8: yellow tulips

156 35 7
                                    

dla dobra tego rozdziału udajcie że kyungsoo ma urodziny w czerwcu albo na początku lipca, dziękuję!

» » » » » » »  

- Baek, chyba nie mówisz poważnie? - zapytała, ściskając mocno swój czerwony, plastikowy kubek, z którego wylewał się alkohol spływający powoli po jej nadgarstku. - Znamy się od dziecka, dlaczego tak nagle...?

Baekhyun wzruszył ramionami i podał jej serwetkę. Przyjęła ją z wdzięcznością, jednak zanim wytarła piwo ze swojej dłoni, przycisnęła ją kilkukrotnie do swojego spoconego czoła. Tłoczne miejsca i klimat Busan nie były jej ulubionym połączeniem.

- Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny, które spotkałem w życiu. Chyba pora coś z tym zrobić, Mina - uśmiechnął się do niej szeroko. Mina poczuła, jak miękną jej kolana.

Poznała Baekhyuna dawno, dawno temu, właściwie tak dawno, że sama nie pamiętała ich pierwszego spotkania. Ich rodzice przyjaźnili się ze sobą jeszcze w liceum. Było więc oczywistym, że kiedy państwo Jeon doczekali się córki, natychmiast postanowili poznać ją z chłopcem państwa Byun, który miał już wtedy prawie rok. Razem dorastali, więc Mina powinna widzieć w nim bardziej brata niż chłopaka. Tak się jednak nie stało - Mina nie potrafiła wskazać dnia, w którym pierwszy raz się spotkali, ale nie wiedziała też, kiedy zaczęła go kochać.

Na początku był po prostu chłopcem, a chłopcy byli obrzydliwi. Ale spośród wszystkich chłopców, Baek był jedynym, którego tolerowała. Później ta tolerancja zmieniła się w fascynację, kiedy Baek zaczął wyglądać trochę mniej jak dzidzia, a trochę bardziej jak nastolatek. Później było zauroczenie, a później... Później Mina nie widziała już u swojego boku w przyszłości innego mężczyzny; był tylko on - Byun Baekhyun.

Teraz byli już w liceum, Baekhyun w drugiej, a Mina w pierwszej klasie, tak jak ich rodzice, kiedy się poznali. Nie mieli nikogo poza sobą nawzajem - Mina nigdy nie była tak piękna jak swoje rówieśniczki, więc żadna nie chciała się z nią przyjaźnić, a Baekhyun wolał czytać książki niż rozmawiać o piłce i chodzić na imprezy. Nie, żeby nie mieli żadnych znajomych; brakowało im jedynie kogoś bliskiego, przyjaciela. Dlatego też Mina i Baekhyun nie odstępowali się na krok od rozpoczęcia nauki w nowej szkole.

To, czego Mina zupełnie się nie spodziewała, to uczucia Baekhyuna. Uczucia, które były w stu procentach odwzajemnione.

- Czyli... ty też mnie lubisz? - zapytała nagle nieśmiała. Muzyka dookoła nich zdała się ucichnąć, a wszystkie tańczące dookoła sylwetki przestały mieć znaczenie. Imprezy nie były w jej stylu, ale były urodziny Kyungsoo, kuzyna Baekhyuna, i musiała się na nich pojawić, bo była jego jedyną przyjaciółką. Poza tym znała Kyungsoo bardzo dobrze, bo będąc u boku Baekhyuna, spędziła z nim dużą część swojego dzieciństwa.

Baekhyun spojrzał na nią z zaskoczeniem.

- Też?

Mina uśmiechnęła się połowicznie i objęła go ramieniem.

- Chyba musimy pogadać o twoim pięknym wyznaniu i jeszcze piękniejszej propozycji, kiedy wytrzeźwiejesz, Baekkie - zaśmiała się.

On też się zaśmiał. Miał piękny śmiech i uśmiech, a ona wierzyła, że mogłaby go słuchać do końca życia bez przerwy i nigdy by się jej nie znudził.

- To znaczy, że zostaniesz moją dziewczyną, Mimi? - zapytał, wydymając dolną wargę.

- Ile ty masz lat, Baek, pięć?

- Nawet pięć i pół.

Mina nie pamięta już nic więcej z tego wieczora.

» » » » » » »  

take me there » chanbaekWhere stories live. Discover now