I ~Zwyczajny Dzień

1.2K 44 4
                                    


-Ooo niee, znowu się spóźniłam!!! Pani Mendeleiev mnie ukatrupi!!!
A co pomyśli Adrien?! Tikki ratuj!
-Marinette proszę uspokój się, nic takiego się nie stało. - odrzekła Tikki
-To jest moje 4 spóźnienie w tym miesiącu, sama wiesz jaka jest moja Pani... - Powiedziała zdenerwowana Marinette.
*15 minut później *
Przepraszam pani Mendeleiev za spóźnienie, yyyy musiałam jechać na szczepionkę bardzo wcześnie. - Wyjaśniała dziewczyna.
- No już dobrze Marinette,  ale następnym razem wstawię Ci uwagę! - Odparła
Siadając do ławki Mari zauważyła,  że nie ma Adriena.
-Alya dlaczego nie ma Adriena? - spytała
- Cóż, może też musiał jechać na szczepionkę. - Odparła prześmiewczo dziewczyna.
Marinette uśmiechnęła się nerwowo.
W tym momencie wpadł do klasy Adrien, bardzo zdyszany tłumaczył się,  że zaspał. Pani Mendeleiev zmarszczyła czoło,  mówiąc:
- Siadaj Adrien, porozmawiamy po lekcji.
Adrien usiadł grzecznie do ławki.
*po lekcjach*
-Wiesz Alya, martwię się o Adriena- Powiedziała niebiesko oka.
- Rozumiem Cię, sama wiem, jak to jest być zakochaną. Jestem umówiona z Nino na 17. - Powiedziała Alya
- Chociaż tobie się powodzi w miłości... - Odparła smutno Mari.
- Nie martw się, Adrien wkrótce zobaczy,  jaka jesteś wartościowa! - Odparła
-Marinette tylko przytaknęła.
-Dobra Mari,  ja lecę się przygotować na randkę!
- Do zobaczenia jutro! - krzyknęła
*w domu Marinette podczas odrabiania lekcji*
-Tikki, dlaczego On uważa mnie tylko za przyjaciółkę?! - Spytała granatowo włosa.
- nie zamartwiaj się tak tym Mari przecież jesteś bardzo mądrą i piękną dziewczyną, on po prostu tego nie widzi! - Powiedziała Tikki
- Mam dosyć tych lekcji,  idę odpocząć. Powiedziała udając się na dach.
*siada na leżaku i zamyka oczy*
Ahhh dlaczego ja?
*w domu Adriena*
- KOCHAM BIEDRONKĘ!!! - Powiedział Adrien.
-No w czas się skapłeś kochany. - Powiedział właśnie jedzący ser Plagg
-Chciałbym jej to powiedzieć!-powiedział zielono oki
-Zrób to - Odparł Plagg
- Lecz jest jeszcze jadna osoba...
-Kto? Aaaa... - powiedział Plagg
-To w takim razie,  jej powiem!
- Zaraz, a co z biedronką? - spytał mały kotek.
Plagg nie skończył zdania, ponieważ Adrien wyppowiedział : Transformuj mnie!
*U Marinette *
Ughh, dlaczego ja? - spytała retorycznie Mari.
- Też przeżywasz rozterki miłosne? - Zapytała osoba siedząca w cieniu na dachu.
-Kim jesteś? - Spytała nerwowo.
-Witaj księżniczko. - Odparł znajomy głos.
Z cienia wyszedł Czarny Kot.
-Ahh,  wystraszyłeś mnie Kotku. - Powiedziała dziewczyna.
- Znam ten problem, jest raka jedna dziewczyna... - Powiedział opierając się o barierkę balkonu Marinette.
- Co z nią? - spytała niebiesko oka.
-Cóż...  Nie odwzajemnia mego uczucia.
-No co ty nie powiesz Kocie. - Odparła.
Kot odsunął się od barierki i zbliżył się do Marinette.
-C-co ty robisz?! - zaczęła się jąkać dziewczyna.
Kot nic nie odpowiedział, tylko przysunął się bliżej.
-Kocie?
Ich spojrzenia się zetknęły,  naturalnie Marinette zaczęła się nadmiernie rumienić.
Ich usta się złączyły.
Marinette osłupiała.
Po cgwili bez ruchu odwzajemniła pocałunek przy tym łapiąc go za kark.
Lecz po chwili zdała sobie sprawę, z tego co się dzieje!
-OMG co ja robię!?  Przecież ja kocham Adriena, kota w ogóle! - Pomyślała dziewczyna.
Przestali się całować.
Mari spojrzała na kota spojrzeniem typu: Co ty zrobiłeś idioto!!?
-J-ja Cię przepraszam Mari, ja pójdę...
Uciekł


Mam nadzieję, że się spodobało :v Za niedługo część II



Marichat ^~^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz