Jestem narratorem, czyli demonem najniższej kategorii, a właściwie poddemonem. Moje istnienie opiera się na krążeniu wokół mojego żywiciela i gromadzeniu historii jego żywota. Można powiedzieć, że jestem narratorem nadwchszechwiedzącym, wiem niemal absolutnie wszystko. Czasem udaję, że coś mi umknęło i czekam na rozwój wydarzeń. Zdradzanie wszystkich faktów od razu jest strasznie nudne, a to, że znam wszystkie prawa tego świata nie oznacza, że je rozumiem.
Umarłam, mając tylko trzynaście lat, dlatego nie można wymagać ode mnie wybitnej inteligencji. Może i cztery wieki temu ludzie dojrzewali szybciej, ale ja jestem chyba wyjątkiem. Nie ma powodu, by to ukrywać. Rodzice nie raz zarzucali mi, że używam zbyt plebejskiego języka. Twierdzili, że dobrze urodzonej panience nie przystoi wyrażać się w ten sposób, ale teraz, gdy jestem już martwa, nikt nie zabroni mi potocznej mowy.
Z braku lepszych zajęć staram się przyswajać sobie zmiany, jakie ciągle zachodzą w świecie. Chcę być na bieżąco z ludzką mentalnością i obyczajami, w ten sposób mogę udawać, że wcale nie jestem niewidzialnym dla ludzi i demonów pomiotem. Skoro zostałam już skazana na tak beznadziejną egzystencję, to trzeba jakoś zabić czas, w końcu nie moja wina, że ukochana matka sprzedała moją duszę demonowi, w zamian za życie i zdrowie swojego najstarszego syna... Nie o mnie jest jednak ta historia.
Moim żywicielem jest siedemnastoletnia Magdalena. Dziewczyna chodzi do liceum i można by pomyśleć, że jest stereotypową, nietypową małolatą. Nic bardziej mylnego. Madzia jest również demonem. Jakby samo bycie nastolatką nie było zbyt trudne... Hormony buzują, a do tego dochodzi charakterek godny demona wojny.
Zaczęłam jej towarzyszyć jeszcze w życiu płodowym, gdy mój były właściciel rzucił klątwę na jej ciężarną matkę, właśnie wtedy przez przypadek powiązał mnie z Magdą. Zaklęcie było o tyle upierdliwe, że nie tylko zmieniło dziecko w demona, ale również zostało połączone z klątwą marnego żywota. Biedna Madzia od samego początku nie miała łatwego życia. Brzydszego dziecka w tej rodzinie chyba nikt nie widział. W szkole natychmiast została mianowana kozłem ofiarnym. Dopiero gdy zaczęła dojrzewać i przekształcać się w demona, jej ciało również się zmieniło. Jak przystało na prawdziwy pomiot szatana, stała się całkiem atrakcyjną kobietą, a im mniej była człowiekiem, tym słabiej oddziaływała na nią klątwa marnego żywota.
Obecnie Magda jest już całkiem potężna, niestety nie potrafi do końca zapanować nad swoją mocą. Wiele razy ujawniała się ona pod wpływem emocji. Nie łatwo jest ukrywać swoją mroczną naturę, zwłaszcza, że po latach gnębienia Madzia nie jest do końca stabilna psychicznie, i raczej nigdy już nie będzie. Magdalena ma po prostu przesrane od dziecka i to już się raczej nie zmieni. Nie zostało jej nic, jak po prostu się do tego przystosować.Tak jakoś wyszło, że z bloggera przerzuciłam się na Wattpada i od razu się przeraziłam. Brak akapitów, brak justowania? Przecież to nie po polskiemu. A jakby tego mało, okładka mi się nie podoba, znaczy podoba się, ale bez tytułu, a tytuł musi być, więc pewnie będzie ciągle wędrował po okładce, bo on mi nigdzie nie pasuje...
Jak już cudem znalazłam przyjaciół (niech żyje fobia społeczna:P), zaczęłam od nich słyszeć, że moje życie nie jest normalne, bo normalnym ludziom nie przydarza się aż tyle rzeczy. Czemu nie? Do powstania tego opowiadania zainspirowała mnie przede wszystkim lekcja matematyki, na której wkurzona zaczęłam fantazjować, jak zmieniam się w demona i sieję spustoszenie w klasie.
Mamy więc nadzwyczajnego pecha, szykany w szkole, problemy rodzinne i chęć siania piekielnego rozpierdolu. Co można z tego zrobić? Opowiadanie o przeklętej demonicy ze zwichrowaną psychiką! No więc jestem.
Prolog jest taki se, ciężko było mi uchwycić postać narratora, ale zapraszam do komentowania, i spokojnie, następne notki pod rozdziałami nie będą takie długie... Chyba.
CZYTASZ
Ognie Niezbyt Piekielne
Fantasy(Opowiadanie wciąż się ukazuje, po prostu nie mam na nic czasu, więc przez jakiś czas rodziały będą pojawiać się rzadko) Bycie licealistką nie jest proste, zwłaszcza jeśli jesteś demonem. Hormony buzują, a demoniczna natura ciągle daje o sobie znać...