don't you sleep?

209 40 12
                                    

Zamknął oczy, mając wrażenie, że zabraknie mu oddechu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zamknął oczy, mając wrażenie, że zabraknie mu oddechu. Zacisnął dłonie na kołnierzu koszuli starszego i czekał tylko, aż coś poczuje. Coś usłyszy. Cokolwiek.

Poczuł ciepłe, miękkie wargi, składające delikatny i krótki pocałunek na jego rozgrzanym czole, przykrytym szarymi kosmykami. Przyjemnie uczucie rozeszło się po jego ciele, jakby uspakajając każdą komórkę ciała księcia po kolei. Najprzyjemniejsze uczucie, jakiego kiedykolwiek doznał.

ㅡ Powinieneś iść spać, książę ㅡ równie kojący głos pogłębił przyjemne uczucie w książęcym ciele, a ten otworzył swoje wielkie oczy, obdarzając spojrzeniem pełnym gwiazd Yoongiego. Spotkał się z delikatnym uśmiechem, który zaraz oddalił się razem z podnoszącym się znad ciała Jimina brunetem. Ułożył się więc w łóżku tak, jak powinien to zrobić, wsuwając swoje nogi pod aksamitną kołdrę i ponownie spojrzał na chłopaka. Tamten obrócił się tyłem do niego, ruszając do wyjścia.

ㅡ N-nie idź, hyung ㅡ cichy, przestraszony głosik zatrzymał ruchy starszego. Jimin obserwował plecy Yoongiego przestraszonymi oczkami, jakby zobaczył właśnie postać z najgorszych koszmarów. Bał się, naprawdę się bał. Bał się ponownego spotkania z samotnością.

ㅡ Chciałem tylko pójść się przebrać, gwiazdko ㅡ spojrzał na tego niewinnego, przestraszonego chłopca w wielkim łożu i uśmiechnął się. Był taki uroczy. Taki delikatny, dosłownie jak niewinne dziecko, które zgubiło się gdzieś po drodze do nieba, gdzie wszystkie gwiazdy go szukały.

ㅡ Możesz wziąć coś mojego, tylko proszę, nie zostawiaj mnie znów samego

Yoongi wydawał się już spać, kiedy Jimin nadal obserwował jego delikatne rysy. Miał taką idealna i delikatną buzię, jakby nie z tej ziemi. Byli blisko, leżeli tuż obok siebie, a nawet głowa Jimina spoczywała na ramieniu bruneta, którym tamten obejmował księcia. Czuł się niewiarygodnie bezpiecznie, czuł się tak, jak zawsze chciał się czuć. Jak chce się czuć każdy człowiek.

Uśmiechał się do śpiącej buzi chłopaka, widząc w niej miliony konstelacji gwiazd. Chciałby je wszystkie poznać, chciałby je zliczyć, chciałby znać ich położenie i to, co w sobie kryją. Yoongi był dla niego wszechświatem, skrywającym tak wiele tajemnic, tak wiele nieodkrytych rzeczy.

A Jimin mógłby zostać astronomem, by te wszystkie tajemnice, te nieodkryte rzeczy odkryć.

ㅡ Nie śpisz? ㅡ spojrzenie księcia utkwiło w nagle ożywionych wargach drugiego, który zaraz otworzył swoje oczy i obdarzył ciepłym spojrzeniem młodszego. Gwiazdy wraz z księżycem idealnie oświecały piękną twarz Jimina, dzięki czemu mógł podziwiać ta gwiazdę oświetlaną przez inne. Idealnie.

ㅡ Nie mogę zasnąć ㅡ oczy, w których zatrzymały się wszystkie gwiazdy widoczne zza okna wlepione były w te Yoongiego, gdzie zatrzymała się ta jedna gwiazdka. Patrzył na niego z góry, kiedy młodszy wciąż leżał z głową ułożoną na jego ramieniu.

ㅡ Zamknij oczka i wyobraź sobie coś pięknego. ㅡ jak usłyszał tak zrobił. Zakrył swoje oczy powiekami, a kiedy pole jego widzenia spowiła ciemność, zaraz pojawił się obraz Yoongiego. To było dla księcia bardziej niż oczywiste, on był naprawdę piękny.

Yoongi podziwiał jego spokojną twarz z uśmiechem na twarzy, nie mogąc odkleić wzroku od pięknego widoku przed sobą. Rzęsy delikatnie ozdabiały górną część polików chłopca, niewielkie rumieńce również się do tego przyczyniały, mały nosek sprawiał, że ten widok był jeszcze słodszy a delikatna cera jikina wszystko tylko upiększała. Jak to możliwe, że taki anioł jak on może żyć tu na ziemi?

Jimin natomiast podziwiał starszego w swojej głowie. Widział w nim wszystko, co zawsze chciał widzieć w człowieku. Widział troskę, miłość, widział delikatność i ostrożność. Widział ideał, który mógłby podziwiać bez końca.

Zanim zdążył ponownie otworzyć oczy, poczuł ciepło na swoich wargach, po chwili pogłębiające się coraz bardziej, wraz z pocałunkiem. Czuł te same ciepłe wargi, które poczuł na swoim czole. Czuł to ciepło w całym sobie. I chciał tego ciepła jak najwięcej, dlatego nie pozwalał żadnej przestrzeni przedrzeć się pomiędzy ich dwoje.

I dopóki nie zabraknie im tchu, to się nie zmieni.

Falling asleep • m.yg+p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz