ᴀᴜᴛᴏʀ: norespecxt
ᴅᴀᴛᴀ: 160123
ɢᴀᴛᴜɴᴇᴋ: ᴀɴɢꜱᴛ + ꜰʟᴜꜰꜰ
Strój, który miałem na sobie, był na mnie zdecydowanie trochę za mały. Uwierał mnie, uciskał w okolicach brzucha, przez co moje wnętrzności skręcały się w nieprzyjemny sposób.
Stałem pod ścianą, zdala od reszty członków, którzy gawędzili między sobą, wymieniając się zdaniami na temat nadchodzącego koncertu, publiki, lub zwyczajnie żartując ze sobą, by zrzucić lekką tremę, która nadal ogarniała nas nawet po kilku latach występowania na scenie. Stali razem, w ciasnej grupce, Jongin położył rękę na plecy Jongdae, a Junmyeon poklepywał wszystkich po plecach, prawdopodobnie wspominając, że jesteśmy jednością, i mówiąc, jak dobrze dziś sobie poradziliśmy na próbie. To było właśnie to, co kochałem w EXO. Sposób, w jaki każdy podtrzymywał się nawzajem na duchu, wiedział, jakie są słabe punkty innych członków i doskonale znał swoje zwyczaje. Uwielbiałem tę codzienność, rodzinną atmosferę, w której żyliśmy, pomimo ogromnej presji, która na nas ciążyła.
A mimo to, że tak bardzo pragnąłem znaleźć się wtedy pomiędzy nimi i jak zwykle wysłuchiwać zdań pełnych otuchy, stałem pod ścianą, nerwowo bawiąc się moją szczęśliwą bransoletką w kieszeni. To nie był sekret, bałem się. Nie występu, ani publiczności, tylko pewnej osoby, która stała obok Minseoka i uśmiechała się głupio od ucha do ucha, słuchając jakiegoś głupiego żartu Jongdae. I może to nawet nie strój tak mnie uwierał, a węzła w brzuchu nie tworzyła trema, tylko sposób, w jaki Chanyeol wczoraj patrzył na mnie, gdy przyłapał mnie na czymś, czego teoretycznie nigdy nie powinienem był robić – bo w końcu byliśmy przyjaciółmi, prawda?
Prawdopodobnie mógłbym już pozbyć się wszystkich wymówek oraz potajemnych spojrzeń i przyznać się po czterech latach, że zakochałem się w moim koledze z zespołu, beznadziejnie i nieodwracalnie, choć przecież homoseksualizm to podobno grzech, a EXO to prawie rodzina. Jak więc mogłem zakochać się w członku mojej personalnej, małej rodziny? Być może to dlatego, że Chanyeol od zawsze był dla mnie taki dobry, a jego uśmiech zawsze górował nad innymi, sprawiając, że widziałem tylko i wyłącznie jego.
Nie chciałem być samolubny. To sprowadziłoby mnie do dna, a każdy gest Chanyeola skierowany do Jongdae, Kyungsoo czy jakiegokolwiek innego członka zespołu mógłby sprawić, że na moim sercu pojawiałyby się z każdym razem coraz bardziej boleśniejsze pęknięcia. Gdybym był samolubny, chciałbym, by każda historia opowiedziana komuś przez Chanyeola należała tylko do nas – do mnie i do niego. Chciałbym, by mówił do mnie więcej, niż do innych, udzielał mi więcej uwagi, dzielił ze mną więcej momentów na scenie.
Ale taki nie jestem, więc pozwalam mu na to wszystko, pozwalam na zaczepianie Kyungsoo, posiadanie sekretów, fanservice z innymi. Zresztą, w końcu nie sądziłem nigdy, że moja sympatia do niego mogłaby wykraczać poza granice zwykłego przyjacielskiego podziwu, a jednak wystarczyło, bym ten jeden raz myślał tylko o sobie.
YOU ARE READING
memories | pcy + bbh
FanfictionZbiór wspomnień Chanyeola i Baekhyuna, widzianych oczami jedenastoosobowej grupy autorów.