Dzisiaj zaczniemy od słów naszego rodaka:
Jeżeli tak uroczyście obchodzimy narodzenie Jezusa, czynimy to dlatego, aby dać świadectwo, że każdy człowiek jest kimś jedynym i niepowtarzalnym…
Jan Paweł IICzym jest Boże Narodzenie? Czy to święto, które może obchodzić np.: ateista? Co tak naprawdę kryje się za tym świętem? Czy Bóg znowu się rodzi? Kim jest osoba obchodząca Boże Narodzenie i czym powinna się charakteryzować? Tutaj widzicie, krótki spis treści, który będzie nas prowadził przez dzisiejszy wykład. Nie przeciągajmy jednak samego, nudnego początku. Serdecznie zapraszam.
Czym jest Boże Narodzenie? Czy Bóg rodzi się teraz ponownie?
Rozmawiając o czymś powinniśmy wiedzieć jakie ma ono znaczenie. Zacznijmy od wyjaśnienia Wikipedii:
Święta Bożego Narodzenia, Narodzenie Pańskie – w tradycji chrześcijańskiej – święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Jest to stała uroczystość liturgiczna przypadająca na 25 grudnia. Boże Narodzenie poprzedzone jest okresem trzytygodniowego oczekiwania (dokładnie czterech niedziel), zwanego adwentem. W Kościele katolickim jest to święto nakazane.
Specjalnie zaznaczyłam to krótkie zdanie "w tradycji chrześcijańskiej", ale do tego przejdziemy później. Tak więc definicja. Wszystko jasne? Prosta, zwięzła... nic dodać, nic ująć. Bardzo często młodsze dzieci pytają się rodziców: "ale kto ma urodziny?". Samo Boże Narodzenie jest bardzo ogólną nazwą, ponieważ:
1.ta nazwa sugeruje, że ktoś się urodził.
2. małe dzieci, nie rozumiejące jeszcze podstaw religii mogą nie zrozumieć, że Chrystus żyje teraz pośród nas, ale nie ma ciała i jest Bogiem.
Tak czy siak Boże Narodzenie jest tylko upamiętnieniem... tylko, albo aż. Rozumiemy się? Upamiętnienie, nie Narodzenie. Ok? To przejdźmy dalej. Fakt Bóg nie rodzi się ponownie jako dziecko, ale może ponownie zamieszkać w naszym sercu. Tak więc Bóg ponownie się rodzi, jeżeli będziemy tego chcieli.
Czy to święto mogą obchodzić np.: ateiści?
Na to pytanie możemy znaleźć odpowiedź w definicji: "w tradycji chrześcijańskiej". Teraz może zacząć się dyskusja i oburzenie, ale po co obchodzimy to święto? Jeżeli wierzymy w Boga to na pamiątke narodzin Chrystusa i chęci odrodzenia wiary. A ateiści z tego co wiem w ŻADNEGO Boga nie wierzą. Tak więc świętują ten dzień tylko ze względu na: panujący w Polsce zwyczaj i prezenty, które są tymi najbardziej wyczekiwanymi. Nie rozumiem ludzi, którzy nie wierzą, nie mają takiej potrzeby obchodzenia tego święta etc. ale je obchodzą i w tych dniach wcale nie chcą zmieniać siebie. Moim zdaniem to jest bezsensu. Przepraszam za moją zniewagę, ale poprostu na serio nie wiem. Jak ktoś to czyta i zna inną odpowiedź niż chęć prezentów to pisz śmiało.
Kim jest osoba obchodząca to święto i czym powinna się charakteryzować?
Osoba ta powinna przynajmniej wierzyć. Nie mówię, że ma być idealna etc. poprostu musi wierzyć, bo w tym święcie to właśnie wiara przewyższa wszystko. Obchodzimy to święto dla Boga, a nie drogich prezentów. Osoba ta powinna być szczęśliwa... bo to w tym dniu jest bardzo ważne. Bycie szczęśliwym, bo pośród siebie mamy także kogoś, kto przewyższa nas wszystkim, ale zniża się do naszego poziomu dla naszego szczęścia.