Pierwsze promienie słońca zaczęły powoli oświetlać twarz Jimina. Chłopak przekręcił się na drugą stronę, chowając twarz pod kołdrą, tym samym chroniąc ją od porannych promieni, które przeszkadzały mu w spokojnym śnie. Niestety jego szczęście nie trwało długo bo po kilku minutach Jimin usłyszał głos swojej mamy, który upomniał go aby już wstawał bo nie zdąży do szkoły. Park z wielką niechęcią zwlókł się z łóżka, przy czym lekko się skrzywił i załapał w okolicach brzucha. Uniósł delikatnie swoją koszulkę do spania, a jego oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów siniak.
Westchnął tylko i powędrował w kierunku szafy. Wyciągnął z niej idealnie wyprasowany mundurek oraz bieliznę z komody. Podreptał do łazienki wzdychając przy tym wielokrotnie. W łazience wziął szybki prysznic i wykonał poranną toaletę, pamiętając aby posmarować siniaka maścią, która miała złagodzić ból i przyspieszyć gojenie.
Kiedy się ubrał, ułożył swoje blond włosy. Wyszedł z łazienki po niecałych 15 minutach gotowy do wyjścia. W pokoju chwycił jeszcze plecak i swoją bluzę. Zszedł do kuchni gdzie jego mama przygotowywała mu kanapki do szkoły, a na stole czekały już pięknie pachnące naleśniki.
- Dzień dobry, mamuś - powiedział Jimin podchodząc do mamy i dając jej buziaka w policzek.
- Część kochanie. - odpowiedziała synowi kobieta promienie się uśmiechając. - Na stole masz naleśniki, a w szafce jest dżem i Nutella. - Chłopak skinął głową i udał się w stronę szafki. Chwilę zastanawiał się z czym powinien zjeść śniadanie jednak stwierdził, że zje i z tym, i z tym. Zadowolony udał się do stołu. Posmarował naleśniki wybranymi produktami i zaczął jeść.
Najedzony i szczęśliwy Jimin czekał w samochodzie na tatę, który postanowił podwieźć go do szkoły. Droga, która zazwyczaj zajmowała Jiminowi 20 minut teraz zajęła mu niecałe 10, w związku z czym był w szkole dużo przed czasem. Udał się pod klasę, w której miały odbyć się pierwsze tego dnia zajęcia. Jimin usiadł pod klasą, wyciągając telefon z tylnej kieszeni spodni. Włączył pierwszą lepszą grę zainstalowaną na swoim telefonie przez którą na chwilę zapomniał o świecie wokół. Wciągnięty w nowe zajęcie blondyn nie zauważył, że przy najbliższym oknie siedzi Yoongi uważnie przeglądający się młodszemu koledze. Z poważną miną śledził dokładnie każdy jego ruch, unosząc lekko kąciki ust do góry, kiedy Jimin denerwował się z powodu przegranej. Pogrążony w obserwacji nie chciał aby cookolwiek lub ktokolwiek mu w tym przeszkodził. Niestety jego przyjaciel miał inne plany:
- A Ty co kochasiu? - zapytał Jungkook lekko uderzając w ramie czarnowłosego kapitana.
- Jajco. - warknął Yoongi nawet nie patrząc na przyjaciela. - Idź do Hoseokaa i daj mi kurwa spokój, okej?
- Hoseok właśnie poszedł wyrywać tego od kwadratowego uśmiechu - starszy spojrzał na chłopaka z dziwnym wyrazem twarzy. - No wiesz... Ten przyjaciel Jimina, jak on miał Tayong? Teyong.
- Taehyung idioto. - kapitan uderzył młodego w tył głowy
- Ouch! Wybacz już. Taehyung, okej już wiem. Nie bij. - powiedział chłopak pocierać się za obolałe miejsce. - Nie chce wiedzieć jak bardzo mocno bym oberwał ,gdybym pomylił imię Jimina.
- Spróbowałbyś ....
- Hyung nie da się zapomnieć. Gadasz o nim przez 3/4 czasu, który razem spędzamy. To już serio wkurwia!
- Morda! - warknął Yoongi uciszając młodszego. - A! Powiedz trenerowi, że dziś mnie nie będzie. -Dodał.
- Co czemu?
- Po prostu powiedz, że nie mogę. Nagadaj mu jakiś bajek, że mam jakiś rodzinny obiad czy inne gówno.
- Idziesz do Jimina? - zapytał młodszy, głupkowato się przy tym uśmiechając i sugestywnie poruszając brwiami. Starszy spojrzał na niego z mordem w oczach. Mruknął tylko coś pod nosem i udał się w kierunku klasy. Młodszy natomiast pokrącił głową śmiejąc się przy tym.
CZYTASZ
let me love u ¡m.yg¡ !p.jm!
Ficção Adolescenteo jiminie który bardziej od książek i swojego rudego kota kocha pewnego koszykarza lub o yoongim który stracił głowę dla pewnego dzieciaka PISANE BARDZO WOLNO! Top m.yg #588 dla nastolatków 09.04.2018 #542 dla nastolatków 12.04.2018