my everything

975 70 65
                                    

Pierwsze związki zawsze należały do tych słodkich, przepełnionych troską i miłością. Początki były puchate, sielanka trwała i nikt nie chciał jej psuć, bo po co?

W jednej z Seulskich lodziarni siedziała dwójka chłopców, na pierwszy rzut oka zapatrzona w siebie nawzajem. Sposób w jaki jeden z nich ścierał kciukiem odrobinę fioletowej mazi z kącika ust drugiego chłopaka był na tyle absorbujący że można było im poświęcić chwilę. Śmiali się, wymieniając się co chwila wafelkami pełnymi lodów, mieszając smaki. Żywo o czymś dyskutując nie zwracali uwagi na paru klientów czy pracowników pomieszczenia, byli tu częstymi gośćmi, wszyscy ich znali.

Jednak po chwili głośny śmiech umilkł, a uśmiech zastąpił grymas.

- Myślisz że twoja mama Ci pozwoli?- zauważył kąśliwie Jeno gryząc w końcu namoczonego wafelka od loda. Na przeciwko niego siedział jego długoletni przyjaciel, Renjun.

- Chyba tak, poza tym ona go lubi- naśladując młodszego, Renjun również ugryzł wafelek, rozkoszując się jagodowym smakiem.- Powiemy że jedziemy na wieś do jego dziadków.

- Nie wiem czy to dobry pomysł...

Osoba o której rozmawiali pojawiła się w życiu Renjuna dosyć niedawno. Raptem pięć tygodni temu, na jednym z noworocznych meczy koszykówki pomiędzy szkołami w Seulu, Renjun wpadł na wysokiego i przystojnego Yukheia. Starszy Chińczyk tak naprawdę uchronił Renjuna przed bliskim kontaktem z parkietem, gdy ten schodził po schodach w dół, oczywiście potykając się o rozwiązane sznurówki.
Yukhei poprosił wtedy Minhyunga z którym chodził do klasy, kuzyna Jeno (a zatem przyjaciel Renjuna) o pomoc w zbliżeniu się do Huanga.

I tak oto od miesiąca są parą. Parą która w następny weekend ma spędzić sam na sam. Pierwszy raz.

- Co masz na myśli?

- Nie sądzisz że będzie chciał...- Jeno nie dokończył, ale gestykulując dłońmi dał znać przyjacielowi o co chodzi

- Jeno!- syknął starszy rozglądając się po lodziarni. Jednak nikt nie zwrócił uwagi na temat o którym rozmawiają.- Nie wymyślaj to zwykły weekend nad jeziorem. Nawet jeśli, to chyba najwyższy czas na kolejny krok, co nie?

***

Wszechogarniający chłód który przyniósł ze sobą nowy rok nie nastrajał uczniów Seulskiego liceum pozytywnie. Pierwsze klasy dostawały powtórkę z gimnazjum. Drugie przygotowywały się do klasy trzeciej. Ostatnia klasa powtarzała całą szkołę od początku, byle by tylko końcowe wyniki były zadowalające. Lekcje dłużyły się w nieskończoność, powodując chandrę, której ciężko było się pozbyć, nawet gdy człowiek bardzo chciał.

Na długiej przerwie przy jednym z stolików na stołówce, ktoś położył tacę z jedzeniem z głośnym hukiem.

- Przysięgam że jeżeli Pani Choi spyta się mnie jeszcze raz czy jestem pewien swojej wypowiedzi coś jej zrobię- Lee Donghyuck wsunął się na jedno z krzeseł, biorąc od razu do ręki łyżkę.

- Pani Choi zawsze tak robi żeby Cię zakręcić, nie daj się po prostu Hyuck- Minhyung, najstarszy z całej grupki poklepał Donghyucka po ramieniu próbując go pocieszyć. Znał Panią Choi, miał z nią lekcje rok temu i wiedział że kobieta jest miła, ale gdy nie ma humoru potrafi być naprawdę irytująca i wiercić dziurę w człowieku, aż ten najzwyczajniej nie wybuchnie.

- Ja już nie mogę- jęknął młodszy, mieszając od niechcenia w zupie.- Chcę przerwę zimową.

- Damy radę, jeszcze tylko dwa tygodnie- próbował pocieszyć go Jeno, chociaż sam też miał już dość.

oneshots➡jejun/norenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz