9

10.2K 415 3.1K
                                    

Podniósł się z ziemi, więc Harry poszedł w jego ślady, jednak trzymał się z tyłu. 

- El? - odezwał się podchodząc do dziewczyny. 

- Cześć, Louis. - przywitała się zerkając na bruneta stojącego kilka metrów dalej. 

- Ee.. - zmieszał się odwracając do Harry'ego kiwając głową, by do nich podszedł. Więc oczywiście zrobił to.

- To jest Harry. - wskazał na chłopaka. - A to Eleanor.. moja była dziewczyna. - wyjaśnił. 

- Cześć. - wyciągnęła do niego dłoń, którą lekko uścisnął. 

Z takiej odległości dziewczyna wyglądała jeszcze lepiej. Długie kasztanowe, lekko podkręcone włosy podkreślały delikatne rysy jej dziecięcej twarzy.

Przez chwile stali w ciszy. Chyba żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć, a Harry nawet nie miał zamiaru się odzywać. W końcu jej nie znał. 

- Możemy porozmawiać? - spytała spoglądając na szatyna.

Chłopak zerknął na Harry'ego, który tylko wzruszył ramionami i położył się na leżaku tuż przy basenie. Szatyn w końcu skinął głową. 

- Przejdźmy się. - oznajmił wymijając ją i ruszając w kierunku bramy. 

Wyszli na ulicę, ale dziewczyna wciąż się nie odzywała, chyba nie bardzo wiedziała co powiedzieć. W końcu doszli do jeziora gdzie usiedli na ciepłym piasku. 

- O czym chciałaś rozmawiać? - spytał cicho przesypując piasek z ręki do ręki. 

- O nas. - odparła po dłuższej chwili. 

Szatyn zerknął na nią nie do końca wiedząc o co tak właściwie jej chodzi. 

- Tęskniłam za Tobą. - oznajmiła ujmując jego dłoń. 

Chłopak spuścił wzrok na ich złączone ręce. Dziewczyna gładziła zewnętrzną stronę jego dłoni, ale jemu nie sprawiało to żadnej przyjemności, ale mimo to nie odsunął się. 

- El, ja.. - zawahał się. Bo co miał jej powiedzieć? Pokręcił głową wzdychając cicho. Pewnie dwa tygodnie temu to spotkanie wyglądałoby zupełnie inaczej, ale teraz.. 

- Chodzi o niego, prawda? - wyszeptała. 

Spojrzał na nią z uniesionymi brwiami. Chciał coś powiedzieć, ale tylko otworzył usta, by po chwili je zamknąć. 

- Harry jest.. to tylko przyjaciel. - wydusił wreszcie. 

- Daj spokój, Louis. - uśmiechnęła się smutno. - Widziałam jak na niego patrzysz. 

- Jak? - zapytał głupio. 

- Tak jak kiedyś patrzyłeś na mnie. - odparła spuszczając wzrok, ale mimo tego Louis widział jak walczy ze łzami. 

- El.. - westchnął ujmując w dwa palce jej podbródek i odwracając w swoją stronę.

- Przepraszam. - jęknęła ocierając łzę. - Myślałam, że może.. że tym razem nam wyjdzie. Przepraszam, nie powinnam tu w ogóle przyjeżdżać. - pokręciła głową podnosząc się. 

Louis również wstał doganiając ją, ale nie miał pojęcia co mógłby powiedzieć, jak ją pocieszyć, więc po prostu w ciszy doszli do domu jego babci, gdzie dziewczyna zostawiła swój samochód. 

- Nie płacz, proszę. - skrzywił się widząc łzy spływające po jej policzkach, ale ona rozpłakała się jeszcze bardziej. 

Mógł to przewidzieć. Po takich słowach robiło się jeszcze bardziej przykro. 

What a Feeling.. | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz