4.

171 7 2
                                    

Subaru
Maki i Kumiko nawzajem na siebie krzyczą. Trwa to już dobre 10 minut. W końcu Maki zabiera kawałek jakiegoś ciasta ze stołu i ciska nim w Kumiko.
-Jesteś zwykłą zdzirą ! - krzyczy Maki.
-Jesteś zazdrosna, bo mogę kogoś przytulić lub pocałować. Nie co ty, wystarczy, że ktoś cię lekko dotknie i a ty uciekasz, że aż się za tobą kurzy!-krzyczy Kumiko.-Od zawsze muszę się za ciebie wstydzić! To dlatego matka udawała, że nie istniejesz!
Obie przez chwile milczą. Wszyscy wiedzą, że Kumiko przesadziła nawet ona sama o tym wie.
-Nienawidzę cię.- mówi cicho, łamiącym cię głosem Maki.
Po czym wybiega z jadalni trzaskając drzwiami. Ayato patrzy na Kumiko ze złością i wybiega za Maki.
Wszyscy w pomieszczeniu patrzą na Kumiko. Panuje okropnie doskwierająca cisza. Podchodzę do niej.
-Przesadziłaś.- stwierdzam cicho.
-Zasłużyła sobie.-odpowiada ostro.
I wychodzi drugimi drzwiami, a ja za nią. Idziemy do naszego pokoju i nagle przystajemy przy pokoju Ayato, drzwi są uchylone. Kumiko zerka przez szparę, po czym z zamachem otwiera drzwi. Przez chwile widzę Ayato trzymającego za ręce Maki, oboje patrzą sobie prosto w oczy. Lecz na widok otwierających się drzwi odwracają się, ale Ayato nadal trzyma Maki za rękę.
-Nikt cię nie nauczył pukać do drzwi?!-mówi wściekle Ayato do Kumiko.
-Nie były zamknięte.- wtrącam.
-No, no Maki.-zaczyna Kumiko- Widzę, że dobrze się bawisz. Co nagle już nie boisz się dotyku ?
Znika i pojawia się obok Maki zaciskając jej rękę na ramieniu. Maki wygląda na przerażoną, wyrywa się jej i ucieka na drugi koniec pokoju.
-A nie mówiłam.-mówi Kumiko. Wiem, że nadal nie ochłonęła po kłótni w jadalni. Działa pod wpływem emocji.
-Odwal się od niej!-krzyczy Ayato, zmierzając w jej stronę.
Staję mu na drodze, uderza mnie w brzuch. Oddaję mu, ale moje uderzenia są silniejsze. Wymieniamy kilka ciosów. Nagle spostrzegamy, że po drugiej stronie pokoju Maki stoj przygważdżając Kumiko do ściany. Oboje się zatrzymujemy. Maki ma rozciętą dolną wargę i brew, zaś Kumiko mocne zacięcie na policzku. Maki zaciska pięść i przesuwa rękę do tyłu, chce zadać ostateczny cios. Stoję jak wryty nie mogę się ruszyć , to nie ze strachu. Po prostu moje nogi nie działają, zresztą jak mój tulów i ręce, moge poruszać tylko głową reszta mojego ciała zastygła.
Maki bierze zamach i uderza. Pięść przechodzi przez twarz Kumiko jak przez wodę. Kumiko jest szara i niewyraźna. Maki powtórzyła uderzenie i znowu, i znowu. Jej uderzenia nie robią na Kumiko żadnego wrażenia. Maki wali w ścianę tak mocno, że pojawiła na niej się coraz to większa dziura, pięść Maki krwawiła. W końcu Ayato podchodzi do Maki, gdy ta bierze zamach do kolejnego uderzenia i łapie ją za rękę.
- To nic nie da, tylko niszczysz ścianę.-mów spokojnie i odciągnął ją od ściany, dziewczyna nie stawia oporu.
Przez chwile wszyscy milczymy a Kumiko wraca do normalnej postaci.
-Co to było?-pyta Ayato.
Kumiko uśmiecha się.
-Moja wampirza umiejętność.-oznajmia.-Zamiana w zjawę.
-A jak jest twoja?- pyta Ayato Maki.
-Potrafię zatrzymywać czas, ale jeszcze w pełni jej nie opanowałam. Na razie mogę zatrzymywać czas tylko poszczególnych rzeczy. Takich jak kończyny Subaru.
Wszyscy odwracają się w moją stronę. Uświadamiam sobie, że nadal nie mogę ruszać niczym poza głową.
-Czyli to twoja umiejętność. -mówię.-Ale mogłabyś już łaskawie ją ze mnie zdjąć?
Maki kiwa lekko głową i pstryka palcami. Znów mogę się ruszać. „-Te dwie posiadają naprawdę interesujące umiejętności."-mówię sobie w duchu.
Stoimy w niezręcznej cieszy. Jeszcze chwile temu okładaliśmy się pięściami. Słyszę krew kapiącą z pięści Maki.
-Musimy to opatrzyć.- stwierdzam.-Idź po bandaż.-zwracam się do Ayato.
Ayato wchodzi do toalety i grzebie w szafkach.
-Obejrzę ją.-wskazuję na jej dłoń.
Wystawia rękę w moją stronę. Jej ręka z bliska wygląda jeszcze gorzej , na kostkach ma nie ma praktycznie skóry z cała dłoń jest we krwi. Ayato wychodzi z toalety z białym pudełeczkiem. Daje mi je w środku jest bandaż, woda utleniona, gazy i małe nożyczki.
Zlewam ranę na jej ręce woda utlenioną, dziewczyna krzywi się lekko z bólu. Następnie bandażuję jej dłoń. Musiałem zrobić to wszystko nie dotykając jej, co znacznie utrudniało mi zadanie.
-Dziękuję.- powiedziała uśmiechając się lekko, gdy skończyłem.
- Nie ma za co.-odpowiedziałem.-My będziemy już iść do siebie. Dobranoc.
-Dobranoc.-odparła Maki.
Razem z Kumiko wychodzimy. Wydaję mi się, że jest na mnie obrażona, ale o co ?

Diabolik Lovers: Wampirza Krew - CRINGE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz