6: baby-pink peonies

190 45 29
                                    

jutro maturka a ja pisze nowy rozdzial take me there czy to juz nowy poziom poswiecenia/desperacji?

update: chyba desperacji bo powiedzialam ja tak """""dobrze""""" ze jedyne co moze mnie ocalic to gejowski ficzek o azjatach, pozdro tysionc szejset

komentujcie w linijkach bo wypocilam ten rozdzial we lzach i meczarniach, duzo komentarzy i gwiazdeczek poprosze misie pysie xxxxxx

beta jeszcze nie czytała

  » » » » » » »    

Delegacje nie były ulubioną rzeczą Baekhyuna na świecie - naprawdę nie lubił witać nowych ludzi w Seulu i uśmiechać się szeroko do nieznajomych biznesmenów, których miał już nigdy więcej nie zobaczyć. Jednak wyjeżdżanie w delegację było dla niego jeszcze gorsze, dlatego nie mógł powstrzymać się przed nieustannym marszczeniem czoła w samolocie do Hong Kongu.

- Kyungsoo, czy to jest konieczne? Yeonsong nie mogła sama tego załatwić? - jęknął, kiedy on i Soo siadali w swoich wygodnych fotelach biznes klasy. - Inwestorzy powinni przyjeżdżać do mnie, a nie ja do nich.

Kyungsoo posłał mu szeroki uśmiech, patrząc na niego zaledwie sekundę i odpisując na wiadomość na swoim telefonie.

- Oni się zawsze fatygują do ciebie. Jeśli nie przylecisz do żadnego, będziesz wyglądał, jakbyś nie był zainteresowany tą współpracą - wyjaśnił Soo. - Uznaj to za kilkudniowe wakacje dla nas. Hong Kong jest bardzo ładny.

Baek westchnął i zaczął sprawdzać maile, których nagromadziło się już kilkaset odkąd ostatni raz włączył pocztę. Minęło kilka dni od jego incydentu z Chanyeolem i Baekhyun powoli zaczął przyjmować do wiadomości to, że miał on miejsce i przyznawać przed sobą, że już się nie powtórzy. Zaczął już nawet powoli godzić się z myślą, że Yeol był dla niego zauroczeniem, dość płytkim, bo opartym na potrzebie uwagi i czułości.

Żałował, że nie zaczął się z nim przyjaźnić, że nie mógł poznać go, zanim rzeczy zaszły za daleko i zanim zwyczajna przyjaźń przestała być dla nich opcją. Mógł zyskać wspaniałego przyjaciela, a zamiast tego dostał tylko jedną noc skrajnych uczuć i kolejne miesiące pustki, które czekały na niego w przyszłości.

Zamknął laptop przed odpisaniem na jakiegokolwiek maila i westchnął ciężko. To chyba nadal było dla niego trudne, ale życie toczyło się dalej. Jakoś musiał z tym żyć.

Kiedy odblokował telefon, żeby sprawdzić godzinę, z tapety uśmiechała się do niego Mina przytulona do jakiegoś mężczyzny. Miał brązowe włosy Baekhyuna i brązowe oczy Baekhyuna, był jego wzrostu i budowy, jedynie dużo młodszy, mniej zmęczony i chyba szczęśliwszy. To zdjęcie zrobili zaledwie kilka lat wcześniej, ale Baek czuł się, jakby patrzył na zupełnie nieznajomą parę. Trudno było mu uwierzyć, że ci szczęśliwi zakochani ze zdjęcia to on i jego zmęczona żona.

Przypomniał sobie, jak wybierał farby do włosów razem z Chanyeolem. Było mu wtedy bardzo blisko do tego Baekhyuna, którego widział na swojej tapecie. Jego szczęście było płytkie i chwilowe, ale przynajmniej było i teraz pozostawało jego najświeższym wspomnieniem radości, którego trzymał się kurczowo w trudnych chwilach.

» » » » » » »    

Chanyeol był prawdopodobnie tym, który gorzej przeżywał ich „rozstanie". Baekhyun z pewnością radził sobie świetnie - może pogodził się z Miną i znowu są szczęśliwi, może żyje marzeniami i skupia się na rozwoju swojej firmy. Może odnalazł kolejną osobę do chwilowego wypełnienia pustki w swoim sercu; dokładnie takiej osoby, jaką był dla niego Chanyeol.

take me there » chanbaekWhere stories live. Discover now