Toshiko była chłopakowi niezwykle wdzięczna za odprowadzenie do domu. Cieszyła się, że po drodze mogła z nim porozmawiać, bo jeśli miałaby być szczera, rzadko rozmawiała z kimkolwiek. Noya wydawał jej się naprawdę miły i łatwo nawiązywał kontakty. Bardzo podziwiała jego drużynę, poczynania wszystkich graczy, jak i zaangażowanie w siatkówce. Z początku widziała jego zakłopotanie, ale uznała, że nie będzie go dołować i odrzucać.
Tanaka wieczorem postanowił napisać do przyjaciela i zapytać, czy coś się w jego relacjach zmieniło. Noya odpisał jedynie, że nie posuwał się do niczego wielkiego, ale dobrze mu się z nią rozmawiało. Ryu życzył mu powodzenia w dalszych "łowach", po czym stwierdził, że idzie przeszukiwać internet w celu znalezienia czegoś na szybki porost włosów.
...
Rano, czekając na pierwszą lekcję, Yuu przybywał na korytarzu, przyglądając się kolejnym przychodzącym uczniom. Na nikogo nie zwracał szczególnej uwagi, a czekał na jedną osobę. Na dokładnie tą samą, która wypowiedziała dwa dosyć istotne dla niego słowa. Do jutra. Nie mógł sam sobie zaprzeczyć, że chciał już zobaczyć Kimio. Jej słowa na odchodne potraktował jako obietnicę kolejnego spotkania. Kiedy jednak zabrzmiał dzwonek, chłopak z lekkim zrezygnowaniem udał się na pierwszą lekcję. Po wejściu do klasy zajął miejsce na końcu, zaraz obok Tanaki.
-Co tam? Widziałeś się już z nią? -zapytał z ciekawością. Brunet spojrzał na niego niemrawo i jakby markotnie.
-Nie.
-Eh, nie przyjmuj się. Ja też nie znalazłem niczego od czego rosną włosy, a żeby jeszcze byłoby mnie na to stać. -odparł łysy, zrzucając swoją torbę na podłogę. Noya usiadł na miejsce i podpierając się rękami, czekał na rozpoczęcie się kolejne nużącej godziny matematyki.
Nauczycielka zaczęła chodzić po klasie i oddawać ostanie klasówki. Mimo, że libero nie uczył się zbyt produktywnie, zawsze liczył na ocenę, która mogłaby mu zaliczać sprawdzian. Kiedy została przed nim położona kartka z jego nazwiskiem, wziął ją do ręki, nie bojąc się tego, co ujrzy. Kiedy jednak zobaczył pogrubioną na czerwono najniższą notę, otworzył szerzej oczy.
-Stary, jaki ty jesteś głupi. -Tanaka spojrzał w jego kartkę, nieco się dziwiąc. Po chwili otrzymał swoją własną pracę.
-Powiedział ktoś, kto ma zero punktów. Ja mam chociaż trzy. -poklepał przyjaciela po ramieniu, śmiejąc się. Ryu wiedział, co w domu będzie dla niego oznaczała ta jedynka.
-Wyląduję pod mostem. Razem z Tobą. Już po nas. -chłopak zaczął nieco fantazjować.
-Nie mogę z tym wrócić do domu. Muszę to poprawić.
...
Noya wyszedł z klasy jako jeden z pierwszych i znowu zaczął się intensywnie rozglądać. Stwierdził, że jego zadanie nie było zbyt trudne. Musiał znaleźć dziewczynę w spodniach. Nie musiał robić dużej liczby kroków. Zauważył Kimio oglądającą gazetkę ze zdjęciami niedaleko klasy, z której prawdopodobnie wyszła. Wziął wdech i poszedł w jej stronę. Stuknął ją palcem w ramię, a ona odwróciła w jego kierunku swoje spojrzenie.
-Hej, Noya. -uśmiechnęła się łagodnie.
-Cześć Toshi. -pierwszy raz skrócił jej imię. Z jednej strony zrobił to odruchowo. Z drugiej jednak czekał na jej reakcję.
-Mówisz na mnie tak, jak moja babcia. -zaśmiała się lekko, a Noya pobladł.
-Przepraszam.
-Co Ty, nic się nie stało. -pokiwała głową, dając znać, że wcale jej to nie przeszkadza.
