Harry'ego oprócz miłego ciężaru w postaci głowy Louisa na swoim torsie obudziło coś jeszcze. Otworzył oczy rozglądając się po pokoju aż w końcu trafił na rozbawioną twarz blondyna, który rzucał w niego małymi żelkami o kształcie misiów.
- Przestań, idioto. - mruknął wyciągając z włosów jednego z nich.
- Chciałem Cię obudzić. - wyszczerzył się.
- Już mnie obudziłeś, więc przestań. - podniósł głos, ale to nie było dobrym pomysłem, bo prawie obudził Louisa mruczącego coś pod nosem. Pogłaskał go po włosach chcąc, by jeszcze trochę sobie pospał. Ponownie przeniósł wzrok na Nialla przyglądającego im się z głową przechyloną na jedno ramie.
- Co znowu? - uniósł brwi.
- Zależy Ci na nim. - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Skąd taki pomysł? - prychnął.
- A stąd, że właśnie zupełnie nie świadomie głaszczesz go po plecach. - wskazał na jego dłoń. Faktycznie to robił. - Po za tym wczoraj cały wieczór trzymałeś go za rękę nie wspominając o tym, że co jakiś czas wymienialiście się śliną. - wyszczerzył się. - No i widzę jak na niego patrzysz.
- Nie dość, że filozof to jeszcze jaki spostrzegawczy. - prychnął.
- Nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, żeby to zauważyć. - westchnął. - Harry jestem Twoim najlepszym przyjacielem, zawsze mówiliśmy sobie wszystko, więc co się zmieniło?
- Nic. - pokręcił głową spoglądając na niego. - Zupełnie nic.
- Więc mi powiedz. - poprosił.
- Co mam Ci powiedzieć? - jęknął. - Wiesz, że zawsze chodziło mi tylko o seks. Nie angażowałem się, ale przy nim.. - znów przeczesał włosy wciąż spokojnie śpiącego chłopaka. - .. przy nim czuje się zupełnie inaczej i nie do końca wiem, co o tym myśleć, bo nigdy tak nie miałem. - wyjaśnił.
- To proste, Harry. - wzruszył ramionami.
- Dla Ciebie wszystko jest proste. - mruknął.
- Hazz. - westchnął. - Po prostu zastanów się czy po powrocie do Londynu będziesz w stanie o nim zapomnieć. - tu wskazał na chłopaka.
Harry również przeniósł na niego wzrok wzdychając cicho. Nie miał pojęcia. W końcu przez ostatnie tygodnie byli praktycznie nierozłączni. W jakiś sposób zdążył się do niego przyzwyczaić, ale nie wiedział jak to będzie, kiedy już wróci do Londynu, do swojego życia. Miał się o tym przekonać już niedługo.
- Wiesz, że wracam wcześniej? - spytał cicho. - Ciotka przekonała moich rodziców, żeby zabrali mnie stąd w połowie wakacji.
- On wie? - kiwnął głową na Louisa.
- Nie. - zaprzeczył.
- Musisz mu powiedzieć, wiesz o tym prawda? - wolał się upewnić.
- Wiem. - pokiwał głową odwracając się w drugą stronę.
Wieczorem po dość intensywnym dniu w całości spędzonym na świeżym powietrzu Niall jak to Niall miał wciąż zbyt dużo energii, więc kiedy oni zalegali na materacu odpoczywając, ten grał jeszcze w piłkę z Lukiem, dołączając do nich dopiero grubo po dwudziestej pierwszej z piwem w dłoni 'na lepszy sen' jak sam stwierdził. I faktycznie po piętnastu minutach blondyn już smacznie chrapał.
- On jest niemożliwy. - szatyn zaśmiał się cicho spoglądając na spokojnie unoszące się plecy chłopaka.
- Przyzwyczaj się. - wymamrotał przejeżdżając nosem po jego policzku. - Chcę Cię wypieprzyć. - wymruczał obcałowując jego żuchwę.
CZYTASZ
What a Feeling.. | Larry
FanfictionHarry to rozpieszczony dzieciak, który ma wszystko to, co najlepsze. Louis to skromny i trochę naiwny chłopak z początku nie przepadający za nowo poznanym kolegą. Tak, będą tu występować sceny +18. Wchodzisz na własną odpowiedzialność. !ZAKOŃCZONE!