Na ogół spokojne życie tętniło
Póki się Wojna w to życie nie wdarła
Nie ścisnęła i szczęścia nie wzięła siłą
Jednak okryła świat w krwisty szkarłatObłęd już pędzi i strach i panika
I trawi świat gorzej niż Wojna swym mieczem
Bo w myślach rozpala chochlika
Co myśli chore poddaje i w niebo drze sieNa rumaku spłoszonym Obłęd, Zaraza
Zdąża już w kraj twój, dom i ziemię
A każdy jej poddany, chce drogę kej wskazać
By dobić Cię mogła i pożreć sumienieRozedrzeć twe nozdrza odorem choroby
Wywlec na ulicę strachy i mary
Za włosy wyciągnąć Cię na pal próby
Byś cierpiał za nie swoje karyOszalały spadł ze skały
By odmęty Cie powzięły
Byś się rozpadł, choć żeś stały
I w Zarazie zatracił, i zmysły twe rozpłynęły
YOU ARE READING
Towarzysze podróży
PoetryApokalipsa kojarzona jest dziś z zombie, wybuchem jądrowym i doskonałymi powieściami post-apokaliptycznymi. Przede wszystkim jednak, gdzieś w samym środku naszej świadomości kojarzy się z Biblijnym dziełem św.Jana które traktuje o zagładzie tego co...