-Dlaczego nasze klasy są koło siebie, a ja rano Cię nie wiedziałem? -zapytał. Bardzo chciał znać odpowiedź na to pytanie. Nurtowało go ono już od wczoraj.
-Bo wchodzę do szkoły najczęściej jako ostatnia, a wychodzę pierwsza. -wzruszyła ramionami. Taka kolej rzeczy była dla niej normalna. Również złapanie jej na korytarzu wcale nie było łatwe.
-Nie dziwie się. Sam pierwsze, co robię po lekcjach to lecę na salę, jak jakiś wariat. -zaśmiał się. -Zwłaszcza po takiej matmie, jak przed chwilą.
-Co się stało? -spojrzała na chłopaka którego najwyraźniej coś dręczyło.
-Dostałem jedynkę. -wyznał szczerze. Jakoś nie bał się mówić o swoich ocenach innym. Wszyscy wiedzieli, że nie był asem w nauce, dlatego takie odpowiedzi nigdy ich nie dziwiły. Chociaż tym razem Yuu musiał podejść do tej sprawy nieco inaczej. Wiedział, że nie może więcej dostać tak złej oceny. -Słuchaj, mogę o coś zapytać?
-Tak, pomogę Ci. -nieco wyprzedziła bruneta, którego zdziwione oczy rozszerzyły się bardziej.
-Skąd wiedziałaś, o co mi chodzi? -popatrzył na nią dokładniej, oczekując odpowiedzi.
-Domyśliłam się. -zaśmiała się lekko, a Yuu nie wiedział, co właściwie ma powiedzieć. -Nie jestem najlepsza, ale postaram się, żebyś zrozumiał, o co chodzi.
-Dziękuję. Ratujesz mnie. Jeszcze jedna zła ocena i zabronią mi chodzić na treningi.
-Po lekcjach? Spokojnie, tym razem zaczekam na Ciebie.
-Jasne.
...
Brunet upomniał resztę drużyny, że na dzisiejszym treningu będzie nieobecny. Daichi, jako wyrozumiały kapitan, wiedzący o tym jaka kolejna feralna ocena go spotkała, zgodził się. Zdziwił go jednak fakt, z kim będzie się uczył. Jednak postanowił się w to zbytnio nie zagłębiać. Mimo, iż widział, że już podczas ich pierwszego spotkania, coś jest w nim jakby inne.
Toshiko nie mieszkała daleko od szkoły, dlatego zawsze była zdana na chodzenie pieszo. Nie było jej przykro z powodu samotności podczas tej drogi, jednak ciszyła się, że miała towarzysza.
-Mogę mieć głupie pytanie? -spytał, kiedy byli już w połowie trasy. Yuu bardzo dobrze zapamiętał drogę, jaką pokazał mu Kimio. Brunetka spojrzała w jego stronę.
-Hm?
-Dlaczego nie nosisz spódniczki, jak przy żeńskim mundurku? -to była kolejna rzecz, która nurtowała go w dziewczynie. Nie sądził, że wyglądała źle, ale jednocześnie wiedział, ze było to naruszanie pewnych reguł.
-Nie każda dziewczyna czuje się dobrze w takich ubraniach. Jestem jedną z nich. -odparła prosto, zgodnie z prawdą.
-I nie ponosisz żadnych konsekwencji?
-Nie no, co ty. Nie przesadzaj. W poprzedniej szkole z każdym miesiącem chodzenia w spodniach odejmowali mi punkty z zachowania za niekompletny mundurek. -zaśmiała się. -Nie lubię, kiedy mi ktoś coś narzuca. Nawet, jeśli to dotyczy większości.
-Powiedzmy, że rozumiem Twoją filozofię. -pokiwał głową.
-Moją filozofię ciężko zrozumieć. Nawet moja babcia ma z tym problem. -Kimio uśmiechnęła się podczas tej wypowiedzi.
-Już drugi raz o niej wspominasz. -zauważył Noya. Dziewczyna spojrzała na niego, nadal się uśmiechając.
-Jest dla mnie bardzo ważna. Niedługo powiem Ci, dlaczego.
YOU ARE READING
Too Short? | Yuu Nishinoya x OC
FanfictionLibero drużyny siatkarskiej Karasuno to Yuu Nishinoya, chłopak dość złożony i specyficzny... Niski wzrost w zestawieniu z niezwykłą charyzmą układa się mu bardzo pomyślnie. A może jednak do czasu? Co jeśli pewnego dnia pozna dziewczynę z głęboką pas...