Punkt widzenia Yoongiego
Yoongi nie znał się zbytnio na szkołach dla czarodziei, więc musiał liczyć we wszystkim na informacje od matki, która od dłuższego czasu była odcięta od świata magicznego. Mimo to kobieta zdołała uzyskać informacje na temat listu i przygotowań do wyjazdu. Widziała, jak bardzo jej syn zestresowany jest całym tym faktem, że niedługo opuści dom. Zapewne martwił się o to, że matka nie da sobie rady, ale Sungjae podjęła już decyzję i nie zamierzała teraz pozwolić na to, aby Yoongi zrezygnował ze swoich marzeń. Był już gotowy, znał podstawowe iluzje, które miały utrzymać jego prawdziwą tożsamość w sekrecie, a to nieco łagodziło cały stres kobiety.
- List dostaniesz szybciej od reszty. Akurat dobrze trafiłeś na to, że skończyłeś już 20 lat, zanim zaczyna się rok szkolny. - powiedziała spokojnie, po czym zerknęła jeszcze na kartkę, gdzie miała wszystko rozpisane.
- A kiedy zaczyna się rok szkolny? - chłopak zapytał, co jakiś czas przygryzając usta, aby ukryć swoje zdenerwowanie.
- Kwiecień. - uśmiechnęła się, a po chwili zgniotła kartkę i wyrzuciła ją do śmietnika. - Masz tydzień na przygotowania.
- Co by się stało, gdybym jednak nie skończył 20 lat?
- Przyjęcie warunkowe. Musiałbyś spełniać kilka kryteriów, jak zapewne połowa osób na twoim roku, która będzie obchodziła urodziny kilka miesięcy po rozpoczęciu roku szkolnego. - kobieta westchnęła, po czym zajęła miejsce przy stoliku i spojrzała na swojego syna. - Przypominasz teraz bardzo swojego ojca... Dokładnie taki sam, gdy rozpoczynał swój pierwszy rok.
- Ale nie będę czarodziejem... - mruknął, wciąż rozgoryczony przez decyzję matki. Nie popierał tego, jednak wiedział, że było to jego jedyne wyjście, aby opuścić dom.
- Będziesz bezpieczny, a ja w ten sposób nie stracę syna. - westchnęła, po czym opuściła kuchnię.
Yoongi wiedział, że wciąż miała mu za złe to, iż ten chce opuścić dom. Chłopak jednak nie mógł nic poradzić na to, że zwyczajny świat mu nie odpowiadał. Coś wzywało go do tego, aby sięgnął po wiedzę, która znajdowała się tak blisko. Mógł przecież dzięki temu zmienić coś w tym niesprawiedliwym świecie. Marzył o tym, aby wszystko naprawić, a przecież skoro wyglądało to tak pięknie w jego myślach, to łatwo będzie mu to osiągnąć.
Każdy dzień dłużył mu się coraz bardziej, a zanim nadszedł pierwszy kwietnia, chłopak zdołał już przejrzeć swoje podręczniki kilka razy. Starał się nawet opanować jedne z prostszych zaklęć, jednak nie wychodziło mu to ani trochę, przez co zaczynał wątpić w to, że na pewno posiada w sobie jakiekolwiek geny rodziny swojego ojca. Zdążył już wyczytać kilka historii o rodzie Min i o tym, co takiego zrobili dla świata czarodziei. Nigdy jednak nie zauważył, aby jakimkolwiek bohaterem była kobieta. Wyglądało na to, że ród posiadał jedynie najstarszego syna i nigdy nie zdarzało się, aby na świat jako pierwsza przyszła dziewczynka.
- Gotowy do drogi? - zapytała matka, układając dłoń na ramieniu bruneta, który jedynie skinął głową i zamknął podręcznik, po czym schował go do jednego z kartonów.
- Oczywiście. - posłał kobiecie ciepły uśmiech, zanim włożył pudło do bagażnika. Chciał już zająć miejsce w aucie, jednak matka zatrzymała go szybko i obróciła tak, aby móc spojrzeć mu w oczy. - O co chodzi?
- To Ci się przyda. - szepnęła, zakładając mu srebrny naszyjnik ze złotym kryształem, który zmienił kolor na błękitny, gdy tylko dotknął skóry bruneta. - Pomoże Ci utrzymać iluzję. Tworzyłam go za pomocą swojej magii, więc jest silny. - powiedziała.
YOU ARE READING
Taking Back The Crown
FanfictionDawno temu, pewna kobieta bała się o swoje dziecko tak mocno, że postanowiła uciec z nim jak najdalej od rodziny i problemów, jakie ona przynosiła. Wtedy nie wiedziała ona jeszcze, że największym problemem jest moment w którym jej dziecko opuści dom...