6

322 21 1
                                    

Marcel

Byłem przytomny już od ponad półtora dnia, jednak Melissa nie musiała o tym wiedzieć. W nocy spała przytulona do mnie, a ja powstrzymywałem się ostatkiem sił, aby jej nie przytulić. W dzień pilnowała mnie jakbym był w stanie uciec lub zostać porwanym. 

Nie udało mi się jej wszystkiego wytłumaczyć. Muszę być pewien, że zrozumie dokładnie co mam na myśli. Ostanie, czego mi brakuje to rozhisteryzowana dziewczyna, która w tej chwili robiła porządki przy biurku

Najgorzej było wtedy, kiedy brała szmatkę nasączoną wodą, aby umyć mi twarz. Tarła tak mocno i intensywnie, że myślałem, że mi skórę zerwie. Chociaż potem dostawałem buziaka w policzek, który nieco łagodził ból, a ja modliłem się, żeby nie rzucić się na dziewczynę.

Opiekowała się mną jak dzieckiem. Błagam, przecież pięciolatkom czyta się bajki o trzech świnkach, a nie dorosłemu 'szefowi gangu' jako to kiedyś określiła dziewczyna. Już wtedy musiałem nieźle si powstrzymać, aby nie ryknąć śmiechem. Mimo nieudolnych prób, ta jej opieka wydała mi się słodka. W końcu uznałem, że muszę się ujawnić.

- I wtedy trzy świnki...

- Dobra, koniec z tymi opowiadankami. - przerwałem jej i udawałem jęk, kiedy rzuciła się na mnie i oplotła niczym bluszcz. 

- Jak się czujesz? - spytała przejęta. - Nawet nie wiesz, jak bardzo się o ciebie martwiłam. To było przerażające i ogólnie...

W tym momencie przyłożyłem jej palec do ust, przez co się uciszyła. Chwilę później polizała go, a mój wilk zawył z tego małego aktu przyjemności. Nie oparłem się pokusie i przewróciłem nas na łóżko, po czym poczęstowałem klapsem w tyłeczek. Ona natomiast odwdzięczyła mi się sprzedając mi jednego z najmocniejszych liści w policzek, jaki dostałem przez całe życie. 

- O matko, - odskoczyła przerażona, prawie spadając z łóżka. - nie chciałam, ale nie rób tak więcej. 

- Dobrze, przepraszam, ale to twoja wina. Trzeba było nie lizać mi palca. Wiesz, jak to jest, kiedy nie uprawiasz seksu od pół roku? - Warknąłem, ale tym razem dziewczyna wpadła w jakiś szał. Jedynym wyjściem było uspokojenie jej, które niewiele dało, ponieważ kiedy wziąłem ją w ramiona, ona zaczęła się wyrywać. Szarpała się, jakby ją gwałcili i obrywali ze skóry jednocześnie. 

Skierowałem się z nią do łazienki, gdzie wanna była napełniona wodą z dużą ilością piany. Pewnie zachowałem się jak cham, ale wrzuciłem ją do tej wody.

- Kurwa, czemu to zrobiłeś?! - Krzyknęła, aż moje drugie ja się skuliło.  - Przez ciebie jestem mokra!

- Mi to tam nie przeszkadza. - odparłem z uśmieszkiem na twarzy, przez co zostałem oblany wodą z wanny. Powiadomiłem dziewczynę, że wychodzę po ubrania dla niej. W garderobie znajdowało się sporo łaszków, częściowo kupionych. Reszta to były indywidualne zamówienia od projektantów, w tym trzy suknie ślubne w pokrowcach

Nie za szybko? Ona cię jeszcze nie zna, a ty już suknie zamówiłeś. Powiedział z pretensją w głosie mój kompan niedoli

Im szybciej, tym lepiej. Poza tym nie mogę się doczekać, aż ujrzę ją w jednej z tych sukni.

A potem może z okrągłym brzuszkiem...

STOP.

Koniec z marzeniami na chwilę obecną, przed nami co najmniej dwa miesiące poznawania się, zanim do czegokolwiek dojdzie. Zamiast rozmyślania nad przyszłością, skupiłem się na wyszukaniu jakiś ubrań. 

Wyciągnąłem szorty, bluzeczkę i skarpetki. Na pufie obok szuflad znalazła się świeżo wyprana bielizna dziewczyny - dowód na to, że starała się ze mną mieszkać. A ja niczym stary zboczeniec zaciągnąłem się zapachem. Spod aromatu płynu do płukania o zapachu magnolii dało się wyczuć lekki zapach skóry. Podziałał na mnie niczym sole trzeźwiące. 

I Found You (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz