Rozdział 1

227 16 2
                                    

Lato przeminęło szybciej niż się zaczęło. Drzewa powoli zaczynały zmieniać kolor liści z zielonego na złoty, czerwony i brązowy. Dni robiły się krótsze i zimniejsze. Nastał czas powrotu do szkoły.
Sasuke nie miał nic do kształcenia się, ale bardziej przyciągała go wizja poważnych treningow, tak bardzo przeciwnych do osiedlowego kosza, w którego grało się dla zabawy.
Liceum ogólnokształcące im. Hiruzena Sarutobiego było w miare nowym budynkiem w stylu nowoczesnym. Dużo okien, modna szarość, biel, czerń i dużo, dużo roślin wewnątrz, do które są jedną z obsesji dyrektorki. Budynek nie znajdował się daleko od domu Sasuke, toteż zawsze chodził piechotą.
Tym razem szedł ubrany w granatowy garnitur, który leżał na nim idealnie jakby szyty na miarę.
Rozpoczęcie roku zaczynało się apelem na sali od wf'u o godzinie 11:00. Sasuke zajął miejsce z tylu na trybunach i spokojnie czekał aż wszyscy się zjawią. Był na miejscu dwadzieścia minut wcześniej, choć sam nie wiedział dlaczego. Wysoka paproć znajdująca się za trybunami łaskotała go w czubek głowy. Odgarnął ją ręką i założył za barierkę, aby więcej nie przeszkadzała.
Przypominał sobie jak z chłopakami grali w zeszłym roku w kosza na tym boisku. Ile perfekcyjnych i zalosnych akcji się tutaj wydarzyło. Zdecydowanie jest z nich dumny, nieważne jakie by były.
Z upływem czasu zaczęły schodzić się kolejne osoby. Pierwsi pojawili się Hyugowie. Neji ruszył w jego stronę zauważając go. Hinata natomiast zajęła miejsce na przeciwległym końcu trybun. Sasuke nie był tym zdziwiony.
- Kope lat Sasuke. - powiedział żartobliwym tonem Neji - Ile to się nie widzieliśmy? Dwa dni?
- Nie przesadzaj - uśmiechnął się pod nosem Sasuke - może to było półtora.
Neji zajął miejsce obok niego. I pogrążyli się - jak zwykle zresztą - w dyskusji odnośnie najlepszych strategii na boisku. Niedlugo później zleciała się cała śmietanka towarzyska, która skupiała się wokoł Sasuke i Nejiego. Lee, który nie mógł wytrzymać chwili bez rozmowy o treningu, Kiba próbujący się wciągnąć do mnie rozmowy i wiecznie zwracający na siebie uwagę Naruto. Wszyscy byli członkami drużyny koszykarskiej, choć Sasuke wiedział, że co najmniej jeden powinin wyleciec. Niestety nie było na niego zastępstwa.
- Ale będzie jazda, co? - mówił Naruto - Teraz możemy zacząć turnieje.
Chlopaki się uśmiechnęli. W końcu większość jest już w drugiej klasie liceum, a Neji i Lee w maturalnej. Podczas wakacji Naruto wyraźnie obawiał się, że mogą przez to nie mieć czasu na treningi, lecz oboje zapewniali, że nie ma się o co martwić.
Sasuke obserwował pojawiajace się kolejne osoby. Nierozłącznie dwie piękne reprezentantki cheerliderek właśnie wkroczyły do sali. Obie ubrane w obcisłe czarne spódniczki sięgające połowy ud, w których idealnie zostały schowane białe koszule. Długowłosa blondynka o niebieskich oczach i druga zielonooka o różowych włosach, o dziwo miała je krótkie.
Musiała ściąć niedawno. Pomyślał Sasuke. Tydzień temu jeszcze były długie.
Sasuke widział spojrzenia chłopaków zwrócone ku nim, choć on sam nie był zainteresowany ani jedną, ani drugą. Inaczej było z Naruto, którego miłość do Sakury przejawiała sie w każdym geście skierowanym w jej stronę. Do Ino natomiast wzdychala większość przedstawicieli płci męskiej.
