EPILOG

313 23 128
                                    

Leżałam na leżaku, opalając się. Słońce przyjemnie grzało. Obok mnie spał Hebi. Uwielbia spać na słońcu. Trwało lato, więc był w siódmym niebie. Ciekawe jak będzie przeżywał zimę.

Nagle mój leżak się podniósł i wylądował w basenie. Szybko wypłynęłam na powierzchnię, plując wodą. Na brzegu stali Akuma i Toby. Wampir dusił się ze śmiechu, a z kolei demon miał przerażoną minę.

- Niech no ja was dorwę... Obedrę was ze skóry! - darłam się, dopływając do brzegu. Wygramoliłam się z wody i ruszyłam w pogoń za chłopakami, którzy zaczęli uciekać.

- Ha ha! Spróbuj mnie złapać! - zaśmiał się Toby i przyśpieszył do wampirze prędkości, zostawiając nas daleko w tyle.

Akuma szykował się właśnie by odlecieć, ale ja byłam szybsza. Zmieniłam się w wilka i w parę długich skoków byłam przy nim. Powaliłam go na ziemię i usiadłam na klatce piersiowej. Zmieniłam się znów w człowieka,

- Macie szczęście że moja proteza jest wodoodporna. Odyn by was poćwiartował. - zachichotałam.

-C - ciężka - stęknął demon.

Zeszłam z niego i pomogłam wstać. Po chwili namysłu walnęłam go płazem dłoni w czubek głowy.

-Za co to?! - spytał masując bolące miejsce.

- Za to że spiskowałeś z Toby'm i mnie wrzuciłeś do wody. A teraz - wskazałam basen - masz wydobyć ten biedny leżak z wody.

Akuma zrezygnowany poczłapał do basenu, jednak tuż przy krawędzi się zatrzymał.

 - Nie mogę.

- Czemu?

- Woda źle wpływa na skrzydła.

- Nie jesteś z cukru, twoje skrzydła też nie. - powiedziałam i go popchnęłam. z głośnym pluskiem wpadł do wody. - Płyniesz.

Hebi otworzył jedno oko.

- Nic, nie przejmuj się. - machnęłam ręką.

Wężołak skinął głową, obrócił się na drugi bok i poszedł spać dalej. Plecy miał całkowicie zryte bliznami. Muszę się kiedyś go zapytać skąd ich tyle ma.

W tym czasie z basenu wyszedł Akuma, ściskając w rękach leżak. Obrażonym krokiem poszedł odłożyć leżak na jego miejsce. Podbiegłam do niego.

- Oj nie gniewaj się już. - poklepałam go po ramieniu. W odpowiedzi rzucił mi tylko ponure spojrzenie. - Pójdziemy popływać?

Akuma patrzył na mnie przez chwilę, a potem zrezygnowany skinął głową.

- I tak jestem już mokry.

Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę basenu. Tuż nad wodą odwróciłam się do niego.

- Zdejmuj koszulkę. Nie będziesz chyba pływał w pełnym ubraniu?

Akuma patrzył na mnie, chyba nie rozumiejąc o co mi chodzi.

- Boże... - podeszłam do niego i chwyciłam za koszulkę. - Zdejmuj to.

Dopiero wtedy zrozumiał o co go proszę. Szybko zdjął koszulkę, ale został w spodniach. Miał krótkie, więc w sumie do pływania też mogą być.

Wskoczyłam do wody. Była cudownie chłodna. Wynurzyłam się, a obok mnie pływał już Akuma.

- I co? Coś ci się dzieje ze skrzydłami?

- Są mokre i ciężkie.

- Rób jak kaczki. - spojrzał na mnie. - No wiesz, woskuj pióra. W ten sposób nie nasiąkają wodą.

Chłopka pokiwał głową.

- NA BOBMBĘ! - doleciał do nas wrzask, a po chwili zalała nas ogromna fale.

W basenie pojawił się Toby. Zaczął się śmiać, a po chwili się zanurzył i pozostał pod woda.

- Ej, wampiry nie muszą oddychać? - spytałam się Akumy.

- Nie muszą. Pod pewnymi warunkami, ale nie jest to dla nich niezbędne.

- Więc... Nie mogą się utopić?

- Nie mogą.

Nagle coś chwyciło mnie za kostkę. Krzyknęłam. Z wody wynurzył się Hebi, trzymając rzucającego się Toby'ego.

- Złapałem go. Co z nim zrobić?

Roześmiałam się.

- Na razie go tak trzymaj.

- Powiedz żeby mnie puścił! - Toby próbował się wyrwać, ale Hebi trzymał go mocno.

- Nie. To prawda że masz łaskotki?

Wampir zamarł.

- C - co? O- o czym ty w ogóle mówisz? - zaśmiał się nerwowo. - To pewnie tylko głupie plotki.

- Hebi... Bierz go.

Wężołak zaczął łaskotać Toby'ego, a ten wił się i śmiał, próbując uciec. Cały czas błagał by jego oprawca przestał.

Po pewnym czasie Toby został wypuszczony. Zaczął się unosić na wodzie, co chwila mając napady drgawek i chichotu.

- Dobra robota, Hebi! - pogratulowałam chłopakowi dobrych łaskotkowych tortur (nagle przypomniała mi się Gra o Tron ;-; Moje życie już nigdy nie będzie takie samo...*).

- Zawsze do usług. - Wężołak się skłonił, po czym zmienił w węża i owinął wokół mojej szyi.

- Chodź Azra. - Akuma wyciągnął do mnie dłoń i pomógł  wyjść na brzeg.

Wskazał na Toby'ego.

- A co z nim?

- Nie może się utopić, więc możemy go spokojnie zostawić.

W tym momencie Toby zanurzył się i poszedł na dno.

Akuma jeszcze raz na mnie pytająco spojrzał.

Wzruszyłam ramionami.

- Nie może się utopić.

Ruszyliśmy do domu. Kiedy już byłam w swoim pokoju, pogłaskałam Hebiego po głowie.

- Może w końcu będzie spokój?

Wąż mi nie odpowiedział.


*bo w Grze o Tron był taki facet którego nazywano Łaskotkiem. I on się specjalizował w torturach. Pozdro dla tych którzy znają GoT i od razu zajarzyli o co chodzi

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i ostatni rozdział za nami. Mam nadzieję że ta część również się podobała i zostaniecie ze mną w trzeciej, niestety już ostatniej.

Do zobaczenia w następnym tomie!

PS. Dam znać jak już się pojawi ;)

Przepraszam za niedogodności, ale Watt mi sie popsuł ;-;

The Soul of the Wolf: Snake's KissOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz