Siedzę właśnie na kanapie i oglądam jakiś nudny serial.
Emma, a co jeśli Mendes nie jest aż takim porządnym chłopakiem jakim ci się wydaje?
Co jeśli to kolejny chłopak podobny do Dylana?
Sama się sobie dziwie czemu akurat o nim sobie przypomniałam.
Moje przemyślenia przerywa donośny dźwięk pukania do drzwi.Mendes?
Czy to ty?
Powolnym ruchem ręki otwieram drzwi i dostrzegam dwóch mężczyzn.
Kim. Wy. Jesteście.-Pani Davis?-pyta jeden z nich z poważnym wyrazem twarzy.
-E....- zaczynam niepewnie zastanawiając się, co się właśnie wydarzy. - Tak, coś się stało?
-Pani matka jest w szpitalu.- tym razem słyszę spokojniejszy i łagodniejszy.Otwieram gwałtownie oczy i próbuje wyrównać oddech.
To sen Emma, to był sen.
Trzęsącymi się rękoma sięgam po telefon, który znajduje się na szafce nocnej.7:37
I tak już nie zaśniesz Emma, nie oszukujmy się.
Wychodzę spod kołdry, nagła zmiana temperatury powoduje, że przez moje ciało przebiega nieprzyjemny dreszcz.
Podchodzę do lustra, które znajdowało się zaraz obok mojej szafy.Super Emma, wyglądasz jak siedem nieszczęść.
-Emma?-słychać głos z parteru.
Co najgorsze? Męski głos.
-Emma?-usłyszałam ponownie, po czym stwierdziłam, że zródło dźwięku dochodziło z korytarza, który był przy drzwiach frontowych.
Czułam się tak, jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z klatki piersiowej.Własnie stoisz na środku pokoju z nadzieją, że ktoś ci pomoże?
Gratulacje Emma.Oh, zamknij się już
Moje "wewnętrze ja" właśnie toczyło ze sobą wojnę.
Ostatecznie postanowiłam, że zejdę na dół do osoby, która raczyła mnie obdarzyć swoim towarzystwem.Skąd tyle w tobie odwagi?
Czy ty jesteś świadoma tego, co właśnie robisz?Moje serce przybierało szybszego tempa z każdym krokiem po schodach.
-Emma? To ty?- słyszę ten sam głos. Tym razem spokojniejszy i bardziej melodyjny.Mendes..zabije cię, przysięgam.
-Shawn...- mamrocze cicho pod nosem.
Chłopak był ubrany z czarną skórzana kurtkę, czarne spodnie i zieloną bluzkę idealnie opinającą jego mięśnie.
Przestań..nie jesteś małą dziewczynką Em.
-Jestem brudny czy coś?- śmiech bruneta przerwa mi podziwianie jego osoby.
-Nie, nie.- odpowiadam i posyłam w jego stronę krzywy uśmiech, na co on odpowiada tym samym.
-Ja cię zabije Mendes- posyłam w jego stronę groźne spojrzenie.-Nie zapukałeś, nie zadzwoniłeś, nic.- dokańczam.
Wzrok chłopaka skierowany jest w moją stronę, patrzy na mnie z zadziornym uśmiechem.
I wiecie co?
Właśnie uświadomiłam sobie, że stoję przed nim w piżamie w króliczki.Gratuluję inteligencji Em, jesteś najinteligentniejszym stworzeniem na świecie.
Moja twarz automatycznie zostaje oblana rumieńcem, co powoduje, że brunet uśmiecha się jeszcze szerzej.
-E..-zaczynam, próbując przerwać niezręczna sytuacje.- To ja pójdę się przebrać, a ty usiądź w salonie.
-Według mnie możesz zostać w tej piżamie, do twarzy ci w niej.-zaczyna Mendes puszczając mi oczko.Zaczynam się śmiać pod nosem i kieruje się w stronę mojego pokoju.
Biorę szybki prysznic i ubieram się w zwykle czarne legginsy i w jakąś za dużą bluzę.On jest tajemniczy, niczym jakaś zagadka, którą trzeba rozszyfrować.
Chcę cię poznać Mendes.Potrząsam lekko głową i kieruję się do salonu.
Shawn siedzi na kanapie i stuka palcami o stolik w rytm jakiejś piosenki, która leci w radiu.
Zajmuje miejsce obok niego i patrze na niego przez dłuższą chwilę.Jesteś cholernie przystojny Mendes.
-Shawn, chcesz coś do picia lub do zjedzenia?-zapytałam cicho.
-Nie, dziękuje.- odparł i skierował swój wzrok na mnie.-Chcesz gdzieś się ze mną przejechać?
-Z chęcią.- odparłam.----------------------------------------
Hejka!
Jeszcze dzisiaj będzie kolejny rozdział! Przez kilka ostatnich dni miałam straszny problem i w dodatku dopadła mnie choroba.
Miłego czytania, zostawicie coś po sobie to jest bardzo motywujące!
~Em🔥
CZYTASZ
save me||shawn mendes
Teen Fiction"-Emma będę zawsze przy tobie, obiecuję." [...] "-Nie odwracaj się za siebie , pozostań w miejscu i poczekaj dopóki nie poczujesz mojej dłoni, okej?"