Wierciłaś się. Nie mogłaś zasnąć, sofa w jednych miejscach była za miękka, a w drugich za twarda. W sumie nie dziwiło Cię to, siadywało na niej siedmiu chłopaków. Przykryłaś się szczelnie kocem i poczułaś, że w końcu robi Ci się wygodnie, ziewnełaś.
Och tak pomyślałaś uśmiechając się lekko do siebie.
Jednak ból który towarzyszył ci przy sercu, nie odpuszczał. Martwiłaś się o szarowłosego, coś w nim było.
Zawsze gdy komuś się coś działo, nie odczuwałaś nic, nawet współczucia.
A teraz?
Byłaś jak bomba który może wybuchnąć.Już miałaś zamykać oczy, gdy usłyszałaś grzmot.
Przestaszylaś się.Nie. Nie. NIE.
Tylko nie burza.Drugi grzmot.
Schowałaś szybko głowę pod koc i przyłożyłaś dłonie do uszu.
Nie, nie, nie, proszę przestać pomyślałaś.
Jednak burza się dopiero rozkręcała.
Minęło dziesięć minut, a za oknem robiło się istne piekło, rozopłakałaś się. Nie widząc czemu wstalaś, wlokoc ze sobą koc, podeszłaś do białych drzwi, za którymi już zapewne smacznie spał sobie Jimin.
Grzmot.
Cała przestraszona krzyknęłaś i skuliłaś się. Nagle poczułaś czyjąś rękę na plecach. Niepewnie podniosłaś głowę. Twoim oczom ukazał się szarowłosy, spoglądał na Ciebie jakby z troską.
- T/I- wypowiedział to tak łagodnie i uspokajająco- chodź szybko- nakazał podnosząc do pozycji stojącej, złapał Cię za rękę, a ty bardzo mocno ją ścisnełaś, gdy usłyszałaś kolejne uderzenie.
-Ciii- pogłaskał Cię po głowie i gestem kazał usiąść na swoim łóżku. Z szafki wyciągnął chusteczki i jedną przetarł twoją twarz. - Już dobrze, jestem, nie musisz się bać
Przyciągnął Cię do siebie, kładąc twoja głowę na swoim ramieniu. To było takie miłe i przyjemne.
-P-przeprasza, j-ja nie powinnam przychodzić- wydukałaś- to przeze mnie byłeś cały wieczór zły.
Usłyszałaś tylko cichy śmiech. Spojrzałaś na niego kątem oka, on również się tobie przyglądał, zarumieniłaś się.
-To nie twoja wi...-nie dokończył.
Kiedy znowu usłyszałaś grzmot, pisnełaś i rzuciłaś się na chłopaka, przewracając was obu na łóżku.
Chłopak leżał najwidoczniej zszokowany, twoje ręce były po obu stronach głowy chłopaka, a reszta ciała spoczywała na chłopaku.
Twoja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora.
-Przepraszam- powiedziałaś i szybko zeszłaś z chłopaka.
Jednak Jimin chwycił Twoją osobę i przyciągnął do siebie.
Wasze twarze dzieliły centymetry, chłopak uśmiechnął się zadzjornie.
-Nie obchodzi mnie, że za krótko się znamy- po tych słowach musnął twoje usta swoimi.
Nie pewnie oddałaś pocałunek, jeszcze bardziej się czerwieniąc. Chłopak widząc i czujac twój nieśmiały gest uśmiechał się jeszcze bardziej i pogłębił pocałunek.
Przestał kiedy jemu jak i Tobie zabrakło powietrza.
-Tak, właśnie tak- pogłaskał Cię po włosach. Wtulilałś się w niego, z rumieńcem i uśmiechem zamknełaś oczy. Jimin cały czas głoskał twoje włosy.

CZYTASZ
Your Love Story | Jimin
Ficção AdolescenteTwoja miłosna opowieść. Jimin i Ty. Jakby to mogło wyglądać? Wspólnie napiszemy tą opowieść.