On

103 4 0
                                    

Pov Marinette

Nienawiść?
Może miłość?
Sama nie wiem.
Czy tez macie tak, że wystarczy jeden dotyk, lub mały gest i wszystko się zmienia w waszym życiu?
Dopóki tego nie doświadczyłam nie umiałam sobie tego wyobrazić.
Ale stało się.
Pojawił się ON.
Adrien Agreste.
Może opowiem wam jak to się stało.
Jak go poznałam.
Było to tego samego dnia, kiedy dostałam Miraculum.

Tego dnia wstałam wcześniej, aby pomóc rodzicom w piekarni.
Lubiłam to robić, nadal lubię.
Mam wtedy chwilę czasu, aby pomyśleć.
Tylko to myślenie, czesto jest powodem mojego spóźniania.
To znaczy było.
Teraz jestem superbohaterką broniącą Paryż przed Władcą Ciem.
Eh.
No właśnie, znów byłam spóźniona.
Szybko pożegnałam się z rodzicami i wybiegłam z piekarni.
Byłam spóźniona dziesięć minut.
Wbiegłam do klasy i ujrzałam GO.
Majstrował coś przy mojej ławce.
Wkurzona podeszłam do niego.

- Przepraszam, co ty do cholery robisz przy mojej ławce!

Poczułam dłoń na moim ramieniu.
Odwróciłam się i zobaczyłam Alyę.

- Mari, zostaw go. To nie on to zrobił. To była Chloe.

Spojrzałam na nią szeroko otwartymi oczami.

- A skąd wiesz, czy on jej nie pomaga? - warknęłam

Alya spojrzała na mnie z politowaniem.

- Dobra, posuń się.

Chłopak odsunął się i udał się na swoje miejsce.

Ja położyłam chusteczkę na siedzeniu i usiadłam czekając na rozpoczęcie lekcji.

Wszystkie lekcje strasznie długo się ciągnęły.

A może tylko mi się wydawało.

Moje myśli na pewno nie chciały ze mną współpracować, tylko myślały o blondynie.

Eh.

Zastanawiałam się, czemu Alya go broniła?

Czy naprawdę była to sprawka Chloe?

Czemu tak ostro zareagowałam?

Nie powinnam była.

Ja się tak nie zachowuję.

Jestem miła dla ludzi.

A dla niego byłam dzisiaj okrutna.

Boże.

Czuję się z tym okropnie.

Poczułam jak para łez uwalnia się z pod moich powiek, by powoli spłynąć po moim policzku.

Szybko starłam je tak, aby nikt tego nie zauważył.

Starczyło mi już, że i tak każdy uważa mnie za ciamajdę.

Nie chcę, aby dodali do tego jeszcze beksę.

Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek, kończący lekcje.

Powoli zebrałam się i wyszłam z klasy.

Za mną wyszedł ten nowy.

Nie specjalnie spieszyłam się do domu. 

I tak padało.

Czułam, że pogoda idealnie pasuje pod mój nastrój.

Zatrzymałam się na dziedzińcu szkoły i stałam przed tymi ogromnymi wrotami.

Na deszczu.

Ale stałam.

Nie przejmowałam się tym, że mogę zmoknąć.

Stojąc tak poczułam delikatny podmuch wiatru.

Ale nie takiego zwykłego, ktoś koło mnie przeszedł.

Podniosłam głowę i ujrzałam blondyna.

Tego samego, który rano majstrował coś przy mojej ławce.

- Hej

Odwróciłam głowę starając dać się mu do zrozumienia, że nie mam ochoty z nim rozmawiać.

- Chcę, żebyś wiedziała, że wtedy próbowałem odkleić tę gumę do żucia. Przysięgam

Spojrzałam na niego zaskoczona.

- Wcześniej nie chodziłem do szkoły, nie mam żadnych przyjaciół. To wszystko jest... dla mnie nowe - spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.

Odwrócił się i wyciągnął do mnie rękę.

Tą samą w której trzymał parasolkę.

Szok dalej nie zszedł mi z twarzy, a nawet bardziej się pogłębił.

Spojrzałam w te jego cudowne zielone jak las oczy.

Okej. Od teraz to mój ulubiony kolor. Zdecydowanie.

Lekko się zawahałam, ale po chwili sięgnęłam po parasol.

Przez przypadek dotknęłam jego palca.

Przeszedł mnie prąd.

Wystarczył jeden dotyk.

Niespodziewanie parasol się zamknął, a ja w nim utknęłam.

Usłyszałam śmiech blondyna.

Podniosłam jeden bok parasola i również się zaśmiałam.

- No to do jutra 

Uśmiechnął się i odszedł.

A pode mną ugięły się nogi.

Upuściłam plecak.

- Aha. No to do ju... jut.. jutra. - zaśmiałam się  - Łooo, od kiedy ja się jąkam.

- Hej chyba wiem skąd ci się to wzięło - powiedziała mała istotka, która pojawiła się obok mnie

Tikki przytuliła się do mojego policzka,a ja patrzyłam na oddalającego się blondyna.

Wystarczył jeden dotyk.

Jedno spojrzenie.

Wiedziałam, że moje życie zmieniło się nie do poznania.

I chciałam, żeby zostało tak do końca.

Nieważne, że będę narażona na różne niebezpieczeństwa.

To nie było ważne.

Ważne było to że mam ICH.

Go - Adriena 

Je - Kolczyki i Tikki.

***

Hej, przychodzę z kolejnym rozdziałem.

XOXO




Everything is possible ||MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz