ꜰᴏʀ ᴛʜᴇ ʟᴀꜱᴛ ᴛɪᴍᴇ

398 51 21
                                    


ᴀᴜᴛᴏʀ: roads_untraveled
ᴅᴀᴛᴀ: 161119
ɢᴀᴛᴜɴᴇᴋ: ꜰʟᴜꜰꜰ + ꜱᴍᴜᴛ

ᴀᴜᴛᴏʀ: roads_untraveledᴅᴀᴛᴀ: 161119ɢᴀᴛᴜɴᴇᴋ: ꜰʟᴜꜰꜰ + ꜱᴍᴜᴛ

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Pamiętam jeden z tych dni. Pamiętam, że to był listopad i pamiętam prawie wszystko, co się wtedy, tamtego dnia, wydarzyło...



Presja, gorączka, zamieszanie. Okropnie nie mam ochoty występować dziś przed ogromną publiką. Strój, który mam dziś na sobie, nieszczególnie mi leży. Czuję się w nim niewygodnie, mam ochotę ściągnąć wszystko z siebie i wskoczyć w wygodne dresy, rozłożyć się na kanapie. Boli mnie głowa od hałasu, który uderza mnie w twarz, gdy wchodzimy do środka. Kamery, aparaty, setki ludzi, którzy się ze mną witają. Jest wśród nich wiele znajomych twarzy, ale są tu też ci, których widzę po raz pierwszy w życiu. To dopiero początek, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie daję tego jednak po sobie poznać. Przybieram szeroki uśmiech na twarz, zaczepiam innych, wdaję się z nimi w rozmowy.

Nie mam nic przeciwko byciu tutaj, jednak o wiele bardziej wolałbym być teraz w swoim pokoju. Gale, takie jak ta, zawsze okropnie mnie stresowały i stresować będą, nie ważne ile razy przyjdzie mi, lub nam, jako zespołowi, odbierać nagrodę. Nie mija piętnaście minut, a ja naprawdę mam ochotę się rozpłakać. Kryję łzy. Całe szczęście, jest je trudno dostrzec w całym tym zamieszaniu. Czuję się źle do momentu, w którym pojawiasz się obok mnie. Nie wiem, czy to przypadek, czy może wyczuwasz, że coś jest nie tak. I gdy idziemy całą grupą, odpuszczasz rozmowę z innym, by zwrócić się do mnie. By spytać, jak się czuję. Widzę zmartwienie w twoich oczach, kiedy posyłam ci szeroki uśmiech i odpowiadam, że jest w porządku. I widzę też, że ciężko ci jest powstrzymać się przed objęciem mnie.

Wiesz przecież, że nie możemy. Nie tutaj.

Jedyne, co możesz zrobić tego wieczora dla mnie, to trzymać się blisko mnie i pilnować, bym nie potknął się o własne nogi, by kąciki moich ust nie opadły w dół, a w oczach zaiskrzyły iskry radości, którą wywołuje twój widok. Nie potrafię oderwać od ciebie wzroku. Nie potrafię nie być blisko ciebie, ale by nie wzbudzać podejrzeń, czasami musimy rozstać się na ułamek sekundy.

Przysięgam, Chanyeol, o wiele bardziej wolałbym spędzić ten wieczór z tobą przed telewizorem, niż tutaj, przed tymi wszystkimi ludźmi.



Zmęczenie, które odczuwam tej nocy jest gorsze, niż dwa dni temu, czy może nawet trzy. Dziś czuję się pozbawiony wszelkich sił. Leżę na łóżku bezwładnie i nie potrafię nawet kiwnąć najmniejszym palcem. Co gorsza, nie potrafię też przymknąć powiek i pozwolić sobie na odpoczynek.

Dlaczego?

Oprócz zmęczenia, które przygniata moje ciało do materaca, są też tysiące myśli, których tak bardzo pragnę się pozbyć w tej chwili. Moja głowa pęka od ich nadmiaru, niespokojnie mi się przez to oddycha. Jestem spięty. Powinienem już spać, jak wszyscy pozostali. Odpoczywać po emocjonującej gali, która wszystkim nam spędzała sen z powiek przez ostatnie kilka dni. Nie pierwszy raz odbieraliśmy nagrody. Nie pierwszy raz występowałem na scenie, nie pierwszy raz przemawiałem i wzruszałem się publicznie, nie pierwszy raz czułem się jak minionego wieczora. A jednak ten dzień wywołał u mnie masę uczuć, które teraz tłuką się w moim wnętrzu niespokojnie i sprawiają, że męczę się z zaśnięciem. Oczywiście, czuję się szczęśliwy, jestem z siebie, z nas wszystkich, bardzo, bardzo dumny. Ale ten dzień, mimo wszystko, jest dla mnie szczególnie wyjątkowy. Na samą myśl, o tych wszystkich, drobnych gestach wykonanym w moją stronę, uśmiech sam ciśnie mi się na usta, a łzy automatycznie zbierają się w kącikach moich oczu.

memories | pcy + bbhWhere stories live. Discover now