Więzień Labiryntu

7.7K 192 569
                                    

    Obudziłam się, po chwili wywnioskowałam, że jestem w prowizorycznej windzie. Jednak nie sama, obok mnie leżała czarnowłosa dziewczyna. Była nieprzytomna, więc byłam zdana na siebie. Winda się zatrzymała, a ja uderzyłam głową o podłogę. Po chwili oślepiło mnie światło. Postanowiłam się nie ruszać. Poczułam jak ktoś wskakuje do windy.

- Newt, co widzisz? - zapytał męski głos.

- To dziewczyna, a nawet dwie - powiedział chyba Newt.

- To nie możliwe! - Wtrącił się ktoś.

- Chyba nie żyją - dodał jakiś chłopak.

- Co ma w ręce? - zapytał ktoś.

- "One są ostatnie" - Przeczytał Newt. - Co to ma znaczyć?

Dziewczyna zaczęła głośno oddychać.

- Thomas - szepnęła i prawdopodobnie znów zemdlała.

- I ja przesadzam? - dodał jakiś chłopak.

- O co chodzi? - Tylko ta myśl krążyła po mojej głowie.

- Pomóż mi. - dodał po chwili nerwowej ciszy. Po tych słowach poczuła jak ktoś mnie chwyta za ręce oraz nogi i kładzie na trawie. Gwałtownie otworzyłam oczy. Nade mną stał jakiś Azjata. Kopnęłam go w brzuch i zabrałam włócznie, którą trzymał w ręce. Odbiegłam kawałek. Zobaczyłam grupkę chłopców w wieku od 16 do 19 lat. Jeden z nich próbował się do mnie zbliżyć, więc wymierzyłam w niego bronią.

- Nie bój się - powiedział, na oko 17 letni blondyn.

- Nie zbliżaj się - odpowiedziałam.

Poczułam nóż przy gardle. Natychmiast chwyciłam za broń oraz rękę, szybkim ruchem ją wygięłam, co sprawiło, że musiał upuścić broń i odsunąć się ode mnie.

- Dlaczego masz czerwone oczy? - dodał z odrazą w głosie.

- Dlaczego masz krzywy ryj? - zapytałam sarkastycznie, na co kilku chłopców prychnęło.

- Co się tu dzieje? - zapytał czarnoskóry. - O boże - dodał patrząc na mnie.

Chciałam coś odpowiedzieć, ale zobaczyłam jak ogromne, betonowe wrota za grupą około 30 chłopaków, zaczynają się zamykać. Zerknęłam za siebie. Za moimi plecami również znajdowały się take wrota. Zaczęłam się powoli cofać w ich kierunku.

- Nie idź tam! - krzyknął ten sam czarnoskóry.

Nie posłuchałam, zaczęłam się biec w stronę, jak dla mnie, najlepszego wyjścia z tej sytuacji. Wrota zaczęły się zamykać, więc przyśpieszyłam. W momencie, w którym dotarłam do wyjścia, betonowe ściany się ze sobą zderzyły. Uderzyłam z całej siły pięścią w mur.

- To koniec - pomyślałam. - Nie ma wyjścia.

Usłyszałam, że ktoś do mnie podbiega. Gwałtownie się odwróciłam. 2 metry przede mną stał 19 letni, wysoki, blondyn, który patrzył swoimi czekoladowymi oczami prosto w moje.

- Nie uciekaj - powiedział spokojnie.

- Chyba nawet nie mam gdzie - odpowiedziałam.

- Tak jakby siedzimy w tym razem. - Chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem. Poczułam jak robi mi się słabo, a po chwili straciłam przytomność.

POV Newt

     Ja, Thomas oraz Minho weszliśmy do plastra.

- Co z nią Jeff? Dlaczego się nie budzi - zasypałem go pytaniami.

Obietnic Się Dotrzymuje // NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz