Czy on z tego wyjdzie?

349 14 1
                                    

Luna otrzymała telefon ze szpitala. Powiedziano jej, że Matteo stracił oddech. Na szczęście udało się go przywrócić, ale o tym czy Matteo wróci do zdrowia, czy się wybóci decydowały najbliższe dni. Luna od razu poinformowała o tym pozostałych, byli w szoku. Luna bardzo się o niego bała.

*w Rollerze*
Wszyscy siedzą razem w kawiarni i rozmawiają.

Luna(płacząc): Nie mogę w to uwierzyć... Przytuliła się do Simona
Jazmin(nagrywa na Styl i Szyk): Słuchajcie, jest to dla nas bardzo trudny czas. Nasz najlepszy przyjaciel, Matteo, miał poważny wypadek i teraz walczy o życie. Ostatnio jego stan jeszcze bardziej się pogorszył i o tym czy nadal będzie na tym świecie zadecydują najbliższe dni.
Simon: Powinniśmy się teraz wszyscy uspokoić, bo płacz nam tutaj nie pomoże.
Jim: Ale Simon, Matteo jest dla nas bardzo ważny, to nasz przyjaciel i chłopak Luny. Jak mamy się uspokoić jeśli wiemy, że on już do nas nie powróci!
Luna(płacząc): Nie, on nie odejdzie! On musi do nas wrócić, do mnie! Nie chcę bez niego żyć! Jak Matteo umrze to ja... zrobię tak samo.
Nina: Luna, nie możesz tak mówić! Matteo nie umrze, wróci do nas! Nie możemy tracić nadzieji!
Luna(krzycząc): Jak mam tak nie mówić wiedząc, że Matteo naprawdę odejdzie?! To jest prawdopodobne! W nocy lekarze go ratowali, przestał oddychać, jego serce przestało bić!!? Walczy teraz o życie?!!
Yam: Luna, uspokój się, nie krzycz. My cię doskonale rozumiemy, bo Matteo to też nasz przyjaciel i nie chcemy, żeby odszedł.
Luna: Bardzo za nim tęsknie. Byłam wczoraj u niego w szpitalu i było dobrze. Nie rozumiem dlaczego nagle się pogorszyło. Czułam, że on mnie czuje, że mnie słyszy. Wie, że przy nim jestem i nie pozwolę, żeby umarł, bo ja wtedy nie mam po co żyć. Za bardzo go kocham.

Do Rollera przychodzi Ambar z... Emilią!?

Simon(wściekły): Co ona tu robi!??? Ambar, po co ją przyprowadziłaś!??
Ambar: Spokojnie, Simon. Sama chciała ze mną przyjść.
Jim: A niby po co??
Emilia: Chciałam was wszystkich przeprosić. To przeze mnie Matteo teraz walczy o życie. Naprawdę nie chciałam go wtedy wepchnąć pod auto, uwierzcie mi. Poniosę konsekwencje tego co zrobiłam.
Luna(wściekła): A co nam to da, że chcesz zapłacić za to co zrobiłaś?!?? Matteo może... umrzeć?!! I to przez ciebie?!! Jesteś z siebie zadowolona??!!
Emilia: Nie, nie jestem. Bardzo żałuję, nie chciałam tego.
Ambar: To bardzo szlachetne, że się przyznałaś, ale to nie zmienia faktu, że Matteo może już do nas nie wrócić. Luna dzwoniła do mnie i powiedziała mi o telefonie ze szpitala. To jest niemożliwe, przecież wszystko było w porządku a tu nagle to. Będę teraz z wami póki stan Matteo się nie poprawi, bo to też mój przyjaciel.
Emilia: Jeszcze raz was przepraszam. Modlę się, żeby Matteo szybko do was wrócił.
Pedro: Lepiej będzie jak już wyjdziesz.
Emilia: Tak, już idę. Przepraszam

Emilia wyszła. Przyjaciele podeszli do Luny i ją przytulili. To co teraz przeżywali było okropne. Chwile pełne smutku i niepewności. Cały czas chodziły im po głowie pytania: Co będzie dalej?? Czy Matteo z tego wyjdzie?? Czy on do nas wróci??...

Lutteo - wypadek, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz