Dwa

938 93 3
                                    

Chłopak trochę starszy ode mnie, z kilkudniowym zarostem na twarzy, wszedł do środka. W swoich pulchnych, różowych ustach trzymał papierosa. Mocno, zaciągnął się po czym zmiażdżył końcówkę papierosa o wieczko od kosza i wrzucił resztkę do środka. Jedyną rzecz z ubrań jaką miał na sobie to spodenki do pływania. Jego klatka piersiowa była naga.

-Poproszę bezkofeinową kawę.

Kiedy jego wzrok napotkał mój, były puste. To było miłe, ponieważ w końcu poczułam coś innego niż współczucie.

-Halo?- jego głos sprawił, że podniosłam głowę usmiechając się przepraszająco.

-Przepraszam, zaraz podam.

Podałam mu jego kawę, a on posadził swój tyłek przy stoliku. Sączył swoją kawę, raczej głośno jeśli mogę dodać. Uśmiechnął się kiedy zauważył, że się na niego patrzyłam, poruszył swoimi brwiami szydząc ze mnie. Spuściłam wzrok, a moje policzki przybrały szkarłatny kolor.

Kątem oka zobaczyłam fale i westchnęłam. Tak bardzo tęskniłam za wodą, ale nie mogłam zmierzyć się z moim strachem. Wspomnienia z wypadku znowu powróciły, łzy zaczęły zbierać się pod powiekami. Kiedy myślałam aby wyjść i znowu zacząc surfować, złość zastępowała tęsknotę. Byłam zła na siebie, że byłam taka niesotrożna. Byłam zła na siebie, że spowodowałam sobie tyle bólu. I z tego powodu postanowiłam, ze już nigdy tam nie wrócę, nie ważne jak bardzo będę cierpieć.

-Hey..

-Do kurwy nędzy! nie powinienieś robić tego ludziom! - krzyknełam, przestraszona nagłym głosem.

-Przepraszam, skarbie. Po prostu zauważyłem, jak patrzysz się na wodę, chciałabyś się nauczyć surfować?

Musiał być tutaj nowy, ponieważ wszyscy wiedzieli, że dziewczyna ze sztuczną nogą kochała surfować. Była całkiem dobra. Wszyscy wiedzieli, że przestała z powodu wypadku. Wszyscy wiedzieli, że tą dziewczyną byłam ja.  

-Nie dzięki. Po prostu lubię oglądać fale, wiesz? Są piękne, ale nie mogę pływać, a co dopiero surfować. Nie ma szans aby mnie tego nauczyć- okłamałam.

-Oh, no dalej. Jestem pewien, że chcesz spróbować- Nalegał.

-To niebezpiecznie

Mój głos nieumślnie stał się ostry. Chłopak otworzył trochę szerzej oczy. Wzruszył ramiona, jakby to była moja strata. A teraz, już sama nie wiem, czy trzymanie się zdala od wody to strata czy wygrana.

-Zawsze możesz mnie zapytać kiedy zmienisz zdanie. Pewnie widzisz mnie codziennie kiedy surfuje biorąc pod uwagę, że jako jedyny ośmieliłem się wejść do wody.- kontynuował

-Yeah.

Widywałam go, nie wiedząc że to on. Każdego dnia, widziałam osobę, która surfowała i martwiłam się o nią, ale moja miłość do deski była silniejsza, zmuszała mnie aby podziwiać tą odważną duszę. Może powinnam go ostrzec przed rekinami, ale nie mogłam otworzyć ust.  Nareszcie coś mi się podobało. Jeśli nie surfować to chociaż mogę popatrzeć, prawda? Może jestem samolubna, ale jestem także zdesperowana. Zrobiłam wszystko, aby znowu być szczęśliwą. 

-Tak w ogóle, to jestem Zayn. 

Jaws - tłumaczenie // Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz