Jest trzydziestego pierwszego grudnia, dwa tysiące szesnastego roku. Godzina ósma rano, mieszkanie Jeongguka i Neyong, centrum Busan.
Dzisiaj jest dzień, kiedy Kookie miał spotkać się z Taehyungiem. Tej nocy ledwo zmrużył oczy, chociaż przez ostatnie dziewięć dni, zdążył się już do tego przyzwyczaić.
Miał sen o chłopaku. Na początku widział w nim siebie przy przepięknym ołtarzu. Wystrój całej sali bankietowej przypominał do złudzenia ten, który zaproponował mu organizator. Było to niewielkie pomieszczenie z ścianami w odcieniach szarości. Miedziane elementy, takie jak klamki, wzory na obrusach czy ramy obrazów, stanowiły dla nich idealny kontrast. Podłogę pokrywały panele z drewna ciemnego dębu, lekko uszkodzone. Głębię ich barwy podkreślały śnieżnobiałe listwy. Na karniszach zawisły grafitowe zasłony. Długość materiału sięgała od sufitu, aż po sam parkiet. W sali rozstawiono sześć stołów, lecz tylko połowa z nich była zajęta. Jak się okazało, Jeongguk nie znał nikogo z tych ludzi. Zarezerwowane miejsca, z imionami członków jego rodziny, stały puste. Zmieszany w końcu podszedł do wysokiego mężczyzny, w perfekcyjnie dobranym garniturze. Kojarzył tę sylwetkę, jednak rozpoznał ją dopiero, gdy postać odwróciła się ku niemu. Był to oczywiście Kim Taehyung. Dwudziestolatek stał niczym wryty, kiedy zrozumiał, że wokół trwa ceremonia ślubna. Ocknął się dopiero na słowa przysięgi. Nim się zorientował sam zaczął je cytować...
Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Kim Taehyungiem i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
Czuł, jakby czas się zatrzymał, gdy spostrzegł pełne, malinowe usta blondyna. Były tak blisko. Nie wiedział, co dokładnie za emocje odczuwał. W końcu podjął się odwzajemnienia pocałunku, lecz przerwał mu nieznośny oraz nieznany dźwięk.
Chłopak kompletnie zapomniał o swoim budziku. Aktualnie znienawidził go jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek przedtem. Chociaż, w głębi duszy, był mu wdzięczny. Cały przerażony, włożył spoconą twarz w poduszkę. Zrobił to na tyle gwałtownie, że obudził śpiącą obok Neyong.
- Kookie, co się stało?- zapytała zaspana, jednakże przejęta stanem narzeczonego. Wiedziała, iż naprawdę źle sypia oraz pod wpływem nerwów, zachowuje się identycznie do przerażonego gimnazjalisty, podczas gdy jego rodzice są na wywiadówce.- Ach, jagiya, szkoda słów... to tylko zły sen, wracaj spać. Naciesz się wolnym dniem.- mówiąc te słowa, pogładził dziewczynę po policzku- Pójdę się odświeżyć.
Jeongguk momentalnie wstał z łóżka, kierując się do łazienki, oddzielonej drzwiami z ich sypialnią. Świeże mieszkanie pary nie było ogromnych gabarytów, ale ci nie narzekali. Cieszyli się, iż nareszcie mają okazję skosztować odrobiny samodzielnego życia. Dlatego połączywszy oszczędności obu stron, mogli sobie pozwolić na trzypokojowe mieszkanie w centrum Busan. Niestety, przeprowadzka, jako że decyzja o niej pojawiła się spontanicznie, doprowadziła przyszłe małżeństwo do lekkich problemów finansowych. Narzeczeni nie mieli zamiaru prosić rodziców o dofinansowanie. Stąd Choi zaproponowała przeniesienie daty ślubu. Jeon, oczywiście, przystał na propozycję noony. Powszechnie wiadomo, iż była mu bardzo na rękę, jeśli weźmiemy pod uwagę ''problemy''chłopaka. Dodatkowo dała mu pretekst, aby odwiedzić Tae ''legalnie''. Fantastycznie.Pierwsze, co zrobił mężczyzna po wejściu do łazienki to odblokowanie telefonu. Ach, ta uzależniona, emm... młodzież? Nieważne. Postanowił sprawdzić godzinę. Dziewiąta dwanaście. Właśnie w tym momencie przypomniał sobie, że nie ustalił godziny spotkania z dwudziestodwulatkiem, a przecież jest sylwester. Chociaż i tak planował ten wieczór z Hoseokiem, Jiminem i jego nowym chłopakiem. Pewnie będą mieli w dupie spóźnienie znajomego, bo już po dziesiątej w nocy wszyscy zdążą opróżnić barek rodziców Mochi. Tak, pomimo dwudziestki za sobą, Park wciąż dzielił dom z mamą i tatą. Na wspomnienie o zeszłym melanżu, z okazji Nowego Roku, Kookie parsknął śmiechem. Uśmiech zniknął z jego spoconej buzi, kiedy ponownie spojrzał na telefon. Cholera. Jasna. To Taehyung. Czy starszy czytał mu w myślach? Wtem czas zimny pot ponownie oblał ciało Jeona, a sam chłopak nerwowo przełknął ślinę, sprawdzając powiadomienie.
_______________________________________
CZYTASZ
the male heart || kth&jjk
FanfictionGdzie Jungkook ma narzeczoną, a Taehyung jest organizatorem wesel. top;kth;bott;jjk fluff;angst; trochę smut Główny- kthxjjk Poboczny- mygxpjm Osiągnięcia: #19 Bi 180519 #141 Romans 180519