Twój outfit:
Jego outfit:
Pierścionek:
8 maja
Obudziło mnie powiadomienie w telefonie. Właśnie dzisiaj idę z Michaelem na koncert naszego ulubionego zespołu pierwszy raz od dwóch lat. Odwróciłam się na drugi bok i już chciałam zacząć trącać Mike'a w ramię, by się obudził, ale wyglądał zbyt uroczo. Jego czupryna odstawała we wszystkie strony, wargi miał lekko rozchylone, jedną ręką obejmował mnie w talii. Przejechałam palcami od jego dłoni aż po barek.
- Michael, obudź się już - westchnęłam.
- Pięć minut skarbie - wymamrotał przez sen. Przeczesałam dłonią jego włosy, a on lekko się uśmiechnął.
- Nie śpisz już, nie udawaj. Dzisiaj jest koncert - moja ekscytacja wzrosła razem z wypowiedzeniem tych słów. - Mikey no.
- Już nie śpię - lekko rozchylił powieki. - Co na śniadanie?
***
Wesołym krokiem podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać strój na dzisiaj. Było strasznie gorąco, więc zdecydowałam się na ulubioną sukienkę wyglądającą jak t-shirt z nadrukiem. Do tego dobrałam czarny choker i czarno białe vansy. Zrobiłam zwykły makijaż, bo wszystko i tak miało mi spłynąć przez temperaturę.
- Gotowa? - zapytał Mike wchodząc do pokoju.
- Jasne, nie mogę się doczekać. Chodźmy już - objęłam jego szyję rękami i cmoknęłam go w usta.
- Zamierzasz iść właśnie tak?
- Nie podoba ci się? - zmarszczyłam brwi.
- Wyglądasz pięknie, ale wystarczy,że zrobię tak - przeniósł swoje dłonie z moich bioder na talię podciągając materiał. - I każdy może zobaczyć twój tyłek, a na to się nie zgadzam - pocałował mnie w czoło.
- To tak nie rób - wzruszyłam ramionami, a on podszedł do swojej szafy i po chwili podał mi swoją koszulę w zielono czarną kratę.
- To trochę pomoże - uśmiechnął się zadziornie. - Czekam w samochodzie, kochanie.
***
Minęło już jakieś pół godziny koncertu. Było idealnie. Tłum ludzi śpiewający tekst razem z wokalistą. Dźwięki instrumentów wypełniające gorące powietrze. Obecność Michaela i niepowtarzalna atmosfera. Zespół na chwilę zszedł ze sceny, większość osób zajęła się w tym czasie przepychaniem się jeszcze bliżej lub małym odpoczynkiem i piciem wody.
- Jak się bawisz? - Mike objął mnie w talii.
- Jest zajebiście, dziękuję, że mnie tu zabrałeś - pocałowałam go w usta. - Kocham cię, kocie.
- Ja ciebie też kocham i to jak cholera, jesteś moim skarbem [Y. N.]. Pamiętam jak... - zaczął, ale przerwał mu rozentuzjazmowany głos wokalisty i to jemu poświęciłam znowu całą swoją uwagę. Zaczęły rozbrzmiewać dźwięki 'naszej' piosenki, towarzyszyła nam już od liceum. Wsłuchałam się w akordy gitary i wpatrzyłam w zespół na scenie. Michael splótł ze sobą nasze dłonie. Śpiewałam tekst dość cicho, żeby nie zagłuszać sobie wokalisty. Nagle poczułam jak Mike odgarnia kosmyk moich włosów i mówi mi do ucha.
- Kocham cię najbardziej na tym pieprzonym świecie i obiecuję sprawiać, że jesteś szczęśliwa do końca moich cholernych dni. [Y. N.] jesteś moim wszystkim, zrobisz ze mnie najszczęśliwszego punk rockowca na świecie i zostaniesz moją żoną? - szeroko otwartymi oczami patrzyłam jak stał przede mną z otwartym czarnym pudełkiem. W pudełku zobaczyłam najpiękniejszy pierścionek jaki kiedykolwiek widziałam, z czarnym kamieniem w środku i czterema mniejszymi diamencikami. Kilka łez popłynęło po moich policzkach, gdy zaczęłam kiwać głową.
- Tak, Michael - przytuliłam się do niego, że nawet nie zdążył założyć mi pierścionka. - Kocham cię tak bardzo - złączyłam nasze usta w pocałunku.
- Ej pierścionek - rozłączył nasze usta i założył pierścionek na mój palec. - Tak czarny jak nasze serca, pani Clifford - uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam.
***
Mamy kolejne zaręczyny, chcę wrócić do pisania preferencji regularnie stąd moje pytanie: w jakie dni tygodnia najbardziej odpowiadałyby wam nowe rozdziały?
Lots of love xxx
CZYTASZ
Preferencje 5 Seconds of Summer
RandomZapraszam na drugie preferencje mojego autorstwa. Znajdziesz tu; preferencje, imagines, fake sms i one shoty. Imagines i fake sms można zamawiać. Wystarczy, że do mnie napiszesz. Miłego czytania. Lots of love xxx