13.J...ja tylko z...zapomniałem ciuchów.

1.7K 175 92
                                    

Louis i Harry leżeli na trawniku. Robiło się już powli ciemno a oni przeleżeli tak większość czasu.

Słychać było świerszcze a pomiędzy tym szczekanie psów - przyjdziemy tu jeszcze? - zapytał po chwili Harry

-Oczywiście, kiedy będziesz chciał - uśmiechnął się do niego - kiedyś - zaczął - moje siostry chciały się nauczyć jeździć na deskorolce

-Siostry? - zapytał zaskoczony Harry - wspomniałeś tylko o Lottie.

-Mam pięć sióstr i jednego brata - zaśmiał się - możliwe, że zapomniałem Ci o tym powiedzieć - zaśmiał się nerwowo.

-Tak jakby - prychnął i podłożył pod swoją głowę rękę. Niestety  nie było mu wygodnie dlatego zszedł trochę niżej i położył głowę na klatce piersiowej szatyna. Poczuł po chiwli jak jedna  ręka masuje jego ramię.

-Powiem Ci od najstarszej do najmłodszych - mruknął - Lottie, Félicité, bliźniaczki Daisy i Pheophe oraz bliźniaki Doris i Ernest.

-Wow - szepnął cicho tuląc się do torsu mężczyzny - kontynuj.

-Jako dobry,  starszy brat postanowiłem je tu zabrać. Doris i Ernesta jeszcze na świecie nie było. Było jeszcze grubo przed ciążą mamy - mruknął patrząc się na niebo - zamiast pomyśleć żeby ustawić  je w kolejce to każdej dałem po desce i zaczęły jeździć.  Tak jeździły, że Lottie miała złamaną mogę, Pheophe lewą rękę, Daisy miała poobijaną kość ogonową i kilka silników. Miałem karę na wychodzenie przez miesiąc - zaśmiał się

-A Félicité? - zapytał

-Fél nauczyła się szybko jeździć i jeździ do dzisiaj czasami - zaśmiał się - czasami mam ich tak dosyć ale przypominam sobie, że je bardzo mocno kocham i od zawsze, nie ważne to, że mnie wkurzają i tak będę je kochać.

-To kochane co powiedziałeś. Po twoich słowach mogę się założyć, że naprawdę je kochasz i muszą być wspaniałe - powiedział cicho

-Mogę was kiedyś zapoznać. I tak dzieciaki przychodzą do mnie dwa razy w miesiącu na dwie noce aby rodzice odpoczeli. Może byś wpadł? Gotujemy, oglądamy, śpiewamy,  opowiadamy sobie głupie rzeczy - zaśmiał się na wspomnienie o ostatnim wieczorze z rodzeństwem - ucieszą się jeżeli Ci spotkają. Wiem, że Cię polubią - zapewnił go

-No nie wiem, Lou - pokręcił głową - to jest wasz weekend. Nie chce go psuć

-Nie daj się prosić. Te dzieci są naprawdę urocze - uśmiechnął się do niego

-Dobrze - zaśmiał się

- To się cieszę, Harreh - zagryzł wargę.

Leżeli sobie w ciszy, nikt się nie odzywał. Louis postanowił zakończyć tę ciszę - mówiłeś mi, że lubisz i umiesz śpiewać

-Mhm - powiedział z przymknietymi powiekami

-Zaśpiewasz mi coś?

-Nie - odparł cicho

-Dlaczego? - zapytał trochę smutny

-Śpiewam tylko dla jednoosobowej widowni

-Czyli?

-Śpiewam tylko pod prysznicem, jak się myje - mruknął

-To... może bym... - zaczął Louis z uśmiechem na twarzy

-Nawet nie myśl o wspólnej kąpieli - odrazu zaprzeczył. Chciało mu się śmiać ale musiał zachować powagę.

-No, Harry. Dwa miesiące się przyjaźnimy.

-Nie wejdę z tobą do wanny zboczeńcu i to jeszcze nago - prychnął i odsunął się od niego. Louis podniósł brwi i oparł się do góry na lokciach

-Gdybyś dał mi skończyć byśmy omineli tego co właśnie powiedziałeś - zaśmiał się pod nosem - przyjaźnimy się dwa miesiące a ty mi jeszcze nie pokazałeś jak śpiewasz- mruknął po chwili -zaśpiewasz mi kiedyś?

Harry spalił się teraz ze wstydu. Nie chciał tak wyskoczyć z tym zboczencem do Louisa. Ale nie był przyzwyczajony to takiego typu rozmów z kimkolwiek.

Między nimi znów nastała cisza. Harry wrócił na swoje miejsce.

Ciszę przerwały dźwięki wychodzące z brzucha mężczyzn - idziemy coś zjeść - powiedział Harry wstając i klepiąc Louisa po brzuchu - ja stawiam - wyprzedził szatyna - jedziemy później do mnie?

-Możemy - wzruszył ramionami

-Jakaś piżama się znajdzie więc spokojnie.

***

Louis przetarł oczy swoimi dłońmi i wyciągnął się na łóżku. Zagryzł wargę gdy przypomniał sobie wczorajszy wieczór z brunetem. Mimo, że nie działo się nic wielkiego to i tak zapamięta ich rozmowy i wygłupy do trzeciej w nocy.

Poprawił koszulkę i włosy i wstał z łóżka w celu znalezienia bruneta.

Poprawił jeszcze nogawkę swoich spodni i wyszedł z pokoju. Przymknął oczy gdy ziewnął i momentalnie poczuł jak od kogoś się odbija - oops  - powiedział Louis patrząc osobę o którą się odbił

-Hi - szepnął po chwili ale przypomniał sobie w jakiej sytuacji jest - um... przepraszam

-Nic nie szkodzi- popatrzył na Harry'ego. Z jego włosów kapały kropelki wody, ciało nie było do końca wytarte a na sobie miał tylko bokserki.

-J...ja tylko z...zapomniałem ciuchów. M...myślałem, że jeszcze ś...śpisz - jąkał się patrząc w niebieskie oczy.

-Nic nie szkodzi, Harry- zaśmiał się trochę rozkojarzony - idź się ubierz bo znów zachorujesz- uśmiechnął się do niego i wyminął go.

Gdy szedł spojrzał jeszcze do tyłu - cholera - jęknął cicho pod nosem. Mimo, że chciał jeszcze popatrzeć musiał szybko skierować się do toalety.

💙🌸💚

Dodane: 11.02.2018r.

Kochani, kochani, kochani!

W połowie napisałam już nowe fan-fiction i jestem z niego cholernie dumna bo znajdzie się tam jedna, suuuuper rzecz! W sumie to tylko nie jedna 🙂 jest ono całkiem inne niż reszta😶 tak przynajmniej uważam.

Mam nadzieję, że spodoba wam się również tak jak mi 😏😎

Miłego dnia, kochani!

teach me || Larry Stylinson✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz