Rozdział 3 (+18)

1.3K 46 7
                                    

Kiedy się wreszcie obudziłem, byłem zamknięty jak w klatce. Dosłownie. Nie dość, że jestem związany i przykuty do jakiegoś siedzenia, to mam jeszcze w ustach knebel. Dla czego ten facet mi to robi? Nie zrobiłem nic złego. No może wtedy gdy pomogłem tamtej dziewczynie, oni musieli tak uważać. Czarne pomieszczenie rozświetliło się jasnym światłem korytarza. W drzwiach ujrzałem mężczyznę. Tego samego, co mnie ostatniej nocy pieprzył przez wiele godzin. Chciałem mu coś powiedzieć w twarz, ale zakłócił knebel w moich ustach. Zatem wydałem bełkot. Wylał jakąś klejącą, przezroczystą, bez zapachu ciecz. Co to było? Zacząłem się wyrywać. On tylko się uśmiechnął i rozsmarował to na całym moim ciele. Łącznie z moim odbytem. Po jakimś czasie zacząłem ciężko dyszeć i odczuwać przyjemność, ale dlaczego? Przecież nic mi nie robił. Po chwili przypomniałem sobie, że rozsmarował na mnie tamtą ciecz, która dawno się wchłonęła.

-Ooo, już ci rośnie. To świetnie. Pobawimy się.- Byłem przerażony. Nie wiedziałem co jemu chodzi po głowie. Po chwili wyciągnął jakieś kulki i wibrator w kształcie penisa. Mogłem się domyśleć co chciał mi zrobić. I rzeczywiście. Kulki nawilżył jakimś żelem i wsadził po trochu każde cztery kulki. Bólu nie czułem. O dziwo podobało mi się to. Zaczął poruszać kulkami. Dawało to taki dziwne uczucie. Po chwili doszedłem.

-Nie pozwoliłem ci dojść.-Popatrzył się na mnie z zadziornym uśmieszkiem i błyskiem w oku.- W takim razie czas na karę.- Jeszcze bardziej się uśmiechnął i wyciągnął z szafeczki bat. Zacząłem się szarpać, mając nadzieję, że się jakoś wydostanę. Niestety nie udało się i dostałem po penisie oraz innych częściach ciała, mocno batem. Czy on chce mnie wykończyć? Wyciągnął kulki i wsadził z dziesięcio centymetrowy penis-wibrator. Wsadził mocnym pchnięciem i włączył na najmocniejszą moc. Jęknąłem i wykrzywiłem plecy w łuk, gdyż to było bardzo dziwne uczucia. Takie... Jakby...Lepsze niż wczoraj. Ściągnął mi knebel z ust. Pocałował mnie, wkładając język do mych ust. Nie miałem siły już protestować i pochłonąłem się pocałunkowi. Całował wybornie. Podobało mi się to choć byłem innej orientacji. Zacząłem poruszać biodrami. Mężczyzna się tylko uśmiechnął i spojrzał w wibrator.

-Chciałbyś coś innego? To to dostaniesz.-Wyciągnął wibrator, przez którego czułem przez jakiś czas pustkę, ale nie na długo. Zaraz potem wsadził swojego, o wiele większego niż wibrator, penisa. Uczucie było wyborne. Nie umiałem się powstrzymać i zacząłem się sam poruszać.- Myślę że mogę cię rozwiązać. Jesteś posłuszny więc dostaniesz nagrodę, a tą nagrodą będzie powrócenie do domu, ale będziesz pod naszym okiem.-Zrozumiałem co powiedział. Przynajmniej minimalną wolność będę miał, ale za to muszę być posłuszny i się mu oddać. Co mi tam. Było mi przyjemnie. Rozkuł mnie i trzymając siebie we mnie przeniósł mnie na łóżko, które leżało nie daleko skórzanego krzesła z dziurami. Położył się na łóżku.

-Jeśli chcesz przyjemności to sobie ją zrób sam.- Zszokowałem się po tych słowach. Mam go ujeżdżać, by dostać przyjemność? To było upokarzające, ale zrobiłem jak powiedział. Zacząłem się sam poruszać, przy czym delikatnie pojękiwałem. Nie wiedziałem że sex z facetem może być taki przyjemny. Obrócił mnie na łóżko i sam zaczął mnie pieprzyć.

-Mogę dojść?! Proszę!!- Wiedziałem, że jeśli się go nie zapytam i dojdę wbrew jego woli, ukarze mnie. Nie chciałem tego. Chciałem jak najszybciej spotkać swoich rodziców.

-Jak tak grzecznie prosisz to to zrób.- Uśmiechnął się i sam pomógł mi żebym zrobił to szybciej. Po kilku godzinach uprawiania sexu, wysoki blondyn chwycił bezwładnego mnie na barana.

-Nie próbuj się szarpać bo jeszcze cię upuszczę i zrobisz sobie krzywdę.

- I tak bym nie dał rady stawiać oporu.- Zachichotałem.

-Widzę ,że masz dobry humor. Poprawi ci się jeszcze bardziej, jak szybko wyczyścimy cię po mojej spermie.- Doszliśmy do białych drzwi z otworami na dole. Otworzył je jedną ręką. Ujrzałem wielką niebiesko-białą łazienkę. W niej duża wanna, a obok prysznic. Położył mnie na ziemi i nalał wodę do wanny.

-Chciałbyś może spróbować tego w wannie?- Zadał cwaniaczy uśmieszek, gdzie ja odpowiedziałem tylko zaszokowaną miną. Nie mogłem uwierzyć, że mu jeszcze brakuje. Ja już jestem wycieńczony, a na dodatek całe plecy i odbyt mnie boli.-Co koteczek nie chce tego robić? Boli wszystko?-Na co pokiwałem twierdząco głową.- Oj biedny. Dobra dziś ci odpuszczę. Poznaj łaskę swojego pana.

A tak w ogóle jak masz na imię? Ja się nazywam Kazuo Hamidoshi. Zwracaj się do mnie Panie Hamidoshi.- Przez chwilę milczałem, ale nie długo. Widziałem zmieniający się wyraz pana Hamidoshi więc zacząłem się przedstawiać.

-Nazywam się Tetsu Yoshitaka.

-Dobrze. Więc chodźmy się wykąpać.- Podniósł mnie i włożył do wanny z ciepłą wodą, on zaś na chwilę wyszedł z łazienki, a po chwili wrócił ale bez ubrań. Wszedł również do wody i przybliżył się do mnie. Nie uciekłem. Pozwoliłem mu się objąć. Pocałował mnie, a następnie powiedział.

- Wypnij do mnie tyłek i wyczyść go przy mnie.-Wiedziałem że coś podobnego powie. Nie stawiałem oporu, choć tego bardzo chciałem, ale co poradzić. Kiedy wrócę do domu namówię mamę o zmianę miejsca zamieszkania. Wypiąłem się i zacząłem wkładać palce do tyłka. Nie spodziewałem się tego, że kiedykolwiek będę tam je wkładał czyszcząc tyłek z czyjeś spermy.

Kiedy to zrobiłem, on przybliżył się i zaczął ssać mi jądra i odbyt. Było to dziwne uczucie.

-P-Przestań!!-Wbrew woli wykrzyknąłem przecząco do tej sytuacji.

-Mnie nie wolno rozkazywać. U karam cię za to i ci dziś nie odpuszczę łazienkowego sexu.-Co ja najlepszego narobiłem.

Teraz jesteś mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz