3

11 1 0
                                    

O moją nogę potarło się futerko.... Oho mój psiak chce wyjść.
Poszłam się ubrać i zapiełam smycz Lacji, tak ją nazwałam... Wiem dziwnie ale mi sie podoba. Postanowiłam że pokaże jej okolice. Przeszłam przez las, obok parku i kawiarni... A w kawiarni zobaczyłam Juliet, Nico , jego kolegę i jakąś dziewczynę... Fajnie. Nagle gdy już chciałam isc do MOJEGO miejsca ale Juliet mnie zobaczyła i zaczeła do mnie biec, a reszta za nią kompletnie nie wiedząc o co chodzi.

- D-diana !

Zatrzymałam się. Nie ma sensu uciekać...

- Juliet ! Hejka !
 
Juliet zatrzymała się i zaczeła głeboko oddychać.

- Dobrze że jesteś, Thomas chciał cię poznać!
- A Thomas to...?
- Przyjaciel twojego księcia z bajki !- zaczeła się szczerzyć jak głupia do sera/
- Przestań nawet nie zaczynaj. To gdzie ten twój chłopak ?-Specjalnie tak powiedziałam bo wiem że był za mną, poniewaz twarz Juliet zrobiła sie purpurowa.
- Tu. Miło cię poznać, Thomas.- wyciągnął rekę do mnie ale miałam jak zawsze nowych powitać po mojemu. Podskoczyłam i go przytuliłam. Chłopak się zachwiał, ale po chwili załapał. Zauważyłam jak Nico zaciska pięści. Trudno. Ma swoją dziwkę, która teraz na nim wisi jak na wieszaku. Uśmiechnełam się do niego i zeszłam wreszcie z Thomasa.

- Umm musze iść...
- I dobrze - Oooo ona umie mówić! Różowy pędzel patrzył na mnie z wyższością.
Podeszłam do niej z uśmiechem szarpnełam ją za jej kudły żeby klęczała nachyliłam się do jej ucha i wyszeptałam.

- To ostatni raz gdy widze cię koło Nico Cnie? - pokiwała przestraszona głową- i nikomu nie masz mówić co ci mówiłam Nikomu- znowu pokiwałą głową. Puściłam jej włosy i sie oddaliłam. Inni oprócz Juliet patrzyli na mnie jak na ducha.

- To pa wszystkim ! - pomachałam do nich żywo ręką i odeszłam z Lacją pogwizdując.
Weszłam do domu zdjełam buty, odpiełam Lację i poszłam do kuchni coś zjeść. Po chwili myślenia postanowiłam zamówić sobie pizzę. Dobra teraz tylko czekać około  30 min na wegetariańską. Tak świecie jestem wege !!!

Nagle usłyszałam dzwonek. Już ? Mineło tylko 20 min. Poszłam otworzyć, odebrałąm pizzę zapłąciłąm i JUŻ miałam zamykać drzwi gdy nagle mój pies uciekł... ON UCIEKŁ. Nie wierze.
Ubrałam się i zaczełam biec za nim. Cholera! Zgubiłam ją . Kurwa chce mi się płakać. Wykonczona biegiem usiadłam na krawężniku a głowe schowałam w ręce a ręce oparłam o nogi ( tak wiem logiczne XDDD)
Nagle poczułam jak ktoś siada koło mnie. Nie chciało mi się podnosić głowy ale ciekawość wzieła w góre. Zobaczyłam... Nico. JESZCZE GO NA GŁOWIE POTRZEBUJE. Trudno. Sama do domu nie dojde. Nie chce mi się. Oparłam głowe o jego ramię, zdziwił sie.

- Pies mi uciekł. - powiedziałam smutno
 Wziął mnie za ręke i zaprowadził do domu . Bez żadnego słowa i wyszedł. Ała?
No trudno. Poszłam się ogarnąć do łazienki. Po 15 min wyszłam bo ktoś zadzwonił dzwonkiem.
Otworzyłam drzwi a tam był Nico... z moim pieskiem! Rzuciłam sie na niego i przytuliłam się do niego jak małpka. On tylko wszedł do mojego domu i usiadł mnie przytulając. Powąchałam go. Mmmm... czekolada z Wiśnia, zajebiste połączenie. Nagle usłyszałam najpiekniejszy gardłowy śmiech na świecie. Spojrzałąm na niego pytająco wciąż go tuląc. TO NAGRODA ZA ZNALEZIENIE PSA NIC WIECEJ.

- Wąchałaś mnie ?
- T-tak ?
 
Zaczął się śmiać, zeszłam z niego. Usłyszałam jęk niezadowolenia. Podeszłam do okna i poczułąm silne ramiona oplatające mnie wokół talii.

- No weź nie bądź taka niedostępna dla mnie. - Położył głowę na moim zagłebieniu w szyji.
- Będe . Żeby mnie zdobyć musisz zdobyć moje zaufanie a to niewielu sie udało. - powiedziałam i go odepchnełam. - Do widzenia Nicolasie.

Odprowadziłam go do wyjścia. Odwrócił się do mnie  i mnie pocałował w policzek.

- Do zobaczenia.

Zamknęłam drzwi za nim i poszłam się umyć.
Po umyciu wziełąm swoją ksiażkę i zaczełąm czytać. Za miesiąc do skzoły... Nowej szkoły. No trudno. Będzie koło mnie Juliet. Z drugiej strony... ciekawe czy Nico odpuści.. Nawet go lubię.
Eh nie wiem zobacze. Wiem że będzie miałze mną ciężko, a może nie? Czas nam pokaże co bedzie między nami. Z takimi myślami zasnełam.


On/OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz