Leżąc na polu, upadły z szaleństwa
Zapadły w dole chorobliwie spętany
Choć bliski, tak bliski zwycięstwa
Od pasa w dół, bez czucia, złamanyZapadły się domy, lasy i góry
Jak moje żebra wraz ze smakiem jego ust
Zazdrosny jestem że w innych topi pazury
Za inne szarpie ciała, od krocza po biustZapadły sie me oczy, z zazdrości i płaczu
Jak studnie okryły się czernią piekielną
Bo nie dogonię słowa kocham, nic nie znaczę
Zapadłem się cały z mą miłością wiernąNawet jeśli przyjdzie, i ze mną zostanie
Nie starczy mi jego po wieki zmurszałe
Głód to moja miłość, z nim toczę taniec
I jemu oddaję swe serce całeGłodzie, pragnienie moje... Zerwij...
Zerwij me ciało i skórę moją, pożryj mnie...
Mękę Wojny, Zarazy i moją przerwij...
I pożryj mnie całego... Głodzie Ty mną posil się...
![](https://img.wattpad.com/cover/135443438-288-k29195.jpg)
YOU ARE READING
Towarzysze podróży
PoesiaApokalipsa kojarzona jest dziś z zombie, wybuchem jądrowym i doskonałymi powieściami post-apokaliptycznymi. Przede wszystkim jednak, gdzieś w samym środku naszej świadomości kojarzy się z Biblijnym dziełem św.Jana które traktuje o zagładzie tego co...