Dziewczyny zajęły miejsca obok chłopaków z drużyny koszykówki i pogrążyły się w rozmowie o wakacjach, układach tanecznych, nowych piosenkach i innych pierdołach. Uwagę bruneta przyciągnęła informacja od Sakury o rzekomych nowych w szkole.
- Jeden miał włosy brązowe, bardzo wysoki i umięśniony. - opowiadała różowowłosa - Szczękę miał kwadratową i przypomina jednego z tych przystojniakow ze starych amerykańskich filmów. Następna była blondynka, równie wysoka jak on. Był jeszcze jeden - uśmiechnęła się do bruneta zadowolona z faktu, że go zaciekawiła - najniższy z nich, ale te 175cm chyba miał.
- Miał czerwone włosy! - wtrąciła się Ino - Jak buntownik jakiś. Sakura nie będzie już jedyną farbowaną w szkole.
- Ino! - upomniała ją przyjaciółka - Wiesz, że nie chodzi mi o to.
- Gra któryś z nich w cos? Jak myslicie? - spytał Kiba, choć Sasuke mógłby przysiąc, że dostrzegł w tych pytaniach nutę nadziei.
- Się okaże - mruknął w odpowiedzi.
W tym momencie do sali weszło całe grono pedagogiczne z dyrektorką Tsunade na czele. W tle zabrzmiała wyniosła muzyka grana na pianinie przez panią Anko. Gdy nauczyciele zajęli swoje miejsca siedzące, a Tsunade stanęła na środku boiska muzyka umilkla. Nastąpił czas hymnu, następnie długiego przemówienia, a kolo godziny 12:00 udalismy się do klas w celu zapoznania sie z nowym planem lekcji.
W drodze do sali Sasuke zauważył ową trójkę osób, których wygląd pasował idealnie do opisu Sakury i Ino. Choć on dostrzegł jeszcze kilka innych szczegółów, które umknęły dziewczynom. Wysoki chlopak był naprawdę potężnej postury z bardzo zadbaną fryzurą i ubraniem. Dziewczyna miała krótkie blond włosy, które wiązała w kucyki. Miała bardzo długie i smukłe nogi. Umięśnione łydki świadczyły o zamiłowaniu do biegów. Ostatni faktycznie miał czerwone włosy. Farbowane niedawno, bo nie było śladu odrostów. Wydawał sie być przeciwieństwem tego wysokiego. Koszula niedbale wyjęta ze spodni, luźny krawat i rozpięta marynarka.
Sasuke nie widział ich twarzy. Na pierwszym pietrze dziewczyna i czerwonowłosy skrecili w kierunku sali Sasuke, natomiast ten wysoki szedł na drugie piętro.
- Będziemy mieć ich w klasie? - szepnął dyskretnie Naruto
- Skoro tu są... - wzruszył ramionami w odpowiedzi Sasuke
- Ona gra w piłkę nożną. - stwierdził Lee podchodząc do Naruto i Sasuke.
- Ta, niby po czym to poznajesz? - mruknął blondyn
- Widzisz te łydki bogini? - zapatrzył się Lee - Są tak perfekcyjnie wyrobione od biegania i kopania piłki...
Umilkł gdy ów dziewczyna odwróciła głowę. Miała delikatną buzie, lecz jej wyraz nie zdradzał niepewności. Zielone oczy dziewczyny były pełna determinacji.
Pod salę przyszedł ich wychowawca - Iruka Umino, który otworzył drzwi i wszystkich wpuścił do środka. Cala klasa wlała się do sali, a na końcu weszli nowi. Klasa przypominała amfiteatr. Coraz to dalsze ławki były ustawione wyżej od poprzednich. A najlepszy był fakt, że były trzyosobowe. Brunet w ławce siedział w środku. Z jego prawej strony siedział Naruto, a z lewej Sakura.
Nowi stali nieśmiało przy drzwiach. Iruka sensei zaprosił ich gestem na środek sali. Wreszcie Sasuke mógł się im przyjrzeć z przodu, z bliska.
- Nazywam się Temari no Sabaku - powiedziała z uśmiechem blondynka - miło mi was poznać
- Jestem Gaara no Sabaku - powiedział ponuro czerwonowłosy. Miał pomalowane na czarno oczy - Cześć.

Drużyna KonohaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz