Siedzę. Znowu myślę. I tak się zastanawiam.... jaka naprawdę jest ta ciemność, co w niej jest? Może tylko ja widzę tak tę ciemność? Może to wnętrze mojej duszy? Dlatego jest tak ciemno... W takim razie spójrzmy w głąb. Żal wstyd, smutek, niechęć. Zawody, niezaspokojone potrzeby, i cholera tylko jedno wielkie pragnienie... Pragnienie zakończenia wszystkiego. Wcześniej miałam nadzieję jeszcze na to, że sama się z tego gówna wyciągnę. Albo że ktoś mi w tym pomoże. Jednak gdy teraz na to patrzę, to widzę że to nie ma już całkowicie sensu.
Żyję każdym czasem, tylko nie teraźniejszością.
Żyję przeszłością analizując jak to wszystko wyglądało wcześniej. Czy byłam szczęśliwa, jak często i jak wielkie błędy popełniałam.
Żyję przyszłością marząc o dobrym życiu. Mam mnóstwo planów, które gdy nadejdzie na nie czas to i tak okażą się niewypałem.
Ale gdzie jest TU I TERAZ?! No tak... Ale gdzie jest chęć na "tu i teraz".
Walentynki. Zawsze mi ten dzień zwisał, zazwyczaj albo byłam sama, albo nażerałam się czymś z koleżankami. A dzisiaj? Obejrzałam dwa filmy (a ja naprawdę nie lubię filmów), trochę poczytałam, jeść niewiele mogłam i cały dzień tylko myślę co mój ukochany wymyślił na ten dzień dla innej. Mimo wszystko moja samotność jest ciekawa xD
Kurde, za każdym razem gdy coś tutaj piszę (albo jakieś inne opowiadanie) mam w głowie tylko jedno.
*UWAGA SPOILER*
Zawsze sobie wtedy myślę o tym, że kiedyś sobie powiedziałam, że uśmiercę głównego bohatera jakiejś mojej historii na Wattpadzie. ALE NIE POWIEDZIAŁAM KTÓREJ :) Któryś z wpisów będzie kiedyś ostatnim tutaj. Może być tego wiele powodów. Może właśnie spełnienie planu dotyczący bohatera historii zostanie spełniony xD Zobaczymy.