujecie?-zapytała mama
-No i plan poszedł w dupę.-dodał Jackob
-Chłopcy zapraszam tutaj zaraz wam przydzielę zadanie.No już,już zapraszam tu do mnie.-powiedziała mama
Chłopcy pośpiesznie pobiegli do mamy i zaczęli się wsłuchiwać.
-A więc Aiden,Matthew i Jacob pójdziecie do piwnicy i tam w pudełkach znajdziecie lampki,którymi ozdobicie nasz dom.-oznajmiła
-Mamo oszalałaś przecież nasz dom jest mega ogromny.-powiedział Jacob.
-Dlatego skarbieńku mój macie jeszcze 4 godziny do Wigilii i przyjścia gości więc radzę zabierać się wam do pracy.-rozkazała mama
Chłopcy od razu poszli do piwnicy.
-A wy dziewczynki Victoria,Lauren i Marlen pomożecie mi w kuchni co wy na to?-zapytała
-Jeśtem na tak mamusiu-powiedziała malutka Marlen.
-I takie pozytywne nastawienie mi się podoba.-oznajmiła mama i wzięłaa na rączki malutka Marlen i posadziła na ją na krzesełku dziecięcym ,na którym jadała posiłki.
-Dobrze zacznijmy drogie panie od pieczenia pierniczków.Ciasto jest przygotowane więc wystarczy tylko uformować kształty naszych pierniczków.Marlen będziesz robiła choineczki,Lauren ty będziesz robiła gwiazdeczki a Victoria kochanie ty będziesz bałwanki.-oznajmiła mama
-Okej-powiedziałam i przystąpiłyśmy do roboty.
...Kochani
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam:
🎄dużo zdrowia,
🎄szczęścia,
🎄dużo radości,
🎄bogatego Mikołaja,
🎄żebyście zawsze byli uśmiechnięci.I muszę wam podziękować bo bez was nie było by opowiadania ,,Amazing Love",dlatego dziękuję wam z całego serduszka no to co Merry Christmas 🎄!