Rozdział 40 "Szczęśliwe chwile"

74 2 0
                                    

5 miesięcy później...
Zayn właśnie szykował niespodziankę dla Abigail. Dziewczyna była na zajęciach, a on w tym czasie malował pokój, który już wkrótce miał zostać pokojem ich córeczki. Namalował na różowym tle piękny zamek księżniczki wśród chmur. Uśmiechnął się. Wyobraził sobie tutaj siebie i Abigail razem z ich córką. Usłyszał otwierane drzwi, więc szybko wyszedł na korytarz.
-Hej Abi, jak tam?
-Hej Zayn. Cały jesteś od różowej farby.
-Chodź, pokażę ci coś-wyciągnął do niej rękę, którą ona chwyciła.
Zaprowadził ją do pokoju ich dziecka.
-Oto i pokój naszej księżniczki-powiedział z dumą.
Abigail rozejrzała się dookoła i przez dłuższą chwilę się nie odzywała. W końcu spojrzała na Zayna ze łzami w oczach.
-Jest przepięknie-przytuliła go mocno.
-Tak się cieszę, że ci się podoba.
Pocałowała go.
-Wspaniały z ciebie tata.
-Staram się-uśmiechnął się.
Nagle usłyszeli pukanie do drzwi.
-Spodziewasz się kogoś?-zdziwiła się dziewczyna.
-Nie...
Zaskoczeni poszli otworzyć. Okazało się, że przyszedł Shawn.
-Shawn?-zdziwiła się Abigail.-Wejdź.
-Dzięki-chłopak wszedł do środka.
-Zrobię herbaty-powiedział Zayn.
-Nie kłopocz się, jestem tylko na chwilę. Mam tak dobre wieści, że musiałem wam przyjść powiedzieć osobiście.
-Tak?
-Abigail w moim studiu słyszeli twoje demo i zaprosili cię na spotkanie.
-Co? Naprawdę?
-Tak, jutro o 14 pasuje?
-Tak jasne...ja...nie wiem jak ci dziękować.
-Po prostu daj z siebie wszystko.
Abigail przytuliła się do Zayna. Czuła, że w końcu spełniają się jej marzenia. Następnego dnia podekscytowana udała się na spotkanie. Odbywało się ono z bardzo wpływowym mężczyzną w średnim wieku. Z jego twarzy nie dało się wiele wyczytać.
-Wysłuchałem razem z paroma osobami pani demo...brzmi imponująco.
-Dziekuję.
-Zastanawiam się tylko czy ze względu na pani stan...-spojrzał na jej brzuch.
-Ciąża rozwija się prawidłowo, a ja dobrze się czuję. Mogę pracować do samego porodu.
-Ma pani jakieś napisane piosenki?
-Tak-wyjęła z torby teczkę.
-Poprosiłbym panią o zaśpiewanie jednej w studio i zobaczymy.
-Dobrze-uśmiechnęła się pełna nadziei Abigail.

Zayn tymczasem przyszedł do Nialla i Charlotte po Tobyego, którym miał się zająć.
-Wujek!!-od razu przybiegł do niego chłopiec.
-Hej maluchu-wziął go na ręce.
Charlotte podała Zaynowi torbę z rzeczami chłopca.
-Wpadniemy po niego wieczorem.
-Nie ma sprawy.
-Abi pisała coś jak na spotkaniu?
-Jeszcze nie.
-Na pewno pójdzie jej świetnie.
-Taką mam nadzieję.
-A tobie Zayn jak tam idzie?
-Chodzę na te wszystkie spotkania, ale...ehh...nie jest lekko...
-Niall kazał ci przekazać wizytówkę pewnej kobiety-podała mu karteczkę.-Spotkał ją w kawiarni, przypadkowo usłyszał jej rozmowę telefoniczną, powiedział o tobie, pokazał twoje obrazy na telefonie i kobieta kazała ci się z nią skontaktować.
-Co? I nic nie mówiliście?
-To było dopiero wczoraj, wrócił wieczorem i mi opowiadał i mieliśmy zadzwonić, ale potem troszkę się nastroiliśmy, a wiesz, że jak już emocje ruszą to...
-Dobra nie ma sprawy, bez szczegółów poproszę-uśmiechnął się Zayn.
-W każdym razie zadzwoń, myślę, że i do ciebie los się uśmiechnął.
-Dziekuję wam, podziękuj ode mnie Niallowi.
-Nie ma sprawy, podziękuję.
Zayn wrócił razem z Tobym do domu. Abigail już w nim była.
-Ciocia!
Toby podszedł i zaczął się wspinać na kanapę. Abigail pomogła mu na nią wejść.
-Dzidzia-chłopiec dotknął jej brzucha, ale troszkę się wystarszył, kiedy dziecko się poruszyło.
Spojrzał na Abigail.
-Nie bój się, ona też się z tobą wita.
Toby uśmiechnął się. Zayn rozłożył na dywaniku jego zabawki i chłopiec grzecznie usiadł, żeby się nimi pobawić.
-I jak na spotkaniu?-Zayn usiadł obok Abigail obejmując ją.
-Nagram płytę-uśmiechnęła się.
-To wspaniale kochanie! Tak się cieszę!
-Ja też. Płytę nagram w studio jeszcze przed porodem, a reszta dopiero po jak już dojdę do siebie.
-W końcu spełniają się twoje marzenia.
-Tak, to prawda.
-Ja też mam dobre wieści.
Zayn wyjął wizytówkę i opowiedział o wszystkim.
-To na co czekasz? Dzwoń!
-Już?
-No pewnie.
-Dobra, masz rację.
Chłopak podekscytowany poszedł do kuchni i zadzwonił. Wrócił po chwili.
-Abi...wiem, że mieliśmy się zająć Tobym, ale kobieta chce spotkać się jeszcze dzisiaj i...
-Leć kochanie, ja i Toby damy sobie radę.
Zayn pocałował Abigail, a następnie podekscytowany wziął niektóre ze swoich prac i wyszedł z mieszkania. Dziewczynie miło się patrzyło jak chłopak spełnia swoje marzenia. Dawno nie widziała go aż tak szczęśliwego. Długo bawiła się z Tobym, aż w końcu chłopiec zasnął przytulony do niej. Delikatnie głaskała go po gęstych włosach z uśmiechem na ustach. Nie umiała tego wytłumaczyć, ale ostatnio podwójnie cieszyła się z każdej takiej chwili. Kiedy leżała z Zaynem w łóżku i patrzyli sobie w oczy, kiedy razem z Niallem grała w karty jak za dawnych czasów, kiedy razem z Charlotte śmiały się po prostu i dużo wspominały, kiedy bawiła się z Tobym i widziała jak chłopiec rośnie. Każda taka chwila była dla niej wyjątkowa, jakby gromadziła pozytywne wspomnienia. Nawet nie spostrzegła się, kiedy zasnęła. Zayn wrócił i zastał ich śpiących tak na kanapie. Najchętniej od razu podzieliłby się z dziewczyną dobrymi wieściami, od razu powiedziałby jej, że będzie miał swoją pierwszą, własną wystawę. Nie miał jednak serca jej budzić. Usiadł obok i po prostu na nią patrzył.

Stara miłość nie rdzewieje / Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz