Obudziły mnie czyjeś krzyki oraz dźwięk alarmu. Gwałtownie podniosłam się do siadu. Czyjeś ręce mocno objęły moją talię. Spojrzałam w przestraszone czekoladowe oczy mojego przyjaciela.
– Newt, co się dzieje?! - zapytałam.
– Musimy uciekać! - krzyknął pomagając mi wstać. Chłopak chwycił moją rękę i zaczęliśmy uciekać, nawet nie wiedziałam przed czym.
– Szybciej, nie ma czasu! - wołał jakiś żołnierz. Drogę zagrodził nam jakiś człowiek, a raczej pozostałości po nim. Mężczyzna nie miał jednej ręki, z całej jego twarzy wychodziły żyły, nosił potargane ubrania. Po chwili padł na ziemię
– Co to jest?! - zapytałam.
– To poparzeńcy - odpowiedział mi żołnierz. Wbiegliśmy przez metalowe drzwi do hangaru. Zdezorientowani staliśmy na samym jego środku. Jedyne czego mogłam być pewna to tego, że Newt wciąż trzymał moją rękę. Zostaliśmy eksportowani do jakiegoś pomieszczenia. Po kilkunastu minutach drzwi się otworzyły i wszedł przez nie lekko, aczkolwiek sztucznie uśmiechnięty człowiek.
– Mam złe przeczucia - szepnęłam.
– Jestem przy tobie. Będzie dobrze - powiedział Newt patrząc mi w oczy.
Mężczyzna nas oprowadził po placówce, po drodze dostaliśmy nowe ubrania. Po godzinie ten sam mężczyzna zabrał nas do laboratorium, gdzie zrobiono nam różnorakie badania. Następnie nastał czas przerwy obiadowej.
– Alex! - Usłyszałam swoje imię.
– Hej Minho. - Wysiliłam się na uśmiech.
– Słyszałaś? Labiryntów było więcej!
– Jak to? - zapytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi.
– Długo tu jesteście? - zapytał Newt.
– Jakieś dwa dni. Tamten. - Wszyscy przenieśliśmy wzrok na samotnie siedzącego, około 14-letniego chłopaka. - Aris, był tu pierwszy. Siedzi tu tydzień.
Chłopcy jeszcze o czymś rozmawiali, ale nie przywiązałam większej wagi do ich słów. Patrzyłam na chłopaka. Coś mi w nim nie grało.
– Możesz przestać wiercić we mnie dziurę wzrokiem? - Usłyszałam w mojej głowie.
– Słucham? Jak ty to? Kim jesteś? - Zasypałam się pytaniami.
– Jestem Aris. - Przedstawił się. - To zabrzmi dziwnie, ale musisz uciekać, rozumiesz?
– Dlaczego?
– Dziś zabrali Terese, a jutro albo jeszcze dziś przyjdą po ciebie.
– Gdzie mnie zabiorą?
– Witam panów i panie. - Zaczął Janson. - Kogo wyczytam, wstaje i podchodzi do moich kolegów. - Wskazał na dwóch goryli za sobą. - Przejdziecie do wschodniego skrzydła, gdzie rozpoczniecie nowe życie. - Rozległy się głośne brawa.
– Tam cie zabiorą. - Zmów usłyszałam głos Arisa w mojej głowie.
– Zgaduje, że jest tam gorzej niż na pogorzelisku - pomyślałam.
– Miło porozmawiać z kimś inteligentnym.
– Miło porozmawiać z kimś, kto mi prawdopodobnie uratował dupę.
– Wygląda jak szczur. - Wtrącił Minho, a my parsknęliśmy śmiechem.
– Ciężko zaprzeczyć - powiedział jakiś chłopak, który z nami siedział.
Gdy wybieranie się skończyło szepnęłam do Newta:
– Newt - zawołałam chłopaka. - Przestań na chwile żreć i mnie posłuchaj! - Blondyn odłożył jedzenie i wbił we mnie lekko zirytowany wzrok.
CZYTASZ
Obietnic Się Dotrzymuje // Newt
FanfictionMoja wersja wszystkich 3 części "Więźnia Labiryntu" Książka opowiada o młodej dziewczynie - Alex, która trafia do dziwnego miejsca i zaprzyjaźnia się z czarującym blondynem - Newtem. W pierwszym dniu Newt składa dziewczynie obietnice. Czy zdoła jej...