3.2 Przeszłość

44 5 0
                                    

01.02.2018 r.

* Film na temat zapinania powracających w koło myśli, spraw - na ostateczny guzik.

P r z e s z ł o ś ć.

Coś, co mija i już po chwili nie wydaje się tak straszne, ponieważ mamy to już za sobą. I generalnie możemy odetchnąć z ulgą, zamknąć drzwi i zajmować się teraźniejszością, biorąc pod uwagę też przyszłość – i poniekąd właśnie też biorąc pod uwagę tę nieznośną czasem, przeszłość.

Jednak w takim razie po co ta przeszłość, ta pamięć? By wysuwać z niej lekcje i na swoich doświadczeniach, błędach, zebranych kupach złych i dobrych rzeczy – móc się kształtować, rozwijać, codziennie kreować swoje lepsze „ja". Nie aby się codziennie dołować za sytuację z dwunastego maja dwa tysiące pięć, kiedy śmiałeś się tak przy swojej niedoszłej dziewczynie – właśnie spotkałeś się z nią aby zapytać, czy będziecie razem „chodzić" – że się posmarkałeś oraz puściłeś głośnego, śmierdzącego jak zgniłe jaja bąka.

Przeszłość pomaga nam zrozumieć samych siebie. Swoje postępowania. Swoje zmiany. Analiza informacji zebranych na nasz temat (dzienniki, pamiętniki, wiersze, wpisy gdzieś z kiedyś, nawet komentarze czy stare rozmowy) zaś pomaga nam to wszystko uporządkować, wysnuwać wnioski oraz lekcje. Jeśli teraz nie widzisz, że postępujesz z czymś źle, a niekoniecznie mówi ci to otoczenie – możesz zauważyć po czasie, że jednak nie zachowywałeś się fajnie i trzeba takich zachowań unikać. Nie zacząć się katować w myślach (i Bóg daj, ewentualnie tylko w myślach), a z tym coś zrobić. Bo moi drodzy: po co tkwić w gównie dobrowolnie? Nie lepiej z niego po prostu wyjść?

*

Cofnij się trochę w tył i wspomnij sobie jakieś trudy z dzieciństwa. Teraz wydają się błahe, łatwe i śmieszne, wręcz żałosne, prawda? Czasem człowiek ze wstydu aż łapie twarz w dłonie i śmieje się, że jak „takie coś" mogło znaczyć dla niego tak wiele, że aż tak się tym przejmował i poświęcał temu wszystkie możliwe myśli oraz zmartwienia. Trudy z minionego roku? Przytakniesz, było trudno, ale stoisz gdzie stoisz i masz to za sobą, twierdzisz, że teraz jest gorzej lub trudniej i to prawda. Ale za dwa lata? Może i machniesz ręką ze stwierdzeniem, że jak mogłeś w ogóle brać pod uwagę taki nic nie znaczący problemik. Dlaczego? To proste. Bo ciągle idziemy do przodu, po cięższe rzeczy, do cięższych rzeczy. I nawet jeśli teraz twierdzimy, że sobie nie dajemy rady – za parę lat patrząc na ten okres westchniecie, że teraz to byście chcieli być w tamtym czasie i mieć „tylko takie problemy". Potwierdzone naukowo oraz potwierdzone z moich prywatnych doświadczeń.

Na pewno nie raz słyszałeś od rodziców lub od dziadków, że tak jak mocno nie lubili szkoły, tak mocno by chcieli do niej wrócić. Mówią o dobrych sytuacjach, błahych problemach i w sumie to ciekawych historiach, które ich spotykały. Mają ten czas za „fajny". Co najmniej „fajny". To także o czymś świadczy.

Dlatego nauczyłem się nie przejmować aż tak mocno. Nie przesadzać. Nie roztrząsać i nie dramatyzować.

Wiem, że zaraz stanie przede mną coś większego i nieznanego, dlatego dla mnie trudniejszego. Muszę mieć na to siły i ostry wzrok, nieporaniony kryształkami łez, by spoglądać z każdej perspektywy i sprostać nowym zadaniom, wyzwaniom, problemom pewnie też, naukom i jakimś zmianom.

To nieunikniony schemat codzienności.

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ale może być łatwiej. A czasem całkowicie prosto. O ile będziemy sobie sami ze sobą radzić, wtedy poradzimy sobie ze wszystkim: z otoczeniem, obowiązkami, ludźmi, pracą itd.

Poradnik Życie: IWhere stories live. Discover now