Operacja "Adrienette" rozpoczęta.

38 5 0
                                    

POV. Adrien

Nie jesteśmy nawet w połowie maratonu, a dziewczyny już usnęły.
I właśnie przez to muszę siedzieć na podłodze wraz z moim najlepszym przyjacielem.
No cóż, życie jest ciężkie, jak to mają w zwyczaju mówić ludzie.
Z zamyślenia o kobietach i życiu wyrwał mnie przyciszony głos Nino.

-Stary, czy one nie wyglądają słodko i niewinnie gdy śpią?

Spojrzałem na oparte o siebie i przykryte kocem przyjaciółki.
Faktycznie wyglądały uroczo i niewinnie. Szczególnie Mari.

Eh.

Stary ogarnął byś się.

- Tak, wyglądają przeuroczo - spojrzałem na przyjaciela - za to my jutro będziemy wyglądać jak zombie, jeśli zaraz się nie położymy.

- Masz racje Adrien, ty pieprzona perfekcjo - powiedział i westchnąwszy, położył się na przygotowanym wcześniej posłaniu.
Zaśmiałem się ze słów Nina i sam położyłem się obok niego.

Pov. Alya

Obudziły mnie promienie słońca, które bezczelnie spoglądało na nas zza zasłony.
Westchnęłam cicho i spróbowałam się podnieść.

Niestety w tej czynności przerwał mi ciężar, który poczułam na mojej ręce.

Obróciłam się w stronę przeszkody i ujrzałam paskudną twarz mojej najlepszej przyjaciółki.

Uśmiechnęłam się na ten widok i delikatnie wyswobodziłam się z uścisku Mari.
Spojżałam na dół, aby sprawdzić stan mojego chłopaka.
Na jego widok uśmiech sam pojawia mi się na twarzy.
Dla mnie jest ideałem, który aktualnie leży obok miłości życia mojej najlepszej przyjaciółki.
Razem wyglądają komicznie.
Chcąc wprowadzić mój plan w życie musiałam obudzić Nino, co może być nie lada wyzwaniem.
Więc postanowiłam najpierw się ogarnąć.

Pov. Nino

Śnię sobie o jednorożcach, aż tu nagle czuję na sobie ciężar. No nic to znak, aby opuścić krainę pełną moich przyjaciół. Otwieram oczy i widzę Alyę, która przygniata mnie swoim ciałem.

- Hej Nino  - uśmiecha się tym swoim uśmiechem, który oznacza tylko jedno. Ktoś będzie miał kłopoty. Mam nadzieje, że nie ja. 

- Hejka - odpowiadam jej i delikatnie podnoszę się, żeby jej nie zrzucić. Niestety moje starania zdały się na nic. Zrzuciłem moja dziewczynę nie mając żadnych skrupułów. No cóż, miałem inne plany.
- Nino następnym razem jak będziesz chciał wstać to porostu to powiedz, a nie bezczelnie mnie zrzucasz. - powiedziała udając obrażoną.
Widziałem, że moja ukochana udaje, ale mimo tego i tak ja przytuliłem.
- Nie gniewaj się kochanie, proszę.
Alya spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
Wstała i pociągnęła mnie do kuchni.

Pov. Alya

Kiedy razem z moim kochanym chłopakiem znaleźliśmy się w kuchni postanowiłam wyjawić Nino mój plan. Wyjawić to mało powiedziane, chciałam jak najszybciej wcielić go w nasze życie. Nie chciałam za bardzo mieszać się w życie mojej kochanej przyjaciółki, że ale nie potrafiłam już dłużej patrzeć na jej cierpienia związane z miłością. Postanowiłam więc wprowadzić w życie moje oraz moich najbliższych operację "Adrienette".
- Nino wiem, że nie przepadasz za porannym wstawaniem, ale chcę Ci oznajmić, że dzisiejszy dzień jest dniem przełomowym nie tylko w naszym życiu, ale bardziej w życiu Adriena i Marinette.
Spojrzałam na niego. Biedaczek miał minę, z której mogłam jasno wywnioskować, że niewiele zrozumiał z mojej wypowiedzi.
Posłałam my mój uśmiech oznaczający kłopoty, że na co mój chłopak wystraszył się jeszcze bardziej.
- Alya, kochanie nie wiem co takiego Ci zrobiłem, ale przepraszam. - powiedział przestraszony.
-Nie tu nie chodzi o ciebie. Wytłumaczę Ci to prościej. Chcę pomóc Mari z Adrienem. Wiem, że ty też chcesz pomóc swojemu przyjacielowi. Więc wpadłam na pomysł żeby im trochę pomóc. Co ty na to?
- Zgadzam się. Operację "Adrienette" uważam za rozpoczętą.
Powiedział w bojowym nastawieniu co mnie rozbawiło. Chłopak spojrzał na mnie i delikatne się uśmiechnął.
To na działanie mamy czas dopóki będziemy mieszkać razem. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem nad którym będziemy stopniowo pracować.

