Wszystkie chwyty dozwolone - cz. 1

20 6 1
                                    

Czas akcji: DAI (od nawiązania sojuszu z magami po wydarzenia w Halamshiral)

Bohaterowie: Leir, Elissa

Tekst zawiera przekleństwa oraz sceny erotyczne.

***

Pachniała, jak żadna inna.

Kwiatami, lyrium i śmiercią.

- Uwzględnisz to w raporcie?

Leir drgnął nieznacznie, mając szczerą, choć płonną zapewne nadzieję, że nie zostało to dostrzeżone. Kolejny łyk wody dostarczył mu cennych sekund do namysłu.

Czy uwzględni? Ha, to mogłoby być nawet zabawne.

- Posłużę się standardową formułką - oświadczył w końcu, wychylając się znad łóżka i odkładając dzban na podłogę. - "Rozmowy przebiegły w doskonałej atmosferze".

Śmiech. Nawet on mógł dać do zrozumienia, że Elissa Theirin nie jest do końca normalna.

Kobieta podniosła się, nie próbując zakryć kocem drobnych, bladych piersi o delikatnie różowych sutkach; zamiast tego zerknęła na Inkwizytora, jakby próbując stwierdzić, czy chociaż na nie spojrzał.

Utrzymał wzrok wysoko. Do diabła. Miał swoją godność.

Zaspokojenie próżności królowej można już zostawić komuś innemu.

Elissa westchnęła teatralnie, przeciągając się jak kot. Jej ciało zdobiła cała sieć blizn, większych i mniejszych, pokrywających ją jak litery. Zapis historii życia Szarej Strażniczki.

- Jestem ciekawa, co pomyśleliby sobie o Heroldzie Andrasty jego wyznawcy...

Leir nie podzielił się refleksją, że owi wyznawcy mogliby nie poprzestać na myśleniu, słysząc o tego rodzaju skandalu. Teoretycznie większość ludzi wyobrażała sobie politykę w ten sam sposób - jako zbiór intryg, skandali i wielowątkowych machinacji, gdzie pojęcie moralności ma wąskie, by nie rzec - znikome prawo bytu. Opowieści o władcach uprawiających seks jak i gdzie popadnie również weszły w kanon legend powtarzanych przez karczemnych bardów. Na tym tle ich nowopowstała relacja mogłaby nawet zostać uznana za normę.

Szczerze wątpił jednak, by jego poddani darowali mu otwarty sojusz z królową Fereldenu. Nie po tym, co wycierpieli z jej ręki; sam wielokrotnie wysłuchiwał przecież ich historii o publicznych egzekucjach, konfiskatach majątków, a w końcu eksterminacji całych osad czy klanów. Żadna z tych opowieści nie wzbudziła w nim większego współczucia, każda dawała jednak ogólny obraz panujących wśród ludu nastrojów.

Herold miał ich chronić przed całym złem tego świata. Nawet tym, któremu dziesięć lat temu sami wręczyli koronę.

Sam fakt zaproszenia jej tutaj może stać się tematem plotek.

Mógł tego uniknąć. Spór między Inkwizycją i arlem Redcliffe był w gruncie rzeczy prosty i rozwiązywalny bez obecności Korony, ba, wręcz powinien zostać załatwiony w ten właśnie sposób. Zapraszając do rozmów królową Inkwizytor udowadniał, że nie uważa swojej pozycji za dość silną, by podjąć się negocjacji bez sojusznika. Z drugiej strony, chyba nikt o zdrowych zmysłach nie pomyślałby, że Elissa Theirin, odpowiedzialna między innymi za likwidację Kręgu Magów w Kalenhad naprawdę mogłaby poprzeć maga? Nawet, jeśli był Heroldem Andrasty?

Innymi słowy, jego posunięcie przyczyniło się do powstania tysiąca sprzecznych i chaotycznych teorii spiskowych, a to było mu zdecydowanie na rękę. W istocie chodziło tylko o możliwość przyjrzenia się osobie, od której woli zależał los wszystkich mieszkańców Fereldenu, w warunkach bardziej sprzyjających, aniżeli miało to miejsce ostatnim razem. Wtedy to wystąpił w obronie magów, których Elissa zamierzała wygnać – a w praktyce najpewniej pozabijać. On wcielił ich do swojej organizacji, zapewne spełniając tym wszystkie najczarniejsze wizje królowej.

Wspomnienia ze świata Thedas (stara wersja)Where stories live. Discover now