Pov.  Adrien

Ze snu zaczął mnie wybudzać głód oraz wschód słońca, który zaczynał swoją wędrówkę po Paryskim niebie.
Otworzyłem oczy i ujrzałem brak mojego kumpla przy boku oraz Aly, której posłanie przy Marinette było puste. Zdziwiłem się, ponieważ było jeszcze wcześnie rano i nie potrafię sobie wyobrazić Nina wcześnie na nogach. Jednak związek z Alyą dobrze ma niego działa.
Skoro już się obudziłem, postanowiłem udać się do łazienki wykonać poranną toaletę.
Kiedy z niej wyszedłem do mojego narządu węchu doszedł cudowny zapach. Zapach naleśników o poranku.
Udałem się do kuchni wcześniej sprzątająca po sobie. Poszedłem jeszcze zobaczyć co z naszą gospodynią.
Ujrzałem przepiękny obrazek.
Przynajmniej taki był dla mnie.
Marinette słodko spała przytulona do poduszki na której spała Alya. Dziewczyna miała delikatnie uchylone usta i rozczochrane włosy.
Wyglądała tak słodko, że musiałem to uwiecznić na fotografii.
Zarumieniłem się. Nie mam pojęcia czy to dlatego, że ta dziewczyna tak na mnie działa, czy dlatego że poczułem się winny, ale wiem jedno, że Mari przestaje być dla mnie tylko przyjaciółką. Chyba.
Może już się gubię w moich uczuciach.
Halo.
Niech mi ktoś pomoże.
- Adrien widzę, że już wstałeś - usłyszałem głos mojego najlepszego przyjaciela - w samą porę ziom, bo już nie wytrzymuję sam z Alyą w kuchni. Stary ona nie daje mi żyć, ale bez niej nie było by to samo.
Uśmiechnąłem się do przyjaciela na co ten odwzajemnił gest i mnie przytulił.
- Adrien nawet nie wiesz jak dobrze, że ty jesteś z nami. Bez ciebie nie byłoby to samo.
- Nino jesteśmy przyjaciółmi i trzymamy się razem. Powiedz mi jak miałoby mnie tu zabraknąć.
Na moje słowa oboje się zaśmialiśmy. Oboje dobrze wiemy, że ze gdyby nie interwencja rodziców Mari to by mnie tu z nimi nie było.
Dalej zastanawia mnie to skąd mój ojciec jest zna rodziców Mari i czemu akurat uległ pani Sabine.
No cóż, może kiedyś się dowiem.
Z krainy zamyślenia wyrwała mnie Alya, która ewidentnie nas czymś rozmyślała. Musiało być to coś poważnego, ponieważ miała jedną z tych wyrazów twarzy, które zazwyczaj nie wynosiły niczego dobrego. Patrzyła prosto na mnie zamyślona po czym uśmiechnęła się szeroko i kazała mi wraz z Nino nakryć do stołu. Sama natomiast poszła obudzić swoją przyjaciółkę. Mam wrażenie, że nie będzie to zbyt miła pobudka.
Westchnąłem i spojrzałem na Nino.
Musiałem z kimś pogadać na temat moich uczuć.
Ale nie byłem przekonamy czy to do końca jest dobry pomysł.

***
Witajcie kochani
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na kolejny rozdział.
Ale nie potrafiłam nic sklecić.
Dzisiaj wstawiam nowy rozdział, a na kolejny nie będziecie tak długo czekać.
Postaram się pisać systematycznie.
😍 😍 😍

Everything is possible ||